23 grudnia 2024

Sołtysiak Eugeniusz Zenon

„Pomimo, że spędziłem tyle lat w Biłgoraju, to w sercu zawsze noszę Hrubieszów” – tak przywitał mnie Profesor Eugeniusz Sołtysiak w swoim mieszkaniu w Biłgoraju, kiedy Go odwiedziłem.

Reklamy


Tak to się zaczęło

Urodził się 9.07.1931 r. w Lublinie, jako syn Stanisława i Jadwigi z domu Niemkiewicz. Ojciec pochodził z poznańskiego, z miejscowości Sapowice obok Stęszewa. Po I wojnie światowej, z armią generała Józefa Hallera wrócił z Francji i rozpoczął służbę w 2 Pułku Strzelców Konnych w Hrubieszowie.

Reklamy

Eugeniusz od najmłodszych lat mieszkał razem z rodzicami, na początek, przy skrzyżowaniu ulic Żeromskiego i Dwernickiego, czyli przy koszarach i budynku szkół podstawowych w Hrubieszowie, a wychowywany był jak wspomniałem w rodzinie wojskowej – ojciec starszy wachmistrz, szef szwadronu karabinów maszynowych 2 Pułku Strzelców Konnych w Hrubieszowie. Mama, pochodząca z Gródka Jagiellońskiego (obecnie na Ukrainie), prowadziła dom i opiekowała się dziećmi, oprócz syna mieli córkę.

Rodzice do 1936 r. mieszkali w koszarach tuż obok garnizonowego stadionu. Mieszkając blisko tego stadionu młody Gienek często oglądał różne imprezy sportowe, a najczęściej hippiczne

Reklamy

Dzieciństwo było trudne ze względu na II wojnę światową, najpierw najazd niemieckich nazistów a później sowieckiej Armii Czerwonej przeżył szczęśliwie głównie dzięki opiece rodziców.

Z kolei rodzina zamieszkała przy ulicy biegnącej równolegle do głównej ulicy, Żeromskiego (w głębi, obecnie pomiędzy boiskiem ZSM nr 2 a Halą ZS nr 3). Aby się dostać do tej ulicy trzeba było przejść przez boisko szkolne (raczej plac), ciągnące się aż do Huczwy.

W czasie okupacji w szkole był szpital wojskowy, a na tzw. boisku okupanci składowali wielkie ilości siana w olbrzymich stogach. Ale, to nie przeszkadzało dzieciom i młodzieży w rozgrywaniu różnych zabaw sportowych bardzo prostych i prymitywnych, ponieważ nikt nie posiadał piłki. A grano w takie gry jak w: kiczkę, palanta, kwadranta czy w świnię.

 

Pierwsze piłki do „nogi” i mecze

Po raz pierwszy na boisko piłkę przyniósł dużo starszy, mieszkający przy stacji kolejowej Zygmunt Bartnik, który przychodził z własną drużyną i jak wspomina p. Eugeniusz jeszcze domagał się, aby ustępować mu z drogi i nie przeszkadzać w strzelaniu bramek, więc nic dziwnego, że zawsze wygrywał 12:0.

W końcu pozostali chłopcy sprzedali z domu trzy stare budziki i za 20 zł kupili dobrą piłkę. Piłka była skórzana, do środka wkładali dętkę, pompowali pompką do roweru i sznurowali specjalnym szydłem. Skórę trzeba było często zszywać i pastować. W celu pokonania drużyny Bartnika została wówczas stworzona drużyna piłkarska z chłopaków z ulicy Cichej, Żeromskiego i Dwernickiego, przyjęła ona nazwę „Rogówka”, którą m.in. reprezentowali: Eugeniusz Sołtysiak, Jan Jakulewicz, Krzysztof Charkowski, Kazimierz Józefowicz, Ryszard Cyganowski, bracia Hukowscy. Mecz wygrano, a było to w 1944 roku.

 

Wojna, nauka i sport

W czasie II wojny światowej Gienek uczył się trzy razy w tygodniu w różnych miejscach, nawet w stodole na Sławęcinie. Ostatni rok to nauka w kościółku p. wezw. św. Stanisława Kostki w Hrubieszowie. Po ukończeniu Szkoły Podstawowej nr 2 w Hrubieszowie w 1944 r. (kier. szk. Wiktor Domaradzki) Eugeniusz rozpoczął naukę w Liceum Ogólnokształcącym im. Stanisława Staszica w Hrubieszowie (dyr. szk. Konstanty Alichniewicz).

Na lekcjach wychowania fizycznego pod kierunkiem Mieczysława Żytkiewicza ćwiczyli na boisku szkolnym przy Huczwie (tu gdzie obecnie stadion miejski, tylko, że płyta była skierowana w kierunku ulicy Kilińskiego, więc piłka ciągle lądowała w rzece, a była tylko jedna, więc czasami przerwa przedłużała się, aby ją wyłowić).

