22 listopada 2024

40 lat minęło: Wywiad z Małgorzatą Muzyczuk cz. 3, lata 1982 – 1990

W 1981 r. za Małgorzatą Muzyczuk ważne wydarzenia matura, egzaminy na studia oraz liczne starty z sukcesami medalowymi w reprezentacji lekkoatletycznej Unii Hrubieszów, wojewódzkiej i szkolnej. Przychodzi trudny okres, co dalej z nauką, a może z pracą, a w kraju wrze, powstaje NSZZ Solidarność, następnie wprowadzono stan wojenny, różne wydarzenia życiowe, a bez sportu byłoby już żyć trudno, więc stara się to wszystko godzić i robi to, co lubi, i o tym poniżej w szerokim wywiadzie.

Reklamy

 

40 lat minęło – Wywiad z Małgorzatą Muzyczuk cz. 3, lata 1982 – 1990

 

Rok 1982, stan wojenny trwa, trenuje Pani?

Reklamy

 

– Tak, stan wojenny trwa od 13.XII.1981r., ale trenujemy na miarę możliwości wszyscy z grupy, chociaż trener jest powołany do rezerwy i gania po poligonach. Trenujemy do końca grudnia nawet w „Baraku” przy SP nr 2 w Hrubieszowie, gdzie stacjonuje rezerwa z trenerem włącznie, który prowadzi nawet wówczas z nami zajęcia w mundurze wojskowym. Ja trenuję także i plan miałam założony na sezon 1982r. uzyskać I klasę sportową, co zapisałam w dzienniczku treningowym. Posiadałam również, jako najstarsza zawodniczka w grupie napisane przez trenera treningi i pozostałych osób z grupy, więc często im nadzorowałam, być może kosztem moich i dlatego klasy I nie osiągnęłam lub na tyle było mnie stać, ile uzyskałam.

 

Jednak nie tylko trening, uczestniczenie w wiecach, zatrzymania…?

Reklamy

 

– No tak, było, na szczęście minęło…, chociaż stresów było sporo, np. letni obóz sportowy w Lublinie, jest stan wojenny, a ja udałam się pod Katedrę Lubelską. Przybył do Lublina na spotkanie (wiec) Henryk Wujec (działacz podziemnej Solidarności). W tym czasie milicja, ZOMO w pełnym rynsztunku z olbrzymimi tarczami i długimi pałami zrobiła akcję, aby ludzi rozpędzić i zaaresztować działacza. Pamiętam jak zomowcy nie patrząc na nikogo (dzieci, czy starsze osoby), rozpędzali i bili (nie bacząc, gdzie i kogo). Ludzie leżeli na bruku, były krzyki rozpaczy, krew, ale i okrzyki ze strony zgromadzonych przeciw nim i ówcześnie rządzącym. Jakbym nie uciekła (przydało się szybkie bieganie – ha, ha, ha) poza bramy kościoła (naprzeciwko Katedry) też bym oberwała i chyba bym pamiętała „smak pałki zomowskiej do tej pory”.

 

– W tym czasie jeszcze nie wiedziałam, że byłam podejrzana o działanie w podziemiu („przewożenie korespondencji zakazanej”) i ciekawe, kto o tym doniósł? W czasie nauki w Lublinie czy wyjazdów na zawody. W tym czasie byłam śledzona (tego bym sama nie zauważyła), ale żegnając ciocię na peronie przed wyjazdem, to Ciocia zauważyła, że ktoś tak natarczywie nas obserwuje. I dopiero doszło do mojej świadomości, że codziennie były rewizje robione tam, gdzie nocowałam w hotelu (szczególnie mój pokój). Pamiętam zjazd kończył mi się przed Wszystkimi Świętymi. Nie miałam zakupionego jeszcze biletu, a wówczas, aby się dostać do autobusu, to był duży problem, tylu było chętnych, a jeszcze przed świętami… Dokładnie nie pamiętam, jaki to był dzień przed zajęciami (przed godz. 8.00) zostałam poinformowana, że u mnie w domu w Hrubieszowie była rewizja. I najważniejsze wiedziałam, że w moim pokoju nic nie znaleziono, wszystko było wcześniej wyniesione i ukryte. Najgorzej, że znaleziono w pokoju mojego brata ulotki, broszury i zdjęcia ze stanu wojennego (mam do tej pory protokół – po rewizji). No już nie musiałam się martwić, czy dojadę do Hrubieszowa. Parę minut po rozpoczęciu zajęć weszli panowie i przy wszystkich zabrali mnie do luksusowej (kiedyś) „Czarnej Wołgi”. No i tak dojechałam bez problemu do rodzinnego miasta, ale… na komisariat. Są to dla mnie bardzo nie miłe wspomnienia do tej pory, jak człowiek był traktowany na przesłuchaniu i wyobrażam sobie, jak mogli być traktowani prawdziwi działacze solidarności.

