26 listopada 2019 r. odbyło się spotkanie informacyjne w sprawie ulicy Michałówka. Spotkanie odbyło się w niezbyt przyjaznej atmosferze, a osoby nie znające sedna sprawy mogłyby wyciągnąć błędne wnioski, że winę za zaistniałą sytuację ponosi Wspólnota Gruntowa, a mieszkańcy są kłótliwi i roszczeniowi. Chcę naświetlić nieco historię i podłoże zaistniałego bałaganu.
Ulica Michałówka
W XIX wieku był to teren należący do folwarku. Ulicę Zamojską z dworkiem Mszaneckich łączyło 350m drogi gruntowej, a dalsza zabudowa była po prostu w polach połączonych drogą polną, gdzie po roztopach ludzie grzęźli po kolana w błocie.
Taki stan rzeczy utrzymywał się do końca lat 70-tych ubiegłego wieku, kiedy to przeprowadzono meliorację, osuszono teren oraz pobliską sadzawkę i za sprawą jednego z mieszkańców, który był wówczas wysoko postawionym urzędnikiem, przy aprobacie władz, pracą rąk samych mieszkańców został utwardzony i wylany asfaltem około 850 metrowy odcinek ulicy Michałówka.
Ulica w takim stanie funkcjonuje do dnia dzisiejszego – bez odwodnienia, bez krawężników, bez chodników, zaszczycana tylko doraźnymi remontami.
Ulicę zamieszkuje dziś ok. 30 rodzin, z czego co najmniej kilkanaście to nowi właściciele. Każdy swoją działkę ogradza, co skutkuje tym, że ulica nie ma poboczy. Po deszczach powstają ogromne kałuże, a raczej rozlewiska, zaś w zimie nie ma gdzie zsuwać śniegu. Dziś w każdym gospodarstwie jest jeden lub dwa samochody, z drogi korzystają też rolnicy i sadownicy ze swoimi maszynami. Do tego ulica nie jest tylko drogą wewnętrzną, ale służy też okolicznym mieszkańcom do przejazdu między ulicami Zamojską a Kolejową oraz dojazdu do pobliskich pól. A przecież z tej wąskiej 3-5 metrowej ulicy korzystają ludzie starsi, niepełnosprawni, dzieci i młodzież idąc do szkół, kobiety z wózkami, rowerzyści.
W nomenklaturze urzędowej byliśmy już drogą gminną, wojewódzką, a od 2003r. powiatową. Obecnie, po wyroku sądu z 2017r. uchylającego uchwałę o przynależności do powiatu, staliśmy się ulicą niczyją.
Władze samorządu dziś chwalą się remontami kolejnych ulic oraz milionami, jakimi dysponuje miasto i powiat na infrastrukturę drogową. Natomiast nasza ulica traktowana jest po macoszemu, a gdy dopominamy się o uporządkowanie bałaganu, jaki stworzyli nam urzędnicy, jesteśmy posądzani, że utrudniamy im działania i ponosimy winę za zaistniałą sytuację.
Spółka do Zagospodarowania Wspólnoty Gruntowej Michałówka
W folwarku istniały obszary, które po sprzedaży majątku stanowiły wspólną własność posiadaczy działek na Michałówce. W okresie przed 2008r. prawo do własności tych miejsc nie było uregulowane. Niektórzy mieszkańcy grodzili się, zagospodarowując kawałkami tereny należące do wspólnoty. Niektórzy zdążyli się uwłaszczyć na zajętych działkach, zaś inni nadal użytkują tereny wspólnoty. W 2008r. została uregulowana sytuacja prawna tych gruntów i powstała Spółka do Zagospodarowania Wspólnoty Gruntowej Michałówka, składająca się z 25 właścicieli działek mających prawo do udziałów w części wspólnej. Od tej pory Wspólnota stała się podmiotem i stroną w dbaniu o wspólne interesy mieszkańców.
Z działań Wspólnoty należy wymienić wybudowanie z własnych funduszy wiaty i urządzenie miejsca na ogniska, a także stworzenie ogrodzonego placu zabaw dla dzieci i siłowni zewnętrznej. Miejsca te są ogólnodostępne, a dbają o nie sami mieszkańcy.
Kwestią sporną między Wspólnotą a Urzędem miejskim stała się działka po samym dworku. W latach 80-tych, gdy ten teren był we władaniu władz miejskich, działka ta wraz z rozwalającym się dworkiem została przekazana w dzierżawę wieczystą jednemu z mieszkańców, który miał się podjąć odbudowy dworku, do której jednak nie doszło. Teren działki został tylko uprzątnięty. Po śmierci dzierżawcy działka ta została sprzedana w przetargu komorniczym, co było niezgodne z prawem. Wspólnota wstąpiła na drogę sądową w celu odzyskania własności bądź uzyskania zadośćuczynienia.
W dniu 9.05.2019r. wyrokiem sądu w Hrubieszowie została nam przyznana racja i zasądzono odszkodowanie.
Pomimo, że sądy przyznały nam rację, wśród osób nie znających sprawy panuje opinia, że mieszkańcy są kłótliwi i blokują czyjeś działania bez określonego powodu, dla samego pieniactwa.
Czy Michałówka doczeka się uregulowania stanu prawnego? Czy mieszkańcy będą kiedyś mieli bezpieczną, funkcjonalną drogę? Czy obecne władze zmierzą się z tym problemem i naprawią błędy poprzedników?
Szymon Kulczycki
Fot. nadesłane – na zdjęciach ulica Michałówka po niewielkich opadach 6 listopada.