Obchody 80. rocznicy Bitwy o Monte Cassino odbyły się 18 maja 2024 roku na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino. W uroczystościach uczestniczyło ponad 2,5 tysiąca osób. Wśród nich znaleźli się przedstawiciele Ziemi Hrubieszowskiej. Poniżej relacja z wyjazdu do Włoch przygotowana przez Mieczysława Zapałę.
Relacja Mieczysława Zapału z wycieczka patriotyczno – religijnej do Włoch
W dniach od 15 do 21 maja, z naszego miasta Hrubieszowa wyruszyła wycieczka patriotyczno – religijna do Włoch, gdzie zwiedziliśmy miejsca kultu religijnego oraz patriotycznego, między innymi Asyż – klasztor św. Franciszka i miasto, Loretto – cmentarz wojenny, gdzie są pochowani dwaj żołnierze 2. Korpusu Wojska Polskiego, którzy tam walczyli, a pochodzili z naszej Hrubieszowskiej Ziemi, a byli to – strzelec JAN GORZKOWSI, 16 batalion strzelców, zm. 19.08.44 r., pochodził z Osiczyny – obecnie gm. Grabowiec, kapral JÓZEF KOŁODZIEJCZYK, 12 pułk Ułanów Podolskich – to ci, którzy pierwsi zdobyli Monte Cassino i zawiesili proporzec swój, a później była flaga biało – czerwona. Zmarł 28.07.1944 roku, pochodził z Żurawlowa, obecnie ziemia grabowiecka.
Następnym dniem naszego wyjazdu to był 18 maja. Dzień zakończenia bitwy o Monte Cassino, a zarazem główne uroczystości na cmentarzu Monte Cassino, na które przybyli dostojni goście, w tym władze nasze RP na czele z Prezydentem RP Panem ANDRZEJEM DUDĄ z małżonką, pododdział Reprezentacyjny Wojska Polskiego z orkiestrą i chórem oraz z innymi gośćmi, Księża Kapelani WP na czele z Biskupem Polowym oraz Prawosławnym. Przybyły też władze WŁOCH na czele z Prezydentem Republiki Włoskiej Panem SERGIO MATTARELLA. Na uroczystość przybyła córka generała WŁADYSŁAWA ANDERSA – Pani ANNA MARIA ANDERS. Wszyscy szli od strony klasztoru na wzgórze. Trzeba nadmienić, że nasz kapelan ksiądz RYSZARD STANISŁAW OSTASZ, z parafii Tuczępy służył we mszy, był koncelebrantem. O godznie16 rozpoczęły się główne uroczystości, gdzie chór WP zaśpiewał pieśń maryjną BŁĘKITNE ROZWIŃMY SZTANDARY, odbyły się powitania i przemówienia Prezydentów i odegranie hymnów narodowych oraz złożenie wieńców przez władze. Na tym zakończyły się uroczystości – na pewno ze względów bezpieczeństwa – trzeba wspomnieć, że było bardzo dużo Policji, Karabinierów, dużo środków bezpieczeństwa. Trzeba nadmienić, że my, kiedy przyjechaliśmy do miasta, nie mogliśmy wjechać na górę, dopiero po rozmowach z harcerzami z Chorągwi Gdańskiej, pod konwojem cywilnym Policji wjechaliśmy, ale autokar musiał wrócić na parking na dole, tak jak wszyscy. Później musieliśmy czekać na naszą kolejkę, aż autobus podjedzie, a było już po godzinie 21. Jak zjechaliśmy na dół, a na obiadokolację i tak przyjechaliśmy późno, która na nas czekała w hotelu, w pięknej miejscowości nadmorskiej Ruminni.
Trzeba dodać, że złożyliśmy wieniec na grobie Generała Władysława Andersa od mieszkańców miasta Hrubieszowa i Tomaszowa Lubelskiego, wspólnie z Kasią i Anią, które są wnuczkami żołnierza 2. Korpusu szeregowego Władysława Niedołęga, który walczył na Monte Cassino i powrócił, zamieszkał w Trzeszczanach i tam spoczywa oraz był z nami Jerzy Dańczuk – syn podporucznika Józefa Dańczuka, który też służył w 3. Dywizji Strzelców Karpackich i też walczył na Monte Cassino, pochowany na cmentarzu w Horodle.
Spotkaliśmy się wszyscy z Panią ANNĄ MARIĄ ANDERS, zostaliśmy przedstawieni, wręczyłem dla Pani ANDERS medal pamiątkowy wydany na 25-lecie bitwy oraz drugi medal „I zrzut Cichiciemnych do Polski” – od swoich kolegów z Hrubieszowskiego Klubu Kolekcjonera.
Bardzo ważnym wydarzeniem było zaproszenie Pani ANDERS do Hrubieszowa, które zostało przyjęte.
W uroczystościach na cmentarzu brało udział ponad 9 tysięcy harcerzy z całego kraju – ogrom.