 

Wróćmy do sportu, proszę wymienić ważniejsze Pani zawody na stadionie w latach 1982 – 1990?

 

Tak myślę, że:

 

– Zakwalifikowanie się po zawodach strefowych w 1982r. na dystansie 800m – 2:14.41 na Mistrzostwa Polski Seniorów w Lublinie. Udział w tych mistrzostwach zajmując 20 miejsce wynikiem 2:18.72 min.

– Ponowne zakwalifikowanie się w 1983r. też na 800m – 2:14,3, ale i 1500m – 4:47,0 na Mistrzostwa Polski Seniorów w Bydgoszczy. Udział w tych mistrzostwach zajmując miejsca w drugiej dziesiątce.

– Skuteczny udział w zawodach ligowych, łącznie ze zwycięstwami.

– No i udane debiuty w biegach ulicznych, w tym w supermaratonie (100km!

 

Ale najważniejsza była chyba Liga?

 

– W tym czasie dla mnie, to były najważniejsze chyba zawody. Do drużyny nie było się tak łatwo dostać, a mogło wystartować 25 zawodników plus w sztafetach. Jak pamiętam zawsze byłam powoływana na ligi, nawet, jak miałam nie groźne kontuzje, to startowałam w rzutach: kula, dysk plus sztafety. Bardzo mile wspominam te wyjazdy. Zajmowało się zawsze grupowo (klubowo) siedzenia na stadionie w jednym miejscu, no i się kibicowało swoim. Nie raz na drugi dzień wszyscy byliśmy zachrypnięci. Wyjazdy były dalekie, więc wyjeżdżało się na ogół dzień wcześniej z noclegiem. A powrót po zawodach nad ranem i trzeba było wstawać i iść do pracy lub szkoły (uczniowie). Myślę, że w tym czasie, jako zawodniczka byłam mocnym punktem dla kochanego klubu, o czym informowała dość często prasa, a nawet Przegląd Sportowy.

 

Jakie były wówczas nagrody na zawodach, od klubu czy władz?

 

– Nagrodą na zwodach, to było zdobycie, jak najwyższego miejsca, wyniku i pokonanie zawodników z poszczególnych klubów, dyplomy, medale na imprezach mistrzowskich, proporczyki. W pewnym okresie w klubie za zdobyte punkty otrzymywaliśmy drobne pieniądze. Na koniec sezonu byliśmy zapraszani przez władze miasta do Naczelnika Miasta. Podczas spotkania otrzymywaliśmy dyplom uznania i słowne podziękowania za godne reprezentowania miasta, klubu. A przepraszam, jednak czasami otrzymywaliśmy nagrody pieniężne od władz. Odnalazłam takie podziękowanie z 20.10.1983r., dokładnie zorganizowane przez Naczelnika Miasta śp. pana Zygmunta Palucha.

 

Pamięta Pani jak wyglądał w tych latach 1 Maja, uroczystości październikowe, itp. w Hrubieszowie?

 

– 1 Maja – To był obowiązek „obywatelski” (dla wielu pseudo, ale trzeba było iść, aby nie podpaść w pracy czy szkole). Przed trybuną honorową prezentowały się m.in. szkolne kolumny sportowe. Jak pamiętam najchętniej młodzież garnęła się do marszu klubowego, ponieważ przemarsz tam był w dresach reprezentacyjnych klubu i nieśliśmy najwyżej nasze trofea, puchary, palety. Zawsze były organizowane zawody dla sprinterów, jak i biegaczy. A nagrodą był dobry uzyskany wynik, jak i dyplom.

 

– 9 Maja – to, ze sportu tradycyjnie były biegi w Hrubieszowie pod hasłem „ Biegi Zwycięstwa”, a w październiku „Wielkiej Rewolucji Październikowej” Organizowane dla dzieci, młodzieży ze szkół podstawowych, jak i średnich, prowadzono punktację drużynową. Nagrodami były dyplomy, plakietki i sporadycznie proporczyki, a dla drużyn puchary żelazne z wygrawerowanym napisem na tabliczce.

