W dniu 16.04.2016 odbyły się zawody kolarskie z cyklu Scandia Maraton Lang Team, w których uczestniczył również hrubieszowianin Wojciech Stefaniak. Jego relację z wyścigu prezentujemy poniżej.
Wojciech Stefaniak:
Miasteczko kolarskie usytuowane było w dzielnicy Wilanów, tuż obok Pałacu, na którym to w centralnym punkcie usytuowana była scena i stanowiska biura organizatora do rejestracji w poszczególnych wyścigach, a także stoiska m.in producentów sprzętu rowerowego, na których prezentowali swoje nowinki. Można było skorzystać z serwisu rowerowego, dokonać zakupu odzieży rowerowej oraz suplementów i odżywek kolarskich.
Start ostry poszczególnych kategorii tzn. w kolejności Grand Fondo MTB Open (zawodnicy z licencjami), Grand Fondo (82 km), Medio (62km), Mini (42km) co 5 m.in. miał miejsce od godz. 11.00. Startu dokonali Czesław Lang wraz z Dorotą Stalińską. Na koniec wystartowała „Rodzinna Parada” na dystansie 11km.
W dniu zawodów warunki pogodowe, mimo prognoz nieprzychylnych – wręcz idealne, jedynie wiaterek delikatnie powiewał i dawał o sobie znać (czasami nie w tym kierunku co trzeba ;-).
Początek jazdy to wybrukowana nawierzchnia, dalsza trasa zróżnicowana, dosyć szybka, łatwa technicznie, prowadząca głównie drogami utwardzonymi, ścieżkami rowerowymi, a na niewielkich odcinkach po drogach terenowych o twardym podłożu.
Taktyka na wyścig to pełna koncentracja, techniczna jazda na nierównościach i wykorzystanie szosy do odrabiania strat. Plan szybko został zweryfikowany przez defekt przerzutek na solidnych wybojach po ok. 30 km jazdy, który spowodował przymusową naprawę na trasie zblokowanego łańcucha między zębatkami przedniej korby i stratę ok. 1min., a także dalszą zachowawczą jazdę szczególnie na „offroadowej” nawierzchni.
Dużo udało mi się nadrobić na mojej ulubionej szosie na najwyższym przełożeniu.
Dodatkową adrenaliną zafundowaną przez organizatorów była jazda nadwiślańskimi wałami przez ok. 5 km ze średnią prędkością 25-30 km/h wymagającą stuprocentowej koncentracji. Wytyczona była jedynie prosta jednokierunkowa ścieżka, a wyprzedzanie wymagało uruchomienia dodatkowych pokładów energii i zjechania na trawę.
Ciekawym doświadczeniem był przejazd ok. 200 m wzdłuż i tuż obok… torów kolejowych wymagający prowadzenia roweru – zaryzykowałem i udało mi się przejechać ją w całości.
Na trasie nie obyło się bez kraks, które szczęśliwie ominąłem (służby medyczne miały tam co robić) i poważniejszych awarii rowerów np. zmieniających koła w 8 i uniemożliwiających kontynuowanie wyścigu… Dlatego mogę powiedzieć, że ukończenie tego wyścigu było dla mnie niesamowitym przeżyciem, dodatkowym doświadczeniem i osobistym sukcesem, a gratulacje od samego Mistrza Czesława Langa były bezcenne i motywujące.
Co do oceny zawodów to organizacja, oznakowanie trasy, bufety – perfekcyjnie.
Frekwencja – 722 zawodników i zawodniczek. Open – 348, kat. M3 – 99, czas 1:42:42.
Trasa została zweryfikowana i za rok walka o wyższe lokaty 😉
Więcej szczegółów (galeria, wyniki itp):
https://skandiamaraton.pl/?opis-trasy=smlt-warszawa
Plany na przyszłość to start w kat. MTB 30.04 w Lubelskiej MTB Maraton, 28.05 Cyklokarpaty Jasło i 11.06 Sandomierz oraz 30.07 Maraton Kresowy Chełm.