Mirosław M., leśniczy z Nadleśnictwa Strzelce, w lutym został zatrzymamy przez policję na jeździe po pijaku. Awanturował się i odmówił poddania się badaniu alkomatem. Sprawa trafiła do sądu.
Leśniczy (z Leśnictwa Stefankowice) wracając 21 lutego do domu po pracy, nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Policjanci ruszyli za nim w pościg.
Dopadli go w Hrubieszowie, tuż przed bramą jego posesji. Chcieli go poddać badaniu na zawartość alkoholu, ale nie zgodził się. Został przewieziony do szpitala, gdzie pobrano mu krew.
Więcej w dzisiejszym wydaniu Tygodnika Zamojskiego…
źródło: tygodnikzamojski.pl