 

– Biegi Uliczne SB (Służba Bezpieczeństwa) i MO (Milicji Obywatelskiej) organizowane były np. w Zamościu.  Pomimo „przebojów” z tymi organami w stanie wojennym stratowałam tam indywidualnie, jak i z uczennicami oraz uczniami. Wygrywając nie raz drużynowo puchary dla szkoły. Najkrótszym dystansem dla dziewcząt było 1000 m i więcej, ale żadna z biegających uczennic nie obawiała się takiego dystansu. Podchodziły do tego tak…, jak nauczycielka biegnie z nami, to, czemu my mamy nie przebiec. 

 

Może to dla niektórych będzie dziwne i może myśleć – to było nie startować, no tak, ale innych zawodów nie było, a o wielu datach, jakie są teraz ważne, to był zakaz nawet o nich wspominać. Po drugie do szkół, klubów sportowych, zakładów pracy przychodziły „zaproszenia” podpisane przez kuratora i… sekretarza PZPR, więc…, nie wiem czy obecna młodzież to zrozumie?

 

Chyba, już w 1983 r. nastąpił Pani debiut w biegu ulicznym?

 

– Wszystko się zgadza, zadebiutowałam w biegu na dwunastokilometrowej trasie, wiodącej spod lubelskiego Ratusza do ośrodka wypoczynkowego ”Marina” nad Zalewem Zemborzyckim (w tych latach ten ośrodek miał taką nazwę). Bieg ten był po raz pierwszy zorganizowany pod nazwą Mini – Maraton, liczył około 12 km. Zajęłam tam drugi miejsce, za koleżanką klubową Barbarą Paczos. I od tego biegu można powiedzieć, że zaczęłam nową przygodę biegową.

 

Była Pani bohaterką II Igrzysk Olimpijskich w 1984 r. rozegranych w … Hrubieszowie?

 

– Chyba tak, byłam bohaterką II Igrzysk Olimpijskich w 1984 r. rozegranych 11 – 13 maja w Hrubieszowie, ponieważ wywalczyłam najwięcej z wszystkich, bo aż 5 medali w tym 4 złote i 1 srebrny (w sztafecie 4x400m). Chociaż chciał mi dorównać Andrzej Kapusta (4 medale). Startowały 104 ”państwa”, były to drużyny ze szkół, klubów sportowych, LZS, organizacji sportowych, którym organizatorzy w drodze losowania przyznali reprezentowanie państw członków MKOL i ONZ. Ja zostałam zaproszona przez Szkołę Podstawowa Nr 2 w Hrubieszowie (moja była szkoła) do jej reprezentacji i akurat naszego kraju, czyli Polskę. Nasze Igrzyska Olimpijskie Hrubieszów ’84 miały oprawę prawdziwych Igrzysk: zapłonął Znicz Olimpijski, było przyrzeczenie, odegrano hymn narodowy, puszczone gołębie – symbol pokoju. Były telewizja i inne media. Kibiców było tysiące!

 

A oto moje wyniki i miejsca, jakie uzyskałam na tych Igrzyskach, chociaż mogę powiedzieć, że oszczędzałam siły, aby zrealizować postawione przed zawodami cele:

 

12.05. – Hrubieszów I dzień Igrzysk

           

400m – 1:03,2 -1m.

 

4x100m- 55,7  /L. Ziobro, M. Muzyczuk, M. Szwanc, B. Denesiuk/ – 1m.

 

13.05. – Hrubieszów II dzień Igrzysk            

 

400ppł – 1:09,2 -1m.                         

4x400m- 4:25,8/ M. Muzyczuk, J. Lenard, U. Dworak, D. Ziobro/ – 2m.(biegłam na ostatniej zmianie,

 miałam stratę do pierwszej ok. 30m, wyprzedziłam inne sztafety, niestety minimalnie zabrakło mi do piątego złota, gdyby meta była troszkę dalej…)

 

i na koniec – Mila Olimpijska (ok. 1609 m) – 1m.

 

Zaczęła Pani startować również w Mistrzostwach Polski Nauczycielek, jak to się stało?

 

– Na początek ukończyłam wspomniany wyżej kurs pedagogiczny w Lublinie. W 1984 roku kurs instruktora z lekkoatletyki, a w 1986r. Studium Nauczycielskie z kultury fizycznej i nauczania początkowego w Lublinie. Pracę w szkolnictwie rozpoczęłam już od września 1982 roku w SP Brodzica (kl. I- IV nauczanie początkowe / klasy łączone/).

