W wyniku tylko dwóch kontroli funkcjonariusze celni z Dorohuska udaremnili przemyt papierosów o wartości ponad 64 tys. zł. W działaniach służbowych celnikom pomagał pies szkolony do wykrywania wyrobów tytoniowych – Koka.
W czwartek (11.06.) do odprawy celnej na drogowym przejściu granicznym w Dorohusku zgłosił się 52-letni mieszkaniec województwa mazowieckiego, kierujący pustym samochodem ciężarowym na polskich numerach rejestracyjnych. Ciężarówką zainteresował się pies tropiący Służby Celnej. W wyniku kontroli okazało się, że pojazd nie był pusty – w agregacie ciężarówki celnicy znaleźli 2,7 tys. paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy. Kierowca samochodu przyznał się do próby przemytu. Na poczet grożącej mężczyźnie kary celnicy zajęli 10 tys. zł. 52-latek stracił też kontrabandę o wartość rynkowej ponad 34 tys. zł.
Kilka godzin później Koka zainteresowała się autokarem relacji Kowel-Warszawa na ukraińskich numerach rejestracyjnych. Ze ścian bagażnika oraz luków nawiewowych pojazdu celnicy wyjęli prawie 2,4 tys. paczek papierosowej kontrabandy. Do papierosów przyznał się 26-letni pasażer autokaru. Jak ustalili funkcjonariusze, mężczyzna zamierzał dowieźć towar do Warszawy i tam sprzedać. Korzystając z prawa do dobrowolnego poddania się odpowiedzialności przyłapany na przemycie podróżny zapłacił 25 tys. zł na poczet grożącej mu grzywny. 26-latek stracił też warte 30 tys. zł papierosy.
Postępowania w obu sprawach prowadzi lubelski urząd celny.
źródło i fot. SCRP