Mimo, że minęło ponad dwa miesiące od Finału Szlachetnej Paczki, nadal wspominamy ten magiczny czas. W naszych sercach wciąż żywe są historie paczkowe. My, wolontariusze Szlachetnej Paczki Rejonu Hrubieszów Północ pragniemy mówić i dzielić się nimi. Tak wiele dobra można dać drugiemu człowiekowi, wystarczy tylko chcieć i mieć pasję, a monopol na pomaganie sam się przed nami otworzy.
Szlachetna Paczka to ogólnopolski projekt, który trwa cały rok. A jednak ten jedyny weekend cudów ma w sobie transcendentalny wymiar. Po drodze są szkolenia, happeningi, imprezy towarzyszące, spotkania z rodziną, e-learning, ogromna ilość dokumentów, rozmowy z darczyńcami. To wszystko jest bardzo ważne, bez tego nie byłoby Paczki. Ale wisienką na torcie jest ten jedyny grudniowy weekend – Finał Szlachetnej Paczki. Ten weekend to magiczny czas, do którego przygotowujemy się bardzo sumiennie. Można go porównać do świąt Bożego Narodzenia. Czeka się na nie bardzo długo, wkłada w nie wiele przygotowań, aby wszystko poszło jak najlepiej. Gdy nadchodzi ten czas, dzieje się po prostu magia, nic innego się nie liczy, jak tylko „tu i teraz”. Tak było też z naszym finałem. Wszystkie nieprzespane noce zostały wynagrodzone, podobnie jak wszystkie stresy – czy zdążymy, czy nasze rodziny znajdą darczyńcę. Czy otrzymana pomoc i wsparcie będą mądrą zmianą w tych rodzinach, nagle nie miało znaczenia, bo to się po prostu działo. Paczkę tworzy drużyna wolontariuszy, która w ten jedyny weekend powiększa się o rzesze osób: strażaków, kierowców, pracowników wojska, pań z kół gospodyń wiejskich, członków naszych rodzin, znajomych, przyjaciół, uczniów, którzy też stają się wolontariuszami. Tak wiele osiągnęliśmy przez te trzy dni. Brak nam słów, aby podziękować tym wszystkim, dzięki którym mogła dziać się ta magia. Oczywiście najważniejsi są darczyńcy, bez nich nie byłoby tego magicznego finału, to oni zmieniają świat i dają nadzieje, niosą pomoc, radość i miłość paczkowym rodzinom. My, wolontariusze Szlachetnej Paczki Rejonu Hrubieszów Północ cieszymy się, że te miesiące starań, ogromu pracy i wielu stresów, masy wzruszeń, dumy, radości przyczyniły się do szczęścia obdarowanych rodzin. Pragniemy podzielić się tymi pozytywnymi emocjami, które towarzyszyły nam przez ten weekend i w jakimś sensie nadal towarzyszą.
Weekend cudów rozpoczął się już w piątek, 9 grudnia 2016 roku w Zespole Szkół nr 1 w Hrubieszowie przy ul. Zamojskiej 18a, gdzie mieścił się magazyn Szlachetnej Paczki Rejonu Hrubieszów Północ. Od godzin porannych wrzało od pracy: dekorowano choinkę, zawieszano przygotowane własnoręcznie ozdoby świąteczne, ustawiano stoły, opracowywano logistykę, ale co najważniejsze – przyjmowano darczyńców i kurierów z paczkami. Nie liczył się czas, ani zmęczenie. Czekano na każdego darczyńcę i kuriera. Ostatni dojechał około godziny 22. Ten czas oczekiwania i pracy to czas fantastycznych relacji pomiędzy wolontariuszami, to magia słów i czynów, podczas których budowaliśmy swoją postawę altruizmu, ładowaliśmy akumulatory na kolejne dwa dni i noc.
