O panu Żabie z Werbkowic napisałam już chyba wszystko, ale tylko jeszcze przypomnę, że pan Żaba ma 76 lat i jest byłym piłkarzem LZS Werbkowice.
W ubiegłym roku dzięki Państwa pomocy, udało się znaleźć zduna, który wymurował piec kaflowy w pokoju pana Żaby. Dobrzy ludzie pomogli też finansowo, bowiem pan Żaba ma bardzo niską emeryturę.
Dzisiaj odwiedziłam pana Żabę, akurat jadł podwieczorek i przygotowywał kolację swoim pupilom, czyli Reksiowi i Kociowi. Jak widać na załączonym zdjęciu, bardzo zróżnicowane jest menu jego najważniejszych życiowych towarzyszy, jak sam powiedział „doli i niedoli”.
Niewątpliwie faktem jest, że bardzo kocha te swoje zwierzęta i dla nich oddałby wszystko, bo jest dobrym człowiekiem.
Moja dzisiejsza wizyta u pana Żaby, miała zgoła inny cel, niż zwykłe pogaduszki o wszystkim i o niczym… Od dłuższego czasu, gdzieś tam z tyłu głowy „siedziała” mi taka myśl, że koniecznie trzeba u pana Żaby pomalować mieszkanie. Nie udało mi się jednak znaleźć malarza w Werbkowicach, bo wszyscy byli po prostu bardzo zajęci.
Ale to, co zobaczyłam dzisiaj, wytrąciło mnie całkowicie z normalnego rytmu dzisiejszego dnia.
W moim mniemaniu, mieszkanie w takich warunkach uwłacza godności człowieka, bowiem każdy z nas zasługuje na odrobinę komfortu. W najgorszym stanie jest sufit, bo częściowo został zalany.
Dlatego też zwracam się z prośbą do wszystkich malarzy pokojowych na „całym świecie” – pomalujcie proszę panu Żabie pokój i kuchnię za niewielkie pieniądze, „lewa ręka, ta od serca niech maluje za darmo, a prawa za pieniążki”… Mamy już 500 złotych od wspaniałej i empatycznej dziewczyny z Werbkowic.
Jeżeli znajdzie się chętny do pomocy malarz, to proszę o kontakt – tel. 601 341 445.
Danuta Muzyczka
fot. DM