            Od roku 1984 r. zostałam zatrudniona jako nauczyciel wychowania fizycznego w SP Szpikołosach. Szkoła ta po roku czasu mojej pracy z uczniami, zajęła I miejsce w województwie zamojskim we współzawodnictwie sportowym szkół (do 300 uczniów).

Pamiętam dojazd na zawody do Czerniczyna.  Wiem, że się spóźniliśmy na autobus bezpośredni, który jechał do Czerniczyna. Okazjami dojechaliśmy do najbliższej okolicy Czerniczyna i musieliśmy dojść 2 – 3 km pieszo, ale udało się nam podjechać furmanką (para koni i wóz drewniany, ale już koła gumowe). Tym sposobem zdążyliśmy na zawody i zwyciężyliśmy.

Były też bardzo ciekawe moje powroty z pracy szczególnie zimą np. do Brodzicy jednego roku dojeżdżałam rowerem ścieżeczką obok torów wąskotorówki. Jednak zrezygnowałam z dojazdów, jak się porządnie rozchorowałam. Dojeżdżałam rowerem, dlatego, bo chciałam wracać do domu wcześniej i zjeść gorący obiad (który przygotowywała babcia Stasia) i iść na trening. Jeszcze pamiętam sytuację, powroty lub dojazdy ze Szpikołos marszem lub, jak się nadarzyła okazja saniami, tyle było śniegu. Z Dziekanowa już można nieraz było dojechać samochodem ciężarowych ze spychaczem.

Przed pracą potrafiłam wykonać treningi, autobus miałam o godz.6.40. Z tych lat uczniowie jeszcze nie podejmowali treningów w Unii Hrubieszów. Lecz z mojej obserwacji widzę, że dużo ukończyło studia i pracują, jako nauczyciele, nie tylko wychowania fizycznego a część pozostała na gospodarstwach swoich rodziców lub pozakładali swoje firmy. 

Następną moją placówką pracy była Zasadnicza Szkoła Rolnicza w Hrubieszowie od roku 1986 przy ulicy Żeromskiego, w której było brak sali gimnastycznej, boisk czy podstawowego sprzętu do zajęć sportowych.  W okresie zimowym prowadziłam lekcje wychowania fizycznego w salach lekcyjnych a dominowały: tenis stołowy, szachy, warcaby, gimnastyka, zabawy ruchowe, wycieczki terenowe. Wiosną i latem prowadziłam lekcje na obiektach OSIR w Hrubieszowie czy w „Małpim Gaju”, gdzie często były „zapachy” i co nieco na podłożu po ptakach.

Najbardziej uzdolniona sportowo i chętna młodzież uczęszczała na zajęcia klubu sportowego Unii Hrubieszów, a współpraca ta przyniosła bardzo dobre wyniki w lekkoatletyce. Uczniowie w tej dyscyplinie stratowali w zawodach na szczeblu rejonowym, wojewódzkim, Mistrzostwach Polski Szkól Rolniczych, LZS, Ogólnej Spartakiadzie Młodzieży, zdobywając punkty dla szkoły, jak i miasta, klubu oraz województwa. Trenowali również piłkę nożna i nie tylko w Unii, a w swoich lub pobliskich miejscowych, bo wówczas było klubów w powiecie wiele.

Do wyróżniających się uczniów – sportowców z mojej szkoły w latach 1982 – 1990 należeli: Beata Lenard, Elżbieta Gontarz, Elżbieta Danilczuk, Agnieszka Mączka, Elżbieta Sznura, Iwona Swatowska Joanna Machulak, Barbara Śledzińska, Renata Dycha, Anna Wiśniewska, Anna Kostrubiec, Anna Nowosad, Beata Sobczuk, Tomasz Borys, Artur Opejda, Ewa Sznura, Mariola Bachanek, Elżbieta Dąbrowska, Wioletta Karkuszewska, Alicja Szewczuk, Małgorzata Wnuk, Sławomir Hojda, Urszula Puźniak, Zenon Paździurek, jak kogoś ominęłam to przepraszam.

