23 listopada 2024

Rozmowa z Piotrem Fularą – wieloletnim kapitanem Unii Hrubieszów, obecnie trenerem Huraganu Hrubieszów

Jako dziecko udał się na pierwszy trening piłki nożnej w Unii Hrubieszów 24 lata temu. Przeszedł różne szczeble rozgrywek, reprezentował i inne kluby. Obecnie jest grającym trenerem w Huraganie Hrubieszów, z którym ma cel – awans do klasy A.

Reklamy


W którym roku trafiłeś na treningi piłki nożnej?

Na pierwszy trening poszedłem mając 8 lat w roku 1996 r. Kiedy grupę z mojego rocznika prowadził Marek Zając, któremu pomagał wieloletni kapitan Unii Hrubieszów Ryszard Wołoszyn.

Reklamy

 

Pierwsze Twoje mecze?

Pierwsze mecze to mini turnieje na małym boisku bądź na hali. Niektóre z nich wygraliśmy w innych zajmowaliśmy wysokie miejsca, wiec w pamięci zostały, jak najbardziej pozytywnie.

Reklamy

 

Twoja pozycja na boisku?

Najczęściej występowałem, jako środkowy pomocnik. W centralnej części boiska czuję sie najlepiej.

 

Z kadrą wojewódzką zdobyłeś medal…

Zgadza sie miałem okazje być w kadrze województwa lubelskiego rocznika 1988, z którą zdobyliśmy wicemistrzostwo Polski. W kadrze był jeszcze kolega z Unii Dawid Borys.

 

W latach 2006 – 2010 reprezentowałeś Ładę Biłgoraj, jak wspominasz ten okres i dlaczego?

Do Łady ściągnął mnie obecny trener Unii Marek Sadowski. Stworzył dobrą drużynę, z którą awansowaliśmy do III ligi. Bardzo udany i miło wspominam ten okres.

 

W 2010 r. reprezentowałeś Stal Kraśnik, jak szło?

Z Łady trafiłem do Stali Kraśnik, którą prowadził trener Sławomir Adamus, z którym miałem również przyjemność pracować w biłgorajskim klubie. Bardzo dobry trener dużo od niego nauczyłem się. Do Stali przeszedłem w okresie zimowym, Stal występowała w III lidze, jednak niestety nie udało nam sie utrzymać. W Stali spędziłem jeszcze rundę, po czym wróciłem do Hrubieszowa.

 

Wiosną 2011 r. występowałeś w Unii, ale w jesieni przeszedłeś do Omegi Stary Zamość, którą reprezentowałeś przez dwa i pół sezonu, jak się grało w tym klubie?

Omega awansowała wtedy do IV ligi a trenerem został Dariusz Herbin, który był swego czasu trenerem Unii Hrubieszów i to on wprowadził mnie do seniorskiej piłki, jeszcze w Hrubieszowie. Na dodatek z Omegą dogadany był juz Łukasz Kamiński z Unii. Kolejny udany okres, pierwszy sezon zakończyliśmy na 3 miejscu a w kolejnym wywalczyliśmy awans do III ligi lubelsko – podkarpackiej, która niestety przerosła nasze możliwości piłkarskie. Mimo wszystko klub i drużyna były dobrze zorganizowane. A duża w tym zasługa trenera Herbina a także Pawła Lewandowskiego, który dbał o organizację w klubie.

 

Od wiosny 2014 do wiosny 2019 znowu reprezentowałeś hrubieszowską Unię, gdzie z Łukaszem Kamińskim tworzyliście znakomity duet, co o tym powiesz?

Z Łukaszem znaliśmy się jeszcze przed wspólnymi występami w Omedze, może to miało jakiś wpływ na wspólną grę. Nie ukrywam, że Łukasz to zawodnik, z którym grało mi się najlepiej, można by powiedzieć, że na boisku rozumieliśmy sie bez słów. „Kamyk”, jak to sie mówi w żargonie piłkarskim piłkarz kompletny, dlatego cieszę się, że mogliśmy razem pograć.

 

Które z meczów zapamiętałeś?

W pamięci mam dwa mecze. Pierwszy finał Pucharu Polski na szczeblu Lubelskim z Orlętami Radzyn (III liga). Sprawiliśmy wtedy sporą niespodziankę, chociaż my wierzyliśmy, że wygramy ten mecz. Kolejny to oczywiście z Górnikiem Zabrze, cieszę się, że mogłem jeszcze w takim meczu wystąpić, drużyną z najwyższej polskiej ligi. Mimo, że przegraliśmy wysoko to szacunek dla Górnika, ze wystawił zawodników, na co dzień grających w ekstraklasie a nie głębokie rezerwy.

