O wielkim szczęściu może mówić 25-letni kierowca Chryslera Voyagera, który wczoraj wieczorem na przejeździe kolejowym w miejscowości Szachy zderzył się z pociągiem. Mężczyzna wjechał na tory pomimo zapalonego czerwonego światła ostrzegawczego wprost pod pociąg osobowy relacji Warszawa-Moskwa. Auto wraz z kierowcą wleczone było po szynach około 800 metrów.
Bialscy policjanci informację o wypadku w miejscowości Szachy otrzymali od dyspozytora pogotowia ratunkowego około godz. 18.40. Jak ustalili funkcjonariusze, kierujący samochodem marki Chrysler Voyager jadąc w kierunku m. Utrówka wjechał na przejazd kolejowy pomimo zapalonego czerwonego sygnału ostrzegawczego.
W tym czasie przejeżdżający pociąg osobowy relacji Warszawa – Moskwa, uderzył w prawy bok auta 25-latka wlecząc je po torach jeszcze około 800 metrów. Samochód wskutek konfrontacji z pędzącym około 120 km/h pociągiem został doszczętnie zniszczony.
Jego kierowca na skutek tak silnego uderzenia znalazł się aż w bagażniku. Być może to uchroniło go przed tragedią. Mieszkaniec gm. Międzyrzec Podlaski doznał jedynie złamań kończyn i ogólnych potłuczeń. Trafił do szpitala.
Mężczyzna w chwili wypadku był trzeźwy. Mimo to, pobrano mu dodatkowo krew do badań.
***
Policjanci przypominają:
Choć do wypadków kolejowych dochodzi rzadziej niż tych na drodze, to w przypadku konfrontacji auta z pociągiem, kierowca i pasażerowie nie mają dużych szans na przeżycie.
Ponad 90 % wypadków na przejazdach kolejowo-drogowych to wynik nieostrożności kierowców, którzy nagminnie lekceważą znak STOP, sygnały świetlne, slalomem objeżdżają półrogatki lub przejeżdżają tuż pod zamykającymi się zaporami.
Dlatego też pamiętajmy:
Nie wolno wjeżdżać na przejazd kolejowy, gdy opuszczane są rogatki, a na sygnalizatorze jest czerwone światło.
Wjazd na przejazd po przejechaniu pociągu jest możliwy wtedy, gdy rogatki całkowicie zostaną podniesione oraz zgaśnie czerwone światło na sygnalizatorze.
W sytuacjach, gdy kierowcy nie stosują się do tych przepisów, w związku z popełnionym wykroczeniem mogą zostać ukarani mandatem i punktami karnymi.
źródło i fot. KWP Lublin