Po moich czteroletnich latach pracy w szkołach wraz z koleżanką Henią Chomik – Rewuchą nauczycielki wówczas w Grabowcu zostałam namówiona przez trenera Marka Kitlińskiego do udziału w Mistrzostwach Polski Nauczycielek. Były to I Mistrzostwach Polski Nauczycieli, które odbyły się w dalekim Ostrzeszowie. Bardzo dobrze tam reprezentowałyśmy swoje szkoły, jak i województwo. Ja zajęłam III miejsce, a koleżanka IV miejsce. A oto moja historia startów w biegach nauczycielek w omawianym okresie:

 

1986 13.04. – 1500m – 3 m

 

1988 23.04. – 2500m – 2m

 

1989 23.04. – 2500m- 4m

 

1990 22.04. – 2500m- 4m

 

– W roku 1989 była bezpośrednia transmisja w telewizji TVP 1, ja o tym nie wiedziałam. Po powrocie z tych mistrzostw otrzymywałam gratulacje od koleżanek i różnych władz, bo mogli usłyszeć, że biegnie na czele nauczycielka z Hrubieszowa (oczywiście, chciałam wygrać). A najmilej było dla mojej mamy po otrzymaniu kartki pocztowej od koleżanki z Wrocławia z gratulacjami w związku z moim biegiem, bo też widziała transmisję w telewizji.

 

– Dodatkowo w latach 1989, 1990 brałam udział w Ogólnopolskim Biegach Belfrów Piaśnica – Wejherowo. W pierwszym roku zajęłam 2 miejsce, a w następnym udało mi się, że wygrałam. Byli tacy, co mi zazdrościli i pytali, jak tam było, kąpałaś się w Bałtyku, przykro mi, ale nie było czasu. Wyjeżdżałam w piątek po pracy, cała noc podróż, nocleg, start – niedziela, powrót całą noc i rano w poniedziałek już do pracy.  

 

Podobno Unia Hrubieszów w tym okresie miała sportowe obozy nawet poza granicami kraju ?

 

– Ja pamiętam obozy zagraniczne po latach dziewięćdziesiątych. Z tych czasów pamiętam Teresin, Śrem, Biłgoraj, Zamość, Lublin wyjazd w góry, chyba do Ustrzyk Górnych (mam z tych obozów zdjęcia). Były wyjazdy na zawody do Łucka (też mam zdjęcia), gdzie startowaliśmy na bieżni tartanopodobnej. A przepraszam był obóz w Rumunii, ja też byłam, ale jakoś mało z tego obozu pamiętam.

 

W 1989 r. Unia była wielką niespodzianką podczas międzynarodowego biegu w sztafecie ulicznej w Łucku wówczas ZSRR?

 

 – Wszystko się zgadza, mam zapisane w dzienniczku treningowym (o dziwo jeszcze prowadziłam), ale tylko tyle „Zawody: Łuck – sztafeta mieszana / 350m/ – dnia 7.05.1989 r.”.W uwagach zapisałam, że odczuwałam ból stopy lewej. Byłam zaskoczona, że jeszcze załapałam się do zespołu klubowego, a już miałam trochę lat. Tak, wygraliśmy i posiadam dyplom z gratulacjami. Ze zdjęcia widzę, że w sztafecie m.in. biegali: Dorota Brzozowska, Aneta Skibińska, Marysia Dycha, Piotr Kitliński, Andrzej Kamień, Mariusz Mazurek, Jacek Ulidowski, Konrad Kalisz. Każdy biegał inny odcinek. Oprócz trenerów pamiętam, że jeździł z nami na te zawody lekarz sportowy Lech Szymański.

W końcu zaczęła Pani prowadzić treningi grupy naborowej w Unii Hrubieszów, jak do tego z kolei doszło?

 

– Trenując w grupie zawansowanej Unii, często dodatkowo dołączały (również przed lub po) również dzieci z podstawówki, więc było nas bardzo dużo. Także była spora rozpiętość wiekowa i sprawnościowa. Pamiętam, że trener p. Marek Kitliński spytał mnie, czy bym nie spróbowała poprowadzić grupę – naborową, (czyli dzieci z podstawówek), propozycję przyjęłam, skończyłam kurs instruktorski i tak to się zaczęło. W tych grupach m.in. ćwiczyli: Piotr Kitliński, Andrzej Kamień, Maria Dycha, Mirek Kamień, Andrzej Krzyżanowski, bracia Kudykowie, Tomek Kozik, Anka Piekarska, … – uff było ich było….

 

Co Pani zdziałała w Plebiscytach na Najlepszych sportowców woj. zamojskiego?