 

Niefortunne wydarzenie…

– Pamiętam z meczu Omega – Tomasowia. Próbowałem ratować sytuację pod bramką, ale piłka niefortunnie odbiła sie od słupka, potem ode mnie i wpadła do bramki.

 

Twoje atuty to?

O moje atuty lepiej zapytać któregoś z trenerów bądź kolegów. (mak – mistrzowska lewa noga, świetny przegląd pola z podaniem piłki dla kolegi będącego na lepszej pozycji do oddania strzału na bramkę,  wiele skutecznych rzutów wolnych i rożnych).

 

Wymienisz trenerów, którzy w większym stopniu wpłynęli na podnoszenie Twoich umiejętności?

– Od każdego z trenerów mogłem się czegoś nauczyć i poprawić swoje umiejętności, począwszy od Marka Zająca po wyżej wspomnianych trenerów do Marcina Nowaka.

 

Czy miałeś propozycje do gry w innych klubach, jeżeli tak czemu nie skorzystałeś?

Gdy trenerem drugoligowej Stali Stalowa Wola został Sławomir Adamus, miałem propozycję gry w tym klubie, wspomnę tylko ze trener Adamus chciał w tym samym czasie również Łukasza Kamińskiego. Jednak klub (Stal Kraśnik) nie doszedł do porozumienia w kwestiach finansowych z właścicielem mojej karty zawodnika.

 

Twoje Hobby niezwiązane ze sportem?

Lubię czytać książki.

 

Są piłkarze, których doceniasz?

Jeżeli chodzi o gwiazdy światowe to jestem fanem Leo Messiego, wysoko doceniam również naszego Roberta Lewandowskiego, jednak Polak tez potrafi.

 

W Unii prowadziłeś, grupę dziecięcą, jak ci szło?

Prowadziłem rocznik 2008. Duża frajda i fajna zabawa trenować grupę dzieciaków mimo, że czasami po godzinnym treningu z nimi byłem bardziej zmęczony niż po treningu w drużynie seniorów. Teraz prowadzi ich Mariusz Zając, wiec są w dobrych rekach.

 

Od jesieni 2019 r. jesteś grającym trenerem B – klasowego Huraganu Hrubieszów, jak czujesz się w tej roli i jaki masz z nimi cel?

 

– Trenerka w Huraganie jest dla mnie wyzwaniem, bo jest to pierwsza drużyna seniorska, jaką prowadzę. Mimo, że jest to klasa B, jestem zaskoczony pozytywnie całą organizacją w klubie. Nad wszystkim czuwa prezes Mieczysław Kostecki, który oddaje cale serce dla klubu. Nie mniejsze podziękowania należą sie również wójtowi Gminy Hrubieszów Tomaszowi Zającowi, dzięki któremu boisko w Huraganie czeka renowacja. Jeżeli chodzi o moją aktywność boiskową, to staram sie jeszcze pomóc drużynie na tyle ile mogę, jednak pomału chciałbym sie skupiać głównie na roli trenera. Czekam jeszcze na wspólny występ z Wójtem, który zadeklarował, że chce zagrać w meczu ligowym w naszej drużynie. Jeżeli sezon 2020/2021 wystartuje zrobimy wszystko, aby awansować do klasy A

 

Trener Marek Sadowski:

Piotrka poznałem, jako trampkarza młodszego i od razu zwróciłem na niego uwagę. Jego bardzo dobra lewa noga i bardzo rozważna gra spowodowała, że był wielokrotnie powoływany przeze mnie do kadry województwa. Trenując drużyny seniorów, kontrolowałem rozwój Piotrka i kiedy po awansie do III ligi Lady Biłgoraj natychmiast zdecydowałem, że muszę go mieć w zespole. Nie zawiódł mnie i należał mimo młodego wieku do wyróżniających się zawodników. Zdolny i tylko żal, że nie rozwinął się na miarę swojego talentu.

 

mak:

w 2004 r. Piotrek Fulara został Mistrzem Szkoły Podstawowej nr 2 w Hrubieszowie w skoku wzwyż wynikiem 176 cm

 


Rozmawiał – Marek Ambroży Kitliński

Foto – archiwum Unii, HOSiR i lubiehrubie