Trzeba nadmienić, że też zostałem zaproszony do wyjazdu do miejscowości w Holandii – Arnhem, na uroczystości 80. rocznicy bitwy 1. Dywizji Spadochronowej, która pod dowództwem gen. Stanisława Sosabowskiego tam walczyła. Potwierdziłem swój udział. Będzie w nich uczestniczyć najmłodszy syn podporucznika Mieczysława Pińkowskiego – Robert Pińkowski oraz młode małżeństwo z Lublina, które kręci film o tych żołnierzach i tam chcą zakończyć. Zdjęcia były kręcone również na naszym cmentarzu. Trzeba nadmienić, że Pan podporucznik jest jedynym żołnierzem zapomnianym w całej naszej wschodniej strefie i teraz bardzo się interesują.Widziałem u wszystkich łzy w oczach. Udzieliłem wywiadu telewizji RAI i młodym harcerzom na temat Emila Czecha, który zagrał na trąbce Hejnał Mariacki, ogłaszając zwycięstwo. Była u nas Pani, która pochodzi z Miechowa i jest założycielką RODZINY KARPACKIEJ, a my już jesteśmy w tej rodzinie. Została zaproszona do nas i bardzo chętnie nas odwiedzi. Robione były wspólne zdjęcia z rodzinami z USA, ponieważ prosili o to. Na samym końcu złożyliśmy wiązanki i zapaliliśmy znicze na grobach naszych czterech żołnierzy, a są to – plut. PAWEŁ PĄK pochodzący z Rozkoszówki w gminie Uchanie, zginął pierwszego dnia bitwy, bombardier STANISŁAW KUBAŃSKI, poległ 12 maja 1944 roku, mieszkał w Osiczynie, teraz gm. Grabowiec, pow. zamojski, szeregowy BOREK WLADYSŁAW, ur. w Borysławiu na Podolu, zginął na Monte Cassino, ale cała rodzina (żona i trzech synów) była w naszych stronach i na niego czekała oraz szeregowy MIKOŁAJ KALISZ, wujek naszego klubowego kolegi Pana JANA KALISZA, który pochodził z Białegostoku i jest pochowany w grupie żołnierzy prawosławnych.
Już się zbliżał późny wieczór, wsiedliśmy do autokaru i pojechaliśmy na obiadokolację, która na nas czekała. Byliśmy bardzo zmęczeni i zmarznięci, bo jak pisałem wcześniej od 8 rano do 21.30 czekaliśmy we wskazanych sektorach.
Chcę powiedzieć, że to był najważniejszy dzień dla nas i rodzin, które płakały ze wzruszenia.
Następnym etapem, rankiem po śniadaniu, wyjechaliśmy na wycieczkę do Rzymu. Zaczęliśmy od stadionu, a skończyliśmy na Colosseum przed samym Watykanem. Tam czekał Pan MAREK, nasz przewodnik – w metro z przesiadką i do autokaru. Z tego wszystkiego zapomnieliśmy o spożyciu posiłków, ale tam czekała na nas obiadokolacja, kąpiel i rano wyjazd do Bolonii, na Polski Cmentarz Wojenny, gdzie spoczywa dwóch naszych żołnierzy – a są to: strzelec ADAM KOZA,
zginął w bitwie o Bolonię, mając zaledwie dwadzieścia lat, ur. w 1924 roku, zginnął 15 grudnia 1944 r., pochodził z Uchań i kanonier PIOTR KOŚCIUK, zginął 2 czerwca 1945 roku, mając 25 lat. Pochodził ze Szpikołos. Tam na ich grobach oraz innych żołnierzy złożyliśmy wiązanki i zapaliliśmy znicze. Oddaliśmy honory wojskowe, z grupą legionistów z Lublina odmówiona została modlitwa i pojechaliśmy do małej miejscowości Imori, około 30 kilometrów od Bolonii i tam złożyliśmy wiązankę oraz zapaliliśmy znicze.
Jest to ostatnia miejscowość wyzwolona przez 2 KORPUS WOJSKA POLSKIEGO, gdzie przy pomniku generała i jego żołnierzy oraz przy niedźwiadku WOJTKU zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie. To był już koniec naszej wycieczki i czekała nas długa droga do Polski. Wszyscy zdrowi i bardzo zadowoleni wróciliśmy do kraju, gdzie już przed południem, we wtorek, byliśmy w Hrubieszowie.
Z tego miejsca chcę bardzo podziękować byłym władzom powiatu hrubieszowskiego, które upoważniły mnie do zorganizowania tego wyjazdu oraz dziękuję firmie, która nas wiozła, wspaniałemu, wesołemu, młodemu pilotowi i kierowcom. Są już na następny rok chętni do kolejnego wyjazdu. Dziękuję obecnym władzom powiatu za zakup zniczy, które zostały zapalone na grobach naszych bohaterów. Składam serdeczne podziękowanie kolegom z II /O ZPS Kraków VI Koło PPLOT Grupa Hrubieszowsko – Tomaszowska – za zakup wiązanek i wieńca, Panu Prezesowi jednej z hrubieszowskich spółdzielni za zakup dużych zniczy. Resztę zniczy mieli uczestnicy oraz sam zakupiłem.
Dziękuję bardzo kolegom – spadochroniarzom z II/O Kraków za wszelką pomoc w organizacji wyjazdu.
Na koniec chciałbym podzielić się smutną refleksją. W dniu 14 maja 2024 roku, na cmentarzu parafialnym w Hrubieszowie odbyła się uroczystość poświęcona 80-tej rocznicy BITWY O MONTE CASSINO, a tam spoczywa 10 naszych żołnierzy oraz oddaliśmy i poświęciliśmy nową mogiłę z granitu, która została ufundowana przez O/IPN/ LUBLIN sapera BOGDANA MAJCHERSKIEGO, zapalone zostały znicze oraz wystawione flagi na grobach wszystkich żołnierzy. Było ogłaszane w kościele a tylko było 6 osób, a jest tyle młodzieży z klas mundurowych, są poczty sztandarowe – na innych uroczystościach ich pełno…
Nie powinniśmy zapominać o bohaterach naszej ziemi, którzy walczyli o Polskę i wolność, którą obecnie posiadamy.
Uczestnik wycieczki – Mieczysław Zapała
Zobacz też:
Chcesz podzielić się informacjami z Hrubieszowa i powiatu hrubieszowskiego z Czytelnikami lubiehrubie? Prześlij info i zdjęcia na adres lubiehrubie@gmail.com
tekst i fot. Mieczysław Zapała – nadesłane