Kierowca Renault nie zatrzymał się do policyjnej kontroli i rozpoczął ucieczkę. Kiedy zakopał się autem na polu, wyszedł z pojazdu z maczetą w ręku. Jeden z policjantów oddał strzały ostrzegawcze.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, po godz. 6 rano na ul. Droga Męczenników Majdanka w Lublinie.
Policjanci patrolujący ulice miasta zauważyli Renault Megane, które jechało bus-pasem i nie zastosowało się do sygnalizacji świetlnej.
– Na policyjny sygnał do zatrzymania, samochód przyspieszył i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli w pościg w kierunku Felina. O rozpoczętym pościgu mundurowi powiadomili dyżurnego, który na miejsce skierował dodatkowe patrole.
W pewnym momencie w trakcie ucieczki, na lubelskim Felinie wysiadło 3 pasażerów, zaś kierowca ruszył dalej kierując się w stronę podlubelskiej Kalinówki.
Pościg zakończył się na polach, gdzie uciekinier wjechał w pryzmę ziemi. Gdy wyszedł z pojazdu z maczetą, jeden z funkcjonariuszy oddał strzały ostrzegawcze. Napastnik ruszył do pieszej ucieczki, ale po chwili został zatrzymany – informuje komisarz Anna Kamola z lubelskiej Policji.
Uciekinierem okazał się 24-letni mieszkaniec gminy Głusk.
Znaleziono przy nim biały proszek, a w samochodzie narkotyki oraz wagę.
Zarówno 24-latek, jak i pasażerowie jego samochodu w wieku 25, 28 i 31 lat zostali zatrzymani i osadzeni w policyjnym areszcie. Dziś będą przeprowadzone z ich udziałem czynności procesowe.
24-latek zostanie doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszy zarzuty. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.
Za niezatrzymanie się do kontroli drogowej i ucieczkę, grozi do 5 lat więzienia.
Zobacz też:
źródło i fot. KMP w Lublinie