Dawno temu w programie “Koło fortuny” gracz musiał “zakręcić” kołem, a potem poczekać na losowy rezultat decydujący o wygranej lub porażce. Dziś, patrząc z perspektywy wielu lat pracy z małymi firmami produkcyjnymi szukającymi narzędzi do sprawnego zarządzania produkcją, często mamy wrażenie, że przez brak odpowiedniej informacji o rynku, wybór dostawcy oprogramowania wygląda jak kręcenie kołem, a o sukcesie czy wyrzuceniu tysięcy złotych w błoto wielokrotnie decyduje przypadek.
W tym artykule znajdziesz dwie historie — pierwsza firmy, która na “kole fortuny” trafiła na pole bankrut (a w przypadku systemów ERP powinno się bardziej nazywać “studnia bez dna”), a druga tam, gdzie padło pole premiowane, a firma od pierwszych dni zaczęła zarabiać na programie do zarządzania produkcją, a więc odniosła sukces.
Wspólną częścią obu historii było to, że przed “zakręceniem kołem” chciano w firmie wprowadzić zmiany, pozbyć się papierowych zeszytów, wyeliminować spóźnialstwo i zmniejszyć liczbę reklamacji. A może audytorzy zasugerowali skorzystanie z programu do planowania produkcji dla lepszej organizacji pracy?
Niezależnie od motywacji i inspiracji w obu przypadkach kolejny krok był taki sam: poszukujący rozwiązania wpisali w wyszukiwarkę kilka zbliżonych haseł, a potem przeglądali wyniki. I łapali się za głowę, gdyż ofert było tysiące!
Wyobraź sobie, że jesteś właśnie w takiej sytuacji: zostajesz zalany różnymi nazwami: ERP (Enterprise resource planning), MES (Manufacturing Execution System), MRP (Material Requirements Planning ), program w chmurze, harmonogramy. Potem jeszcze tygodniami prześladują Cię płatne reklamy oferując rozmaite rozwiązania.
Scenariusz na studnię bez dna
Otwierasz testowo kilka stron, aby porównać propozycje i umawiasz spotkanie z miłym konsultantem. To renomowana firma sprzedająca system ERP. Handlowiec przedstawia Ci kilkumiesięczny plan wdrożenia, plus wycenę modułów z inwestycją w sprzęt i szkolenia dla zespołu. Już wiesz, że nie będzie tanio, ale szukasz czegoś solidnego, więc “zaciskasz pasa”, bo nie ma co na jakości oszczędzać.
Poza tym podoba Ci się pomysł, że będziesz mieć „wszystko w jednym” programie, a grafika ze strony producenta pokazująca halę produkcyjną z kilkudziesięcioma maszynami i aktualnym stanem każdej z nich wygląda kusząco. Wszystko super, tylko zapominasz o tym, iż macie prostą produkcję i u Ciebie na hali jest 8 maszyn, kilkanaście osób, a prezentowany przez konsultanta system wygląda jak wyjęty z fabryki samochodów — myślisz, super, dobra nasza — najwyżej będziemy mieć na przyszłość więcej opcji.
Przechodzicie do finalizacji zakupu, płacisz pierwsze duże faktury zaliczkowe, mijają długie miesiące i okazuje się, że system ERP nie wychodzi w standardzie na produkcję. Dokupujesz więc kolejne moduły i dopłacasz za ich customizację, wciąż tkwiąc w kwestiach magazynowych.
Po kilku miesiącach zaczynasz żałować, że w ogóle podjąłeś temat. Zamiast wprowadzić w małej firmie nowy porządek – masz problem: produkcja dalej działa wg starej papierologii, handlowcy i kierownicy pracują niewydajnie, bo nie nadążacie uzupełniać gigantycznych ilości danych. Brak jest elastyczności, a w stanach magazynowych nadal są niezgodności. W efekcie przenosicie się z powrotem na kartki, a system za kilkadziesiąt tysięcy złotych uzupełniać wstecz. Czujesz się oszukany — przecież “odrobiłeś pracę domową” i porównałeś różne oferty, a mimo tego nie dokonałeś trafnego wyboru.?