 

– W Plebiscycie na Najlepszych sportowców woj. zamojskiego w roku 1988 zajęłam 6 miejsce, a w 1989 roku 10 miejsce.  W roku 1988 zadebiutowałam w Biegu Dzieci Zamojszczyzny, dzięki temu myślę, dlatego w tych latach uplasowałam się w dziesiątce najlepszych sportowców Zamojszczyzny, bo byłam bardzie rozpoznawalna przez czytelników Tygodnika Zamojskiego.

 

Sporo Pani posiadała rekordów woj. zamojskiego czy naszego powiatu?

 

– Tak było, sporo ich posiadałam, już teraz dobrze nie pamiętam, ile i w jakich konkurencjach, (ale w tym to pan lepiej się orientuje, niż ja sama). Wiem, że jeszcze do dziś posiadam rekord województwa lubelskiego w supermaratonie, czyli na 100km.

 

Jakieś ciekawostki, zaskakujące sytuacje, sportowe, szkolne, inne?

 

– A tak mam bardzo ciekawą i zaskakującą sytuację sportową. Zdecydowałam się na wystartowanie w supermaratonie (100km) w Kaliszu, jednocześnie był to Puchar Europy w roku 1889. Wiedziałam dobrze, że zajęłam 2 miejsce w Pucharze a wśród Polek byłam pierwsza. Dochodzi do dekoracji a mnie nie zapraszają. Więc trener też zaskoczony poszedł zrobić sprostowanie. Jak się okazało później byłam potraktowana w komunikacie, jako … mężczyzna i mam do tej pory ten komunikat, a przy moim nazwisku stoi literka – M.

 

Dziękuję za odpowiedzi i już szykuję dalsze – mak

 

***

 

Najlepsze wyniki Małgorzaty Muzyczuk w latach 1982 – 1990

 

60 m – 8,5 (9) – 1989 rok

100 m – 13,3 (1) – 1984

200 m – 26,73 (1) – 1982

300 m – 42,31 (1) – 1987

400 m – 58,84 (1) – 1982

500 m – 1:17,5 (1) – 1983

600 m – 1:39,2 (1) – 1984

800 m – 2:13,69 (1) – 1987

1000 m – 2:56,44 (1) – 1983

1500 m – 4:42,35 (1) – 1989

2000 m – 6:35,9 (1) – 1989

3000 m – 11:04,12 (1) – 1990

200 pł – 31,5 (2) – 1982

400 pł – 1:03,87 (1) – 1982

W dal – 5.00 (2) – 1982

Kula 4 kg – 8.40 (8) – 1983

Maraton – 3.19:58 (1) – 1989

 

W nawiasach miejsca w tabelach rocznych powiatu (rejonu) hrubieszowskiego.

 

***

 

Niektóre starty Małgorzaty Muzyczuk w latach 1982 – 1990

 

Mistrzostwa Polski Seniorów 2/4.07. 1982 w Lublinie: 20. Małgorzata Muzyczuk 800 m – 2:18,72 min.

 

28 02 1982 w Parku Ludowym w Lublinie – Otwarte Przełajowe Mistrzostwa Województwa Lubelskiego, seniorki 2000 m 1. Małgorzata Muzyczuk (2. Izabela Nowosielska Start Lublin).

 

 

29/30.05.1982  Strefowe Mistrzostwa Polski w Lublinie: 2. Muzyczuk Małgorzata 800 m – 2:14,41 i 5. 400 m – 58,83 sek.

 

6.06 w Przemyślu zawody o wejście do II  ligi seniorów, 1. Małgorzata Muzyczuk 400 pł.- 66,0, i sztafety 2. 4×100 m – 51,6,  2. 4×400 m – 4:15,7 min.

 

22.05 w Warszawie Mityng, na 800 m Małgorzata Muzyczuk 3. w 2:17,48 (1. C. Sokołowska, 2. Wanda Panfil).

 

1983

 

W Krasnobrodzie przeprowadzono Przełajowe Mistrzostwa Województwa Zamojskiego LZS, seniorki 1.  Małgorzata Muzyczuk Unia 1500 m.