Finał Piątek – link do zdjęć https://goo.gl/photos/DiS2bBHVyusAbLR26
W sobotę – 10 i niedzielę 11 grudnia 2016 roku, już od wczesnych godzin porannych, ponad czterdzieści osób – wolontariuszy Szlachetnej Paczki pracowała intensywnie w magazynie i przy rozwożeniu paczek do rodzin włączonych w projekt XVI edycji Szlachetnej Paczki Rejonu Hrubieszów Północ. Nie poradzilibyśmy sobie jednak sami, gdyby nie pomoc tych wszystkich wspaniałych osób, którzy obdarowali nas swoim wielkim sercem, oferując pomoc wolontarystyczną w postaci udostępnionych samochodów z 2. Hrubieszowskiego Pułku Rozpoznawczego w Hrubieszowie, Ochotniczej Straży Pożarnej z Hrubieszowa, Teptiukowa, Moniatycz, Kobła, Ślipcza, Trzeszczan, Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Hrubieszowie, Gminy Werbkowic i Cukrowni Werbkowice. Samochody nie jeżdżą same, mają kierowców – ci wspaniali ludzie, ich pomocnicy, strażacy, żołnierze… – bez nich nie byłoby finału, rodziny nie otrzymałyby paczek. Trudno nam ich zliczyć. Pomimo zimna i wielu godzin pracy wcale nie narzekali. Po powrocie od kolejnych rodzin pytali: Gdzie teraz jedziemy? Który samochód trzeba napełnić? Kto potrzebuje pomocy? A my mogliśmy ich poczęstować gorącą grochówką, bigosem, barszczem, ciastem, kawą i herbatą przygotowanymi przez wspaniałe Panie z Koła Gospodyń Wiejskich. Wraz z żołnierzami strażakami i kierowcami pracowaliśmy bardzo intensywnie do późnych godzin nocnych, rozwożąc paczki na terenie miasta, gminy i powiatu hrubieszowskiego, a nawet poza powiat. Nie była to mała liczba, bo aż 90 RODZIN w naszym Rejonie Szlachetnej Paczki Hrubieszów Północ włączonych do projektu otrzymało pomoc. Oczywiście dzięki wspaniałym osobom – darczyńcom o wielkich sercach, ale również dzięki tej rzeszy osób wspierających nasz rejon tak wiele osób poczuło się wyjątkowo i doznało fantastycznej radości i miłości bliźniego.
Późnym wieczorem, w sobotę, czekając na dwa tiry z paczkami z magazynu zastępczego z Krakowa, rozpoczęliśmy przygotowanie wspólnej wigilii. Nakryliśmy stoły białymi obrusami, udekorowaliśmy je i zastawiliśmy wcześniej przygotowanymi potrawami. To fantastyczne wspomnienie. Było nas tak dużo, że nie mogliśmy się pomieścić przy stołach, ale udało się – zasiedliśmy do wspólnej kolacji wigilijnej. Po połamaniu się opłatkiem i życzeniach nastąpił fantastyczny moment. Wolontariusze, żołnierze, strażacy, którzy od rana rozwozili paczki, dzielili się swoimi historiami, opowiadali o swoich przeżyciach. Była radość, euforia, wzruszenie, łzy szczęścia i niedowierzanie. Była magia, nikt się nie śpieszył, liczyło się tylko tu i teraz. Nie zabrakło też śpiewania kolęd.
Finał sobota link do zdjęć https://goo.gl/photos/DiS2bBHVyusAbLR26
Finał niedziela link do zdjęć https://goo.gl/photos/tHnzjuriq9PgTFgV7
Jeśli mamy weekend cudów, to noc też musi być wyjątkowa… To, co działo się w nocy z 10 na 11 grudnia 2016 roku na placu przed budynkiem „B” Zespołu Szkół nr 1 w Hrubieszowie, gdzie mieścił się magazyn paczki, trudno opisać. Pomimo bardzo późnej godzin nocnych w magazynie roiło się od pomagających. Ponad sto trzydzieści osób pomagało w rozładowaniu dwóch tirów z paczkami. W pół godziny rozładowany został pierwszy tir, w co nie mógł uwierzyć sam kierowca. Tempo rozładunku, ilość darów i liczba pomagających osób przerosła wszelkie oczekiwania. Wolontariusze odpowiedzialni za układanie paczek nie nadążali z kierowaniem „ruchem”. Ci cudowni ludzie, którzy pomogli przy rozładunku bardzo szybko opanowywali kierunki paczek. Wśród pomagających znaleźli się żołnierze z Jednostki Wojskowej w Hrubieszowie, strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej z Hrubieszowa i gminy Hrubieszów, uczniowie oraz wolontariusze Szkolnego Klubu Wolontariatu i Szkolnego Koła Caritas Zespołu Szkól nr 1 w Hrubieszowie, rodziny, przyjaciele wolontariuszy i Drużyna Szlachetnej Paczki Rejonu Hrubieszów Północ. To był magiczny czas, czas cudów. To dzięki Państwu, w niedzielę, 11 grudnia, mogliśmy zawieźć paczki do rodzin. Dziękujemy za Państwa wielkie serca.
