Dzisiaj przedstawiamy historię następnego żołnierza – tułacza, który przeszedł ciężki szlak bojowy po to, aby wrócić do swojej Ojczyzny. Jest nim kapral Zygmunt Gaczyński.
Witam Państwa bardzo serdecznie i zgodnie z umową informuję o dalszych czynnościach, jakie prowadzimy w tym temacie. Dzisiaj przedstawiam Państwu historię następnego żołnierza – tułacza, który przeszedł ciężki szlak bojowy po to, aby wrócić do swojej Ojczyzny. Jest nim kapral Zygmunt Gaczyński, który służył w Dywizji Strzelców Karpackich AOP. I Transportowa.
***
Wspomnienie o ojcu Danuty Ałasa, z domu Gaczyńskiej
Ojciec mój urodził się na Wołyniu, we wsi Turia, gmina Werba, powiat Włodzimierz Wołyński. Z tego, co pamiętam, wybudował nowy dom z obejściem. Zajmował się rolnictwem i w latach 1923 – 1939 był sołtysem. Po napaści sowietów na Polskę w 1939 roku został aresztowany przez NKWD, a w 1940 roku osądzony i zesłany na 5 lat do Rosji. Był nad Morzem Białym, w Kirowsku, gdzie pracował w lasach. Skazano go za to, że słuchał z kolegą Sobiepanem w radiu wiadomości z zagranicy. Od tego czasu słuch o nim zaginął. Pisał listy do rodziny, ale je zatrzymywali, matka ich nie dostawała.
W Rosji nie wiem, w którym roku, ale jak powstała Armia Polska dowodzona przez generałów Władysława Sikorskiego i Władysława Andersa, do której się dostał w ciężkim stanie zdrowia, wychudzony, wyniszczony.
Z opowiadań ojca wiem, że przeszedł szkolenie w Iranie, Iraku i Palestynie, gdzie przeszedł też szkolenie na kierowcę samochodów ciężarowych i gdzie dowoził amunicję na całym froncie, a między innymi brał udział w walkach o Monte Cassino, gdzie został odznaczony Krzyżem za Udział Walkach o Monte Cassino.
Po zakończeniu wojny został przetransportowany do Anglii, gdzie dowiedział się, że jego rodzina żyje. Skłoniło go do powrotu w połowie lat 46/47 do kraju, gdzie osiadł na stałe, na naszej Ziemi Hrubieszowskiej w miejscowości Ślipcze, gdzie cały czas zajmował się rolnictwem, aż do śmierci.
Zmarł 8 listopada 1968 roku, został pochowany na cmentarzu parafialnym w Hrubieszowie.
Danuta Ałasa z domu Gaczyńska – córka
***
Chcę bardzo serdecznie podziękować rodzinie, która bardzo szybko odpowiedziała na mój apel ze wszystkich części kraju i przysłała wspaniałe zdjęcia i dokumenty, które szybciej pomogą w zakończeniu uzupełnianiu dokumentacji
Pozostał nam jeszcze jeden żołnierz, nazywa się Wincenty Kozarczuk, ale już niedługo powinny przyjść jego dokumenty.
Z poważaniem
Mieczysław Z.