 

28.05. I rzucie o wejście do II Ligi rozegranego w Krakowie. 1. Muzyczuk Małgorzata 800 m – 2:18,2, 4x400m – 4:10,0 min.

 

23.07. W Ogólnopolskim Mityngu w Warszawie Małgorzata Muzyczuk przebiegła 1000 m w 2:56,40 min.

 

10.09. Lekkoatleci Unii po II rzucie w Mielcu awansowali z 4. miejsca do II Ligi (1. Stal Mielec, 2. AZS II Kraków, 3. Kolejarz Katowice, za nami: Wisła Płock 106,5, Beskidy Bielsko – Biała, Sparta Żagań, Pojezierze Suwałki, Technik Komorno, Start Katowice, Start II Lublin i Kłos Olkusz), 1 miejsce Jolanta Kotko, Beata Mil, Małgorzata Muzyczuk, Małgorzata Bakun 4 x 400 m- 4:01,7, 3 miejsce – Małgorzata Muzyczuk 800 m – 2:16,2 min.

 

24.09. W Lublinie odbył się wielomecz Makroregionu Kielecko-Lubelskiego, m.in. w barwach reprezentacji województwa Zamość wystąpili: 3. M. Muzyczuk 1500 m-4:55,93, 4. M. Muzyczuk, B. Mil, J. Kotko, I. Tarcz 4x100m – 52,04

 

Spod lubelskiego Ratusza do ośrodka wypoczynkowego „Marina” nad Zalewem Zembrzyckim rozegrano I Mini – Maraton na dystansie 12 km. Wystartowało 152 osób, wśród pan. 1. Barbara Paczos, 2. Małgorzata Muzyczuk obie Unia Hrubieszów, 3. Zofia Czerepińska – Dera Lublin.

 

1984

 

– 21 05 w Lublinie odbył się I rzut II Ligi (debiut Unii), Indywidualnie: 1. Małgorzata Muzyczuk800 m – 2:14,93 min.

 

W VI międzynarodowym „Maratonie Pokoju” rozegranym 30 września w Warszawie, przy udziale 67 kobiet Małgorzata Muzyczuk wywalczyła 8 miejsce – 3.40 (1. S. Kozik z Rybnika 3.06:03). Pierwsza kobieta rodem z Hrubieszowa, która pokonała ten królewski dystans.

 

1985

 

11.05. – W Mistrzostwach Województwa Zamojskiego Seniorów, rozegranych w Hrubieszowie, 1. Małgorzata Muzyczuk 400 m – 1:02,8,

 

Podczas Mist. Woj. Sen. w Lublinie 2. M. Muzyczuk 400 m – 1:00,42 min.

 

Otwarte Mistrzostwa Województwa LZS w Zamościu, 1 miejsca Małgorzata Muzyczuk 200 m – 28,7 i 400 m – 1:03,6 min.

 

1986

 

5.04. Zamość Dni Olimpijczyka: K – 1. Małgorzata Muzyczuk – 2km.

 

13.04. Podczas Przełajowych Mistrzostw Polski Nauczycieli w Ostrzeszowie, wśród nauczycielek brązowy medal zdobyła Muzyczuk Małgorzata z SP Szpikołosy, 4. Chomik Henryka SP Grabowiec (startowały 52 nauczycielki).

 

3.05. Lublin, 1000 m – 1. M. Muzyczuk 3:00,3 min.

 

Po I rzucie II Ligii w Rzeszowie 07.06. 3. wynik punktowy w zespole Małgorzata Muzyczuk 800 m – 9 pkt.

 

Zamość II otwarte Mistrzostwa woj. zamojskiego LZS, – Małgorzata Muzyczuk 1 miejsca: 400 m, dz. 4×100 m i 4×400 m.

 

1987

 

2.05. Lublin Mityng, 1000 m 1. M. Muzyczuk – 3:02,65 min.

 

Zamość, III Otwarte Mistrzostwa woj. LZS, m.in. 1 miejsce 800 m – Małgorzata Muzyczuk 2:17,6 min.

 

Po I rzucie w III Lidze, Unia uplasowała się na 3 miejscu (18 klub.),wygrali: Naja Tomasz 100 m – 11,50, Kuniczuk Małgorzata 400 m – 1:01,32, Muzyczuk Małgorzata 1500 m – 4:56,11

 

2.08. We Wrocławiu odbył się II rzut III ligi, w którym Unia zajęła 7 miejsce i nie awansowała do II Ligi, wyróżniona za wynik w Przeglądzie Sportowym została Małgorzata Muzyczuk za wygranie po skutecznym finiszu i w dobrym czasie 800 m – 2:15,18 min.

