Gorzka porażka. Po pięciu zwycięstwach z rzędu Padwa uległa u siebie Nielbie Wągrowiec. Na szczęście nie straciła pozycji wicelidera. Do gry, po kontuzji powrócił Tomasz Fugiel.
Piłka ręczna. Liga Centralna
KPR Padwa Zamość – Nielba Wągrowiec 31:34 (16:15)
Padwa: Gawryś, Kozłowski – Morawski (7), Szymański (6), Fugiel (4), Bączek (3), Szeląg (3), Maciąg (2), Pstrąg (2), Czerwonka (1), Kłoda (1), Małecki (1), Olichwiruk (1), Adamczuk, Puszkarski, Skiba. Czerwona kartka: Adamczuk (54:43) – za faul. Widzów: 720.
Do przerwy spotkanie było wyrównane, lecz to Padwa schodziła do szatni przy prowadzeniu jedną bramką.
Czytaj: Po 16 latach Artur Kern stracił halowy rekord Polski na 5000 m
Po przerwie w 34 min. miejscowi prowadzili 18:17 i nastąpił przestój, po którym przegrywali 18:23. Goście zbudowali bezpieczną przewagę, której nie oddali już do samego końca. W Nielbie bardzo dobrze grał Paweł Gregor, który w sumie strzelił 15 bramek, w tym 9 z rzutów karnych. W 56 min. goście prowadzili nawet 6 bramkami, a Padwa ciągle goniła i w 59. min. przegrywała tylko 29:32, ale nie starczyło już czasu na odrobienie strat. W ten sposób zakończyła się seria 5 kolejnych ligowych zwycięstw Padwy. Zespół z Wągrowca wyraźnie „nie leży” Padwie, z którą wygrał już czwarty pojedynek (na 5 rozegranych). Mimo porażki zamojski zespół zajmują nadal drugie miejsce w Lidze Centralnej(23 punkty) (1. Śląsk Wrocław – 30, 3. Pogoń Szczecin – 22, AZS AWF Biała Podlaska, 5. SMS Kielce, 6. Stal Gorzów – wszyscy po 21).
Czytaj: Rekordowy maraton Tomasza Janowskiego w Walencji
– Popełniliśmy bardzo dużo błędów w defensywie, co skutkowało rzutami karnymi, albo wykluczeniami. W ataku zmarnowaliśmy natomiast, co najmniej sześć idealnych okazji. Tak doświadczony rywal, jak Nielba bezwzględnie to wykorzystał. Serca i determinacji zawodnikom nie zabrakło, próbowali do końca odwrócić losy meczu, ale rywal na to nie pozwolił – przyznał po spotkaniu II trener Padwy Wiesław Puzia.
– Nielba to solidny zespół. Przestój na początku drugiej połowy kosztował nas zwycięstwo. Nie udało się odczarować Nielby. Mam nadzieję, że w drugiej rundzie się to uda. Teraz skupiamy się na meczu z Mielcem i tu trzeba szukać kolejnych punktów – twierdzi Łukasz Szymański
Następny mecz w sobotę 16 grudnia o 16.00 Padwa zagra na wyjeździe ze Stalą Mielec (9 miejsce w tabeli).
Zobacz też:
Za nami VI Memoriał im. Włodzimierza Szadowskiego [ZDJĘCIA]
Opracował – mak, fot. str. Padwy Zamość