Na tym stadionie ćwiczyła też nowo powstała drużyna piłkarska Amatorski Klub Sportowy (AKS), a m.in. w kadrze według pamięci E. Sołtysiaka byli: Zbigniew Kaniuga, Antoniuk, Z. Brzostowski, Józef Kopeć, Waszczuk, Stefan Kotlarski, Marcych, Dyl, Mielniczuk, Kowalski, „Kuźma” Hapoński, Zygmunt Kubiak.

Jak wspomina p. Eugeniusz, wielkim autorytetem dla młodych piłkarzy był Stefan Kotlarski zw. „Kotek”. Po skończonej szkole średniej studiował on na Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach, ale na wakacje przyjeżdżał do rodzinnego miasta i przekazywał miejscowym piłkarzom swoją wiedzę i umiejętności. Grał przeważnie na bosaka.

Bardzo znanym i cenionym piłkarzem był Zbigniew Kaniuga. Pamięta, że pierwsze mecze AKS rozegrał z reprezentacją wojsk radzieckich stacjonujących w Hrubieszowie. W dwóch meczach padły wyniki remisowe. Przed kolejnym meczem zjawił się przy drużynie AKS „politruk” i oznajmił „tri – tri i bolszoj nie nada”.

 

Nowy stadion, nauka, sport

Pod koniec lat czterdziestych w Hrubieszowie powstał nowy stadion z obecnym ustawieniem płyty (obecnie stadion HOSiR), przy której młodzież pomagała ile mogła. Powstała również żużlowa bieżnia okrężna o długości 440 yardów, poprzednia miała 100 i była w marnym stanie.

Pierwszy mecz międzyszkolny w piłce nożnej pomiędzy LO Hrubieszów – ZSZ Hrubieszów odbył się w 1946 r. wygrany przez Staszica. Przy tej okazji odbyły się zawody lekkoatletyczne, w których Eugeniusz Sołtysiak wygrał 100 m w czasie 12,5.

W pierwszej drużynie AKS Hrubieszów Sołtysiak wystąpił w meczu przeciwko drugiej drużynie tego zespołu. Mecz dla niego zakończył się bardzo przykro, ponieważ doznał skręcenia stawu skokowego i korzystaniem z pomocy znachorki. Na szczęście to była pierwsza i ostatnia kontuzja.

Po wyleczeniu nogi pamięta wygrany mecz z Zamościem 6:2, w którym oprócz niego wystąpili: Z. Brzostowski, W. Baryluk, Z. Kubiak, Z. Seweryn, S. Szymanik, Waszczuk, Zb. Piwkowski, Zdz. Paszkiewicz, Kazimierz Szlachta. Pamięta mecz w Lublinie grany przy ponad trzydziestostopniowym upale z Lublinianką.

Liceum ukończył w 1950 r. W szkole średniej wyróżniał się nie tylko jako utalentowany napastnik piłki nożnej, reprezentując szkołę i miejscowe kluby sportowe: Amatorski Klub Sportowy, Grom, Zjednoczeni. Był również wyróżniającym się lekkoatletą, jego rekordy życiowe, przy wzroście 1.70 m i wadze ok. 70-75 kg to, np. w biegu na 100 m poniżej 12 sekund, a w skoku w dal – 5.80.

 

Praca, sport, działacze

Po uzyskaniu matury rozpoczął pracę w przedsiębiorstwie budowlanym w tzw. BEPIE. Nadal reprezentował sport hrubieszowski w piłce nożnej, lekkiej atletyce i w pływaniu w Kole Sportowym „Ogniwo” . Np. 16.09.1951 r. odbył się mecz Hrubieszów – Warszawa 0:2, a w nim wystąpili: Seweryn, Zb. Piwkowski, E. Sołtysiak, Burda, Maryńczuk, J. Krzysztofowicz, Waszczuk,, Zyg. Piwkowski, Jerzy Kulczycki.

W 1952 r. startuje w barwach Hrubieszowa przeciwko reprezentacji Chełma w zawodach pływackich w Siedliszczu wygrywając 100 klasycznym „B” w 1:52,4, na100 m dow. był 2. w 1:21,8 i 4 x 100 zm. 2. w składzie: Jan Du Chateau, Michał Starykiewicz, Eugeniusz Sołtysiak, Stanisław Szymanik  – 7:21,0 min.

Startował również w tej dyscyplinie sportowej  w Mistrzostwach Województwa, zajmując 1 miejsce na 100 m stylem grzbietowym i 2. na 100 m stylem dowolnym, drużynowo Hrubieszów uplasował się na 2 pozycji.

Natomiast w 1954 r. wygrywa w Lublinie 100 m w 12,3 podczas Mistrzostw Okręgowej Spartakiady Związków Zawodowych Pracowników Państwowych i Społecznych w Lekkiej Atletyce. Rywalizował również w zawodach międzypowiatowych p.n. „