Dziennik z podróży Kingi Panasiewicz do USA – cd. Nowe wrażenia i świetne zdjęcia! Zapraszamy do lektury.
Dzień 2
Kiedy po całym dniu wypełnionym atrakcjami, wydarzeniami i inspiracjami kładę się spać, spoglądam przez chwilę na rozświetlone Phoenix i myślę: dziś był najwspanialszy dzień w moim życiu. Następnego dnia okazuje się, że czeka mnie coś jeszcze lepszego. Tak właśnie czuję się w Arizonie na Intel International Science and Engineering Fair: każdy dzień jest najwspanialszym dniem mojego życia.
Mam za sobą już mnóstwo pracy. Pierwsze dni polegały na tworzeniu swojego stanowiska prezentacyjnego, przechodzeniu przez szereg wywiadów, rozmów, komisji itp. Reguły na Intel ISEF są ściśle przestrzegane, każde urządzenie elektryczne, każdy przedmiot odnoszący się do mojego projektów, który chcę wynieść z Exhibit Hall (wielka hala, gdzie są nasze stanowiska prezentacyjne) musi być codziennie rejestrowany i specjalnie oznaczony. Pierwszego dnia czekała mnie dodatkowa rozmowa z komisją naukową odnośnie mojego projektu. Byłam trochę zdenerwowana, gdyż nie wszystkie projekty taką rozmowę przechodziły, ale wszyscy są bardzo mili i rozmowa była przyjemnością. Pracowałam nad projektem wiele miesięcy, więc żadne pytanie mnie nie zaskoczyło i moje badania zostały zaakceptowane. Kolejne komisje sprawdzały też, czy moje stanowisko prezentacyjne spełnia wymogi regulaminu. Wspaniałym wydarzeniem było tak zwane Pin Exchange, kiedy reprezentacje wszystkich krajów mogły się wymieniać przypinkami charakterystycznymi dla danego kraju. Poznałam przy tym mnóstwo osób z różnych zakątków świata, mogłam poznać lepiej ich kultury, język, sytuację polityczną. Była to świetna zabawa, która skończyła się późno w nocy. Wielka ceremonia otwarcia festiwalu była czymś niezwykłym. Nie potrafię znaleźć słów opisujących jak bardzo to wydarzenie było inspirujące. 1611 uczestników z ponad 7-0 krajów skakało, tańczyło, śpiewało, prezentując plakaty o swoich krajach, które mieliśmy przygotować wcześniej. Wspaniałym momentem było wbieganie na scenę- reprezentując wszystkich krajów pokazały się na Intel ISEF. Na gali pojawili się nobliści, ludzie świata nauki, specjaliści firmy Intel, czy pracownicy NASA. Jednak najlepiej zapamiętam wystąpienie dyrektora misji marsjańskich NASA (w tym misji łazika Curiosity). Ten wspaniały człowiek uświadomił mi dlaczego nauka to ścieżka jaką wybrałam w życiu, a także upewnił, że jest to coś czemu poświecę swoje życie.
W ciągu dnia organizowane są wykłady i sympozja. Dziś uczestniczyłam w sympozjum, gdzie laureat Nagrody Nobla z fizyki- Douglas Osheroff opowiadał o swoim życiu, karierze i nauce. Sympozjum było wypełnione zabawnymi anegdotami i wartościowymi życiowymi radami. Ucieszyłam się, kiedy miała okazję porozmawiać osobiście z profesorem Osheroffem, który z chęcią zrobił sobie ze mną zdjęcie. Tego samego dnia poznałam również innego Noblistę- profesora Michaela Bishopa- który dzięki swoim badaniom w tematyce nowotworowej zdobył nagrodę Nobla w dziedzinie Medycyny i Fizjologii. Z Profesorem Bishopem miałam okazję porozmawiać dłużej, dał mi wiele cennych rad i opowiedział o swoich doświadczeniach naukowych (nie omieszkałam poprosić o pamiątkowe zdjęcie! ). To niesamowite uczucie poznać osobiście tak wielkie umysły, osoby będące moimi autorytetami od lat, osoby inspirujące mnie, kiedy moje badania były w początkowym stadium. Sami Nobliści okazali się zwykłymi, miłymi ludźmi, którzy z zaciekawieniem słuchali o naszych projektach. Nigdy nie zapomnę tych chwil. Został również zorganizowany panel dyskusyjny, w którym uczestniczyli Nobliści. Uczestnicy mieli okazję zadawać pytania, dyskutować. Było bardzo zabawnie, ale też inspirująco- już nie mogę sie doczekać kiedy wrócę do Hrubieszowa i zaczną prowadzić dalsze badania, gdyż mam całą masę nowych pomysłów!!! Tu, w Phoenix, wielkie idea można poczuć w powietrzu, można je zobaczyć w każdym uczestniku- coś niesamowitego.
Dziś jeszcze idę na mecz baseballa, a jutro wielki dzień- właściwa część konkursu, rozmowy z jurorami. Na początku byłam trochę zestresowana, ale teraz czuję w sobie siłę do ciężkiej pracy. Bez względu na to, czy przywiozę z Phoenix nagrodę, czy nie, już czuję, ze wygrałam coś o wiele bardziej wartościowego- inspirację i pasję na całe życie. Z kategorii medycyna i nauki o zdrowiu jest ponad 300 projektów, inni uczestnicy mają na prawdę wspaniałe pomysły i cieszę się, że mogę uczyć się czegoś nowego od nich.
Pozdrowienia z USA,
Kinga
Źródło: ZS nr 2
fot. K. Panasiewicz