Na facebooku systematycznie przedstawia pan swoje ulubione zespoły starsze i młodsze, gitary, koncerty, foty z gwiazdami, itd… Czuję, widzę, że jest to pana pasja, albo i więcej. Dlatego zadam pytania dotyczące światowych dokonań z historii i obecnych pana ulubieńców.
Pana ulubione kierunki muzyki i dlaczego?
– Uwielbiam muzykę w każdym wydaniu… od opery przez rock do metalu. Jednak najbliższa muzyka mojemu sercu to Rock Progresywny. Tutaj muszę dodać, że wielki wpływ na moje postrzeganie muzyki miał mój brat Wojtek i Pan Panie Marku. Nigdy nie zapomnę, gdy Pan przedstawił mi po raz pierwszy muzykę The Moody Blues. Wtedy na szpulowym magnetofonie. Co to były za czasy.
To proszę wymienić kilka zespołów z przeszłości i za co…? –
– Pink Floyd, Genseis, Yes, Queen itd. Itd. Itd. … za niesamowicie, rozbudowane utwory muzyczne, które zawsze opowiadają jakąś historię i również teksty tych utworów, które trafiały i ciągle trafiają prosto w serce ….Od miłości, przez refleksję … aż do bólu…. Dzięki tym zespołom nauczyłem się j. angielskiego, którym się teraz swobodnie posługuję. Zaskakujące jest, że treść tych utworów ciągle jest aktualna.
A trzy nowe zespoły, które zabłysły w 2017 r.? –
– Zdecydowanie Steven Willson, który oczarował mnie swoim pierwszym albumem w 2008 Insurgentes … i kontynuacją wielkiej kariery godnej Petera Gabriela. Świetna jest również, supergrupa Black Country Communion i wiele innych, którzy ciężko pracują i niebawem nam się ukażą.
A reaktywowały się z przeszłości (w 2017), płyty, koncerty…?
– Zdecydowanie Yes w składzie Jan Anderson, Trevor Rabin i Rick Wakeman – szczęka mi opadła z zachwytu na ostatnim koncercie w tym roku w Polsce. Panowie w „tym” wieku grali tak bardzo skomplikowaną muzykę ze swobodą jak w latach swojego największego sukcesu i do tego śpiewając na 4 głosy …NIESAMOWITE. Również Scorpions był w tym roku fenomenalny, jak zwykle. Ci Artyści, oprócz przecudownej muzyki mają ogromny szacunek dla swoich fanów i za to ich kochamy. Niesamowity koncert Wszechczasów dał w tym roku Roger Waters (byłem w Toronto). To była kwintesencja wszystkich moich marzeń muzycznych. Tutaj zapraszam na 2 koncerty Rogera w 2018 w Polsce !!!
Trzy koncerty z przeszłości, na których pan był i zostały w pamięci i dlaczego?
– TSA w 1984 (Zamość). Lombard 1985 (Zamość). Pink Floyd 1995 (Rotterdam). TSA – to był totalny szok, że w Polsce ktoś może tak grać i poruszać się na scenie. Lombard – fantastyczny koncert bez możliwości skakania przed sceną, bo milicja zabraniała. To był rewelacyjny koncert, który musieliśmy obejrzeć na siedząco, inaczej trafiało się do aresztu bądź też oberwało pałką. … a Pink Floyd – zobaczyłem i usłyszałem Gigantów na żywo!!! Co to był za show!!! Wtedy tak naprawdę poczułem się Obywatelem Świata.
A w 2017 roku?
– Roger Waters (Toronto), Yes – Słupsk, Metallica – Amsterdam i Depeche Mode – Amsterdam
Proszę wytypować pana zdaniem płyty, które znalazłyby się na podium w historii?
– Najważniejsza i najlepsza płyta dla mnie to Amused to Death – Roger Waters, srebro The Wall – Pink Floyd i Metropolis – Dream Theater.
A w 2017 roku? –
– Is This The Life We Really Want? – Roger Waters, 57th 9 – Sting, To The Bone – Steven Wilson.
Której (rodzaj) gitary dźwięk pan najbardziej lubi i dlaczego?
– To jest temat woda i mógłbym miesiącami o tym opowiadać? Uwielbiam gitary, które potrafią zagrać agresywnie w akordach i ciepło z lekkim przesterem i pogłosem w solówkach. Przykłady to John Petrucci, Steve Morse, Andy Latimmer czy też Steve Rothery. Oczywiście bardzo ważny jest też wzmacniacz, którego używa gitarzysta, inaczej danego brzmienia się nie osiągnie. Ciekawostką jest, że mamy 2017 rok a ciągle najlepsze wzmacniacze na Świecie, są analogowe, zasilane lampami.
Pierwsza trójka gitarzystów w historii…?
– W zasadzie to nie ma najlepszych gitarzystów, solistów i innych na Świecie. Można grać prostą muzykę i sprzedać 150 milionów płyt a także skomplikowaną i nie sprzeda się żadnej…
Moi idole wszechczasów to: 1. John Petrucci z Dream Theater; 2. Steve Vai i 3. Guthrie Govan. Wg mnie, John Petrucci od 30 lat pozostaje poza zasięgiem pozostałych Gitarzystów na Świecie.
A basowej?
– 1. Billy Sheehan, 2. Tony Levin, 3. John Myung. I tutaj mamy problem, bo mamy również wspaniałe legendy grające na basie, które tworzą zarazem niesamowitą muzykę… i oni są poza skalą tej klasyfikacji. Mam tu na myśli Rogera Watersa, Stinga i Paula Mc Cartneya.
Najlepsi trzej soliści dla pana w historii to…?
– 1. Freddie Marcury, 2 Rob Halford, George Michael.
Solistki?
– Sarah Brightman, Sharon den Adel, Celine Dion. Tutaj pragnę dodać, że oprócz Freddiego, wszystkich artystów widziałem na żywo.
Proszę przedstawić, z kim pan się fotografował i dlaczego z nimi (nią)?
– Spotkałem się z wieloma muzykami z całego świata i wymienienie ich jest niezwykle trudne. Zapraszam na moje fotki na fecebook, ale najważniejsze moje spotkanie było z Rogerem Watersem. To niezwykły człowiek i wspaniały Artysta o wielkiej pokorze, który zawsze zatrzyma się by porozmawiać i podpisać płyty dla swoich fanów. Wspaniali są też artyści Metallica, którzy nawet znają niektóre słowa po Polsku i uwielbiają Nasz Kraj.
Na gitarze grał pana brat, a jak jest z tym u pana?
– Gram na gitarze od 12 roku, ale jest to granie raczej amatorskie. Chociaż grałem na prywatnych lekcjach z Paulem Gilbertem (Mr. Big) i Markiem Tremonti (Alterbridge) to nie zaliczam się do grona Gitarzystów. Jestem ogromnym miłośnikiem tego wspaniałego instrumentu i zarazem kolekcjonerem Gitar Światowych Mistrzów.
Wydaje mi się, że ma pan kilka gitar, jakiej marki i dlaczego one?
– Mam w sumie 30 gitar (24 solowe, 4 „pudła” i 2 basy), które w większości są wykonane ręcznie, identycznie jak dla danego Gitarzysty. Innymi słowy są to gitary Sygnatury danego Artysty. Już prawie wszystkie moje gitary zostały osobiście podpisane przez Tych wspaniałych Gitarzystów. Można powiedzieć, że marzenia się spełniają, ale trzeba temu poświęcić trochę czasu.
W mojej kolekcji znajdują się tylko gitary artystów, którzy mieli wpływ na muzykę, którą kocham. Wspomnę tu dla przykładu o Fender Stratocaster Davida Gilmoura, Music Mann BFR John Petrucci, czy tez Burns Brian May i np. Bas Fender’a Rogera Watersa lub Stinga.
To teraz pytanie z innej „beczki”, jest pan nadal rekordzistą powiatu hrubieszowskiego młodzików (do lat 15) w skoku w dal (6.40 – 1984 r.) a jak dzisiaj jest z pana aktywnością sportową?
– Trochę szkoda, że to tylko 6,40, bo na koszulce miałem nr 891. Napisałem oczywiście Pracę Magisterską (AWF) ze Skoku w Dal, ale sport uprawiam tylko rekreacyjnie.
Zdradzi pan, gdzie pan mieszka i co porabia?
– Mieszkam w Lęborku (pomorskie), ale Żonę Urszulę mam z Hrubieszowa Jestem tłumaczem j. niderlandzkiego i współpracuję z kilkoma firmami z Beneluksu.
Kiedy był pan w Hrubieszowie i jak go pan widzi obecnie?
– Byłem ostatnio w Hrubieszowie 1 listopada 2017. Niestety, to jest data, która zobowiązuje do regularnego powrotu w Swoje Rodzinne Strony. Poza tym przeważnie jestem Tutaj w okresie Wigilijnym. Kocham to Miasto i regularnie zauważam, jak się rozwija. Tutaj muszę dodać, że kierowcy w Hrubieszowie to najwięksi Dżentelmeni w Polsce. Zawsze wpuszczają mnie przed sobą, bo mam samochód z pomorską tablicą rejestracyjną…. a ja trochę nadużywam tego przywileju … hi hi hi … bo to wielka przyjemność, być tak traktowanym przez Rodaków w Moim Rodzinnym Mieście!!!
Wywiad i opracowanie Marek Ambroży Kitliński (mak)
Foto – fb Wiesława Bzdeka