 

Z okazji 15 – lecia LZS Dereźnia 11.10.1987 r. rozegrano I Bieg Uliczny na trasie Biłgoraj – Dereźnia liczącej 13.300 m, wśród kobiet 3. Muzyczuk Małgorzata Unia Hrubieszów – 54:33 min.

 

1988

 

29.08 – 1.09. W II Biegu Pokoju Pamięci Dzieci Zamojszczyzny (97,5 km w czterech etapach) – 1 miejsce wśród kobiet wywalczyła Małgorzata Muzyczuk.

 

8 miejsce zajęła Małgorzata Muzyczuk (ZSR Hrubieszów, Unia) w X Międzynarodowym Maratonie Pokoju w Warszawie wynikiem 3.19:59 godz. W nagrodę otrzymała zegarek firmy Sheiko i szachy.

 

15.10. w Hrubieszowie została rozegrana Przełajowa Wojewódzka Spartakiada: 3000 m sen. 1. M. Muzyczuk

 

1989

 

16.04. Janów Lub. „Porytowe Wzgórza” – Mał. Muzyczuk 1 miejsce w biegu głównym na 10,3 km.

 

Hrubieszów: 1. Małgorzata Muzyczuk 2000 m – 6:43,6 (rek. woj. zam.).

 

06.05. w Łucku odbyły się biegi sztafetowe zorganizowane z okazji „Dnia Zwycięstwa”, sztafeta LKS „Unia” Hrubieszów zajęła 1 miejsce w tym Muzyczuk Małgorzata (450m).

 

14.05. Nowy Tomyśl, Ogólnopolskie Grand Prix LZS – 2. Mał. Muzyczuk 10 km

 

27.05. Grabonóg, Grand Prix LZS – 1. Mał. Muzyczuk 20 km – 1:23

 

11.06. Poznań – Pobiedziska Grand Prix LZS – 2. Mał. Muzyczuk 25 km

 

XIII Otwocki „Mały Maraton” o Puchar Totalizatora Sportowego” Małgorzata Muzyczuk z wynikiem 1.32:02 była ? (1. Weronika Gerwatowska Ostrołęka).

 

6 VIII Wieleń X Międzynarodowy Bieg im Józefa Nojego 25 km; 4. (2 w kat.) Małgorzata Muzyczuk 1.43:23,

 

W III Wieloetapowym Biegu Pokoju Pamięci Dzieci Zamojszczyzny (95 km) – Zamość – Zwierzyniec – Krasnobród – Zamość, 1 miejsce zajęła Małgorzata Muzyczuk wśród kobiet – 7.37:01

 

2 miejsce – Małgorzaty Muzyczuk w Międzynarodowym SUPERMARATONIE (100 km)  w Kaliszu (najlepsza z Polek) – 9.21:18 (rekord woj. Lubelskiego);

 

Ogólnopolskie GP LZS w przełajach, Grudynia Wielka kobiety: 2. Małgorzata Muzyczuk, (1. Danuta Płóciennik Pomorze Stargard.

 

Kudowa Zdrój VII „Bieg Homolan” zaliczany do ogólnopolskiego GP LZS, kobiety 5 km – 1. Małgorzata Muzyczuk.

 

Poznań, ogólnopolskie GP LZS, 25 km, 2. Małgorzata Muzyczuk

 

Punktacja Ogólnopolskich Grand Prix LZS  w Biegach Przełajowych, Kobiety: 1. Danuta Płuciennik Pomorze Stargard – 144 p. (8 startów), 2. Małgorzata Muzyczuk – 138 p. (8).

 

1990

 

2.06 Lublin, Mistrzostwa Makroregionu Seniorów, 2 miejsca: Małgorzata Muzyczuk 1500 m – 5:01,38 i 3. 3000 m – 11:04,1

 

W I Memoriale im. Zb. Paczosa w Zwierzyńcu bieg Główny wygrała Małgorzata Muzyczuk.

 

Małgorzata Muzyczuk zajęła 2 miejsce wśród kobiet w IV Wieloetapowym Biegu Pokoju Pamięci Dzieci Zamojszczyzny (99 km) z wynikiem 8.10:10 godz. (1. Ewa Kępa Chrzanów)

 


Opracował – mak

Foto – archiwum Małgorzaty Muzyczuk





Zobacz też:

40 lat minęło… Wywiad z Małgorzatą Muzyczuk cz. 1 

40 lat minęło… Wywiad z Małgorzatą Muzyczuk cz. 2