Samotny tata i trzy córki, trzy księżniczki – tak pewnie zaczynałaby się baśń o złotowłosej Gabi, która ma buzię idealną dla małej królewny. Ale życie to nie bajka. W prawdziwym życiu jest śmierć mamy i niepełnosprawność. I choć księżniczki nie istnieją, to nadal trzeba wołać o ratunek, żeby żyć.
21 stycznia 2009 rok. Gabi rodzi się jako wcześniak, w 28 tygodniu ciąży. Ma już dwie starsze siostry, Elwirę i Ola. Ola też urodziła się wcześniej, jest niepełnosprawna. Mama dziewczynek przechodzi trzecie cesarskie cięcie, czuje się bardzo źle. Kolejne wieści spadają na nią i tatę dziewczynek, pana Bernarda, jak grom z jasnego nieba. „Córka nie przeżyje“ twierdzą lekarze, „a nawet jeśli, to nic z niej nie będzie. Będzie rośliną. Nie będzie chodzić, ruszać się, samodzielnie jeść, pić, oddychać“. Rodzicom Gabrysi zostaje tylko płacz i modlitwa. I nadzieja. Że mimo wszystko zdarzy się cud i Gabrysia wyjdzie z tego…
Więcej:
https://www.siepomaga.pl/gabihejna
źródło: siepomaga.pl