Dawno temu, kiedy zaczynałam swoją twórczość literacką i właśnie wydałam pierwszy tomik opowiadań, jeden z recenzentów miał mi za złe, że tak stale zaskakuję i zaskakuję czytelników.
Najwyraźniej mam to we krwi, bo i tym razem spróbuję Państwa zaskoczyć. Zamiast porcji uszczypliwości, dzisiaj całkiem inna propozycja. Spotkajmy się oko w oko i porozmawiajmy jak Polak z Polakiem.
Konkretnie proponuję spotkanie w kawiarnio-księgarni TARABUK w Warszawie przy ul. Browarna 6 (bliżej Lipowej) w środę 24 lipca o godz. 18. Do nabycia będzie nie tylko najnowsza moja książka zatytułowana „Domniemanie bezkarności”, ale i parę innych – wszystkie w promocyjnych cenach. Mam też w zanadrzu pewną niespodziankę, ale o tym na miejscu.
Małgorzata Todd
Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.
Smok wawelski
Występują: pracownicy pionu propagandy Wańka i Fritz
Fritz – Udało się!
Wańka – Co mianowicie?
Fritz – Smok połknął barana nadzianego siarką!
Wańka – A konkretnie?
Fritz – Zrobiliśmy taką oto zbitkę. Dało się zdjęcia okrągłostołowców z podpisem, że oni oszukali naród.
Wańka – Przecież to woda na ich młyn!
Fritz – Właśnie, to ta przynęta w postaci barana.
Wańka – A co jest siarką?
Fritz – Paru z najaktywniejszych naszych przeciwników na zdjęciach obok z podpisem, że teraz to oni oszukują.
Wańka – Rzeczywiście, atakowanie ich wprost nie dawało rezultatów. Myślisz, że lud to kupi?
Fritz – Powinni wziąć się za łby.
Wańka – I co nam to daje?
Fritz – Jak to co? Przede wszystkim zwątpienie. Szaraczki nie wiedzą komu mają wierzyć.
Wańka – Gras sugerował, żeby coś o świetlanej postaci pierwszego obywatela, bo mu słupki spadają.
Fritz – E tam, zaraz spadają. Po czorta pytać ludzi czy go lubią? Każdy przecież wie, że bycie idiotą to żaden wstyd, a poza tym nie rzuca się w oczy.
Wańka – Myślisz, że Gras ten twój pomysł pochwali?
Fritz – Powinien, przecież to klasyczna leninowska zasada posługiwania się użytecznymi idiotami!
KURTYNA