Wojewoda Lubelski i inne polskie organy tłumaczą swoje powolne działania w sprawie pieszych przejść (np. w Hrebennem) tym, że sprawę trzeba przekonsultować ze stroną ukraińską, która rzekomo hamuje te działania i w związku z tym na decyzje potrzeba czasu. Jak się okazuje, jest dokładnie odwrotnie.
Państwowa Służba Graniczna Ukrainy w pełni popiera wprowadzenie ruchu pieszego w Hrebennem i innych przejściach drogowych i bezskutecznie czeka na obiecane przez stronę polską dokumenty, które pozwolą ruszyć tę sprawę do przodu.
Warto spytać wojewodę i MSW, dlaczego przerzuca odpowiedzialność za opóźnienia na stronę ukraińską i stawia partnerów w złym świetle (vide: wypowiedź rzecznika wojewody lubelskiego z początku roku, że Ukraina ma teraz ważniejsze sprawy na głowie niż piesze przejścia i dlatego wojewoda lubelski nic w tej sprawie nie będzie robił), a także dlaczego tej sprawie nie nadano należnego priorytetu i czemu rząd próbuje przerzucić koszt budowy infrastruktury odpraw pieszych na samorządy, podczas gdy sąsiednia Słowacja buduje piesze przejścia graniczne z własnego budżetu (już teraz na krótkiej 97-kilometrowej granicy słowacko-ukraińskiej są dwa piesze przejścia graniczne, za rok będą już cztery, a na ponad 500 km granicy PL-UA wciąż jest tylko jedno).
Więcej:
http://porteuropa.eu/ukraina/granica/5476-sluzba-graniczna-ukrainy-za-pieszymi-przejsciami
Link do strony kampanii społecznej „Piesze przejścia graniczne”
www.porteuropa.eu