Twardość wzięła się z dzieciństwa i młodości. Przerzucany z kąta w kąt imperium radzieckiego, podobnie jak jego białoruscy rodzice urodzeni w Hrubieszowie. Wierietielny po prostu jest człowiekiem, którego życie nauczyło twardości. Do tego stopnia, że nie wzrusza go śmiertelny wysiłek jego Justysi.
***
Jeśli zemdlała na trasie, to była to oznaka słabości. Jeśli nie wytrzymała pod górę, to też była słabość. Kto inny by powiedział ze współczuciem, usprawiedliwiająco: „dałaby z siebie więcej, gdyby tylko mogła”, a Wierietielny powiedziałby raczej „mogłaby więcej, ale nie dała rady”. Dla niego ekstremalny wysiłek fizyczny nie jest niczym nadzwyczajnym, to chleb powszedni, coś na co patrzy chłodnym okiem od dziesiątków lat, z bardzo bliska, bez względu na okoliczności, bo „jak pada i wieje, to trzeba zmoknąć i zmarznąć jak zawodnicy”.
Więcej w
Sport.pl »
***
Info: Kamil W.
Foto: Sport.pl
_________________________________________________
Hrubieszow LubieHrubie 2010