5 listopada 2024

Na tropie sztandaru

„…rozglądając się zatrzymałem wzrok na historycznym sztandarze pułku, który rozpięty gablocie pod szkłem wisiał na ścianie. To ten – myślałem- ufundowany przez rodaków żyjących we Francji w czasie wojny światowej. Widać było jego leciwy wiek, sfatygowanie służbą. Za to nowy żył barwami i pięknym haftem. Ufundowany został prze społeczeństwo ziemi hrubieszowskiej…”

Reklamy

Adam Sikorski

Na tropie sztandaru

Reklamy

Oczy powoli przyzwyczajają się do półmroku panującego na strychu. Ani śladu typowego dla takich przestrzeni bałaganu. Przedmioty, można rzec uszeregowane chronologicznie. W takiej kolejności jak kończyły swoją codzienną służbę w takiej trafiały tutaj. Dla nas najciekawszy jest punkt centralny. Żołnierskie mundury, rynsztunek, lśniące, jakby czyszczone dziś kawaleryjskie buty i… kuferek. Z cienkich, lipowych deszczułek, po mistrzowsku wykonany przez wiejskiego stolarza. Co roku z takimi właśnie odpowiednikami używanych w miastach walizek, zjawiały się pod bramami koszar tysiące rekrutów. Oglądam taką osobistą, wzruszającą pamiątkę po raz pierwszy, bowiem od miażdżącej siły mijającego czasu muzealnicy uratowali broń, dokumenty, ale o takich prozaicznych drobiazgach nikt nie myślał.

Reklamy

Komentarza do tego przedmiotu wysłuchuję z odległości dwóch pokoleń. Mariusz Sawa jest zawodowym /niedawno pasowanym historykiem/ i zaczął działalność naukową od spraw najbliższych, bo rodzinnych. A trzeba powiedzieć, że rodzinna tajemnica, z która się zmierzył i dla nas ma rangę nietuzinkową. Z tym właśnie kuferkiem jego dziadek Władysław zjawił się w koszarach 2 Pułku Strzelców Konnych w Hrubieszowie 14 sierpnia 1939 roku. W książeczce wojskowej wpisano mu specjalność, „126” co oznaczało wówczas służbę administracyjno – gospodarczą. Mariusz objaśnia, iż dziadek swymi talentami w powożeniu zaprzęgiem zaimponował dowódcy pułku pułkownikowi Romualdowi Niementowskiemu i ten uczynił go osobistym woźnicą. To niby niezbyt znaczące w hierarchii służbowej stanowisko, ale wiele się słyszy i wiele się wie. A poza tym koledzy z pułku rozpoznają i pamiętają kogoś, kto zasiada na koźle przed dowódcą. I właśnie dzięki tej „rozpoznawalności” starszy strzelec Władysław Sawa stał się strażnikiem tajemnicy bojowego sztandaru 2 Pułku Strzelców Konnych. Ale nim dojdziemy do sedna sprawy kilka informacji ogólnych.

Czytaj dalej
Na tropie sztandaru »

Materiał wideo (w drugiej połowie historia sztandaru) TVPINFO:
Było… nie minęło »

***

Źródło:
www.bylo-nie-minelo.p

Info:
Dylan