Nocny rozładunek link do zdjęć https://goo.gl/photos/dS8eTBBwSvJfZSVh6
Przytoczymy kilka zdań wolontariuszy, którzy mówią czym dla nich był finał:
Patrycja: Finał to coś magicznego, fantastycznego, ciągle jest w mojej pamięci. Wspominam go z łezką w oku. Tylu wspaniałych ludzi grających do tej samej bramki – jak mawiał Ksiądz Stryczek – twórca Szlachetnej Paczki. Finał dodał mi skrzydeł. Jest dla mnie w Paczce tym, co pozwala mi się rozwijać. Paczka totalnie zmieniła moje życie. Są sytuacje, z których się cieszymy wraz z rodziną, czasami zdarzają się przeszkody, ale dla nas, nie ma nic czego nie pokonamy. Bo przeszkody stają się dla nas wyzwaniem. Największą radość mam wtedy, gdy jadę do rodziny z tymi paczkami i gdy widzę reakcje rodziny na ilość i zawartość paczek. Wzruszenie, radość, przeplatane łzami szczęścia i te uściski, a nawet zażenowanie. Wówczas sama mam łzy w oczach. Kiedy dziękują, że to moja zasługa, że dostali tyle, robi mi się ciepło na sercu, że to właśnie ja – taki mały i młody człowiek mogę pośredniczyć w darowaniu im radości. Mimo ogromnej pracy, jaką mamy podczas finału i nieprzespanych nocy, powiedziałam sobie, gdy byłam pierwszy rok w Paczce, że to jest to, co chce robić. Po prostu chcę pomagać innym, ponieważ dzięki temu pomagam sobie. Staję się lepszym człowiekiem. Cieszę się, że jestem wśród drużyny SuperW.
Paulina: Finał Szlachetnej Paczki jest z pewnością najlepszym wspomnieniem w moim życiu. Mimo wielu trudności, wyrzeczeń i całych stosów arkuszy dałam radę i to z uśmiechem na ustach. A największe szczęście i zadowolenie dały mi uśmiechy i łzy szczęścia obdarowanych rodzin.
Kamila: Moje wspomnienia z szlachetnej paczki są bardzo pozytywne, ale finał był rewelacyjny. Każdy dawał z siebie 100%. Finał był wspaniały, nie miałam pojęcia, że coś takiego mogło się wydarzyć w moim życiu. Poznałam dużo ciepłych, wspierających ludzi, którzy mają wielkie serca. Pomagaliśmy sobie wzajemnie i tworzymy wspaniałą drużynę.
Ania: Pomimo, że byłam po raz pierwszy wolontariuszką, to finał Paczki był dla mnie bardzo ważnym wydarzeniem, podsumował moją pracę wolontarystyczną. Emocje były nie do opisania. Radość na twarzach ludzi, serce przepełnione energią i zapał do pracy. Bardzo mili ludzie służący pomocą i radą.
Jedna z 90 relacji wolontariuszy z wręczenia paczki, przekazywanych darczyńcy:
Pani Ania z wielką niecierpliwością czekała na paczkę, gdyż bardzo się bała czy będzie potrafiła zapanować nad swoimi emocjami. Obawiała się również reakcji sąsiadów i tego, aby jej były mąż się nie dowiedział. Bardzo wszystko przeżywała. Była jednym, wielkim kłębkiem nerwów, chodzącą emocją. Gdy zapukaliśmy do drzwi był wielki szok i niedowierzanie, że tego tyle jest. Zastawiliśmy paczkami pokój i nie było miejsca, aby się ruszyć. Pani Ania nie mogła wydobyć z siebie słowa, stała znieruchomiała i nie dowierzała własnym oczom. Miała łzy w oczach. Dopiero po kilku minutach wydobyła z siebie kilka słów „to nie możliwe, ja nawet nie sadziłam, że ktoś nas zachce, a co dopiero mówić o takiej ilości paczek”. Dzieci skakały z radości, biegały, cieszyły się, nie potrafiły okiełznać swej radości. Wszystkie rzeczy były piękne, nowe i niesamowite. Ogrom tego wszystkiego zaskoczył wszystkich nawet wolontariuszy i strażaków, którzy pomagali wnosić paczki do mieszkania. Podczas wnoszenia sofy trzeba było wykręcić drzwi w szafie w przedpokoju i wciskać ją. Strażacy umęczyli się niesamowicie, ale mieli przy tym wiele radochy. Wszyscy byli zaskoczeni, nie dowierzali, płakali, śmieli się, cieszyli. Podczas tej wizyty było tyle pozytywnych emocji, że można byłoby namalować z nich piękny obraz. Maja, wyjmując z paczki z żywnością kolejne produkty i słodycze powiedziała z radością „ja tego w życiu nie jadłam”. Wszystkim stanęły łzy w oczach. Kuba wyjmując garnki i wałek do ciasta powiedział do mamy: „teraz będziesz mogła normalnie zrobić pierogi, nie męcząc się rwaniem i rozciąganiem ciasta w dłoniach”. Emocje wszystkich sięgnęły zenitu. Strażacy i wolontariusze patrzyli po sobie nie wierząc. Pani Ania nie mogła wydobyć słowa. Podczas rozpakowywania kolejnych paczek z pościelą, naczyniami, odzieżą padały takie słowa: „to niemożliwe, ta paczka to petarda, bomba, pobiła wszystkie paczki jakie przeszyły przez nasz magazyn. Co to za wspaniali ludzie ją szykowali, nie wierzymy, czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy”. Gdy dzieci wyjęły piłki, laptop, telefon, nie były w stanie pohamować radości. Pani Ania zaniemówiła, a jeden ze strażaków wyszedł, bo stwierdził, że „to nie możliwe, ja tego nie mogę pojąć, nie wierzę, że są tacy ludzie, którzy potrafią zrobić tak niesamowitą paczkę, ja tego nie wytrzymam”. Rozpakowywanie prezentów trwało i trwało… dzieci znalazły wyposażenie na basen i zaczęły się cieszyć, bo w końcu będą mogły jeździć z kolegami z klasy na basen. Po otworzeniu paczek wszyscy staliśmy i patrzyliśmy na siebie z niedowierzaniem. To było niesamowite przeżycie, coś pięknego, nie do opowiedzenia, brak słów… Po powrocie do magazynu wolontariusze i strażacy zaczęli opowiadać o tej paczce. Wszyscy słuchali z niedowierzaniem. Popłynęło wiele łez szczęścia.
Wszystkim, którzy włączyli się do ogólnopolskiej akcji SZLACHETNA PACZKA i wsparli pomocą Rejon Hrubieszów Północ, za otwartość na drugiego człowieka i wielkie serce, nieocenioną pomoc – dziękujemy!
Szczególnie dziękujemy Dowódcy 2. Hrubieszowskiego Pułku Rozpoznawczego im. mjra Henryka Dobrzańskiego „Hubala” płk. mgr Marcinowi Majowi, Prezesowi Ochotniczej Straży Pożarnej w Hrubieszowie Druhowi Stanisławowi Letnianczynowi, Wójtowi Gminy Hrubieszów Panu Janowi Mołodeckiemu, Wójtowi Gminy Werbkowice Panu Leszkowi Bojko, Wójtowi Gminy Trzeszczany Panu Stanisławowi Czarnocie i Prezesowi Cukrowni Werbkowice, Kierownikowi Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej Pani Danucie Gerynowicz, Dyrektorowi Zespołu Szkół nr 1 w Hrubieszowie Panu Markowi Kozielewiczowi, Starszym szeregowym z 2. Rozpoznawczego Pułku w Hrubieszowie Panom: Maciejowi Mojsymowi, Rafałowi Zdunkowi, Tomaszowi Mierzwie, Wojciechowi Sztuckiemu oraz strażakom Ochotniczej Straży Pożarnej w Hrubieszowie, Teptiukowie, Moniatyczach, Koble, Ślipczu, Trzeszczanach, kierowcom Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Hrubieszowie, Gminy Werbkowice i Trzeszczany cukrowni Werbkowice, którzy do późnych godzin nocnych bardzo intensywnie pracowali, rozwożąc paczki na terenie miasta, gminy i powiatu hrubieszowskiego. Dziękujemy Paniom z Kół Gospodyń Wiejskich, indywidualnym sponsorom, anonimowym dobroczyńcom, naszym rodzinom, przyjaciołom i wszystkim, którzy oddali cząstkę siebie na rzecz drugiego człowieka i dzięki którym nasze 90 Rodzin Paczkowych mogło poczuć się wyjątkowo, otrzymując Państwa pomoc. Dziękujemy!
Wolontariusze i Lider Szlachetnej Paczki
Rejonu Hrubieszów Północ