Scenariusz na bonusowe pole
Jeśli nie prowadzisz kilkusetosobowego przedsiębiorstwa to masz zupełnie inne potrzeby niż typowy klient kupujący ERP-a. Nie potrzebne Ci są wielostronicowe raporty, długaśne arkusze pełne danych, zepół konskutalntow mowiacych frazeny i tworzyć raporty, których i tak nie będziesz miał czasu uzupełniać, a co dopiero czytać i analizować.
To, co powinien zrobić program do zarządzania produkcją w małej firmie, to podpowiedzieć Ci:
- jak bardzo obłożone masz poszczególne maszyny na produkcji oraz
- mniej więcej na kiedy jesteś w stanie zrealizować produkcję.
To absolutne minimum, jakiego potrzebujesz, aby skutecznie zarządzać produkcją. Już samo zarejestrowanie przez pracownika STARTU operacji, jaką wykonuje na produkcji, da Ci kluczowe informacje, kto – jaki pracownik, kiedy i co wykonuje.
Z kolei zarejestrowanie przez pracownika KOŃCA operacji powie Ci, ile sztuk wykonał i czy coś poszło nie tak (oznaczenie produktów wadliwych, spadów). Te dwa proste zapisy w prostym programie produkcyjnym takim jak np. Prodio otwierają Ci ogromne możliwości, o jakich nawet nie śniłeś wcześniej:
- Widzisz rejestr czasowy czynności – dziennik co, kto i kiedy robił – przez co nie musisz chodzić na halę, szukać samemu / wypytywać pracowników, itp.
- Widzisz aktualnie, ile masz zrobione czego i na jakim jesteś etapie – by błyskawicznie odpowiadać na pytania Klientów / dostosowywać plan pracy.
Z różnicy czasu stopu i startu, jaką program sam wylicza, wygodnie widzisz:
- ile trwała czynność na danej operacji do danego produktu,
- ile pracownik w ciągu dnia przepracował,
- ile trwało sumarycznie wykonanie całego zlecenia / produktu / operacji.
Program dzieląc przepracowany czas przez ilość wykonanych sztuk, pokazuje:
- Wyliczenia wydajności dla każdego pracownika, każdej operacji, aby porównać poszczególnych pracowników między sobą,
- Możesz dostosowywać wyceny produktów do aktualnych (faktycznych norm):
To nie działają magiczne sztuczki czy obietnice, jakimi mamią Cię sprzedawcy roboczych kombajnów, jakimi są systemy ERP, a prosta funkcjonalność. Trzeba przy tym zaznaczyć, iż ERP-y to nie zło tego świata, ale małe i średnie firmy nie mają z reguły specjalnych działów IT, grupy zakontraktowanych informatyków, nowiutkiego sprzętu czy wreszcie ogromnych budżetów wdrożeniowych.
Z drugiej strony nigdy dotąd małe firmy produkcyjne nie miały tylu możliwości, aby skorzystać z osiągnięć informatyzacji i programów online, choć dążąc do obniżenia kosztów “rewolucji technologicznej” szukają przyjaznych, prostych w obsłudze, niedrogich rozwiązań.
Niezależnie od tego, jaki system firma wybierze, pamiętajmy: nowocześnie, nie musi oznaczać skomplikowanie. Ma być przyjaźnie dla użytkownika i efektywnie. Proste oprogramowanie do zarządzania produkcją pomaga zorganizować produkcję, abyś mógł pracować szybciej i wydajniej. Jeśli masz już dość skomplikowanych systemów produkcyjnych ERP i szukasz łatwego w obsłudze oprogramowania, aby nadzorować i rozliczać wszystko prosto to Prodio jest dla Ciebie idealne.
Darmowe konto założysz samodzielnie i w kilka minut, bez zakupu dodatkowe sprzętu czy zatrudniania informatyka, zlecisz pierwsze zadania na produkcji. Łatwo i przyjemnie — z korzyścią dla wszystkich.
(tekst i fot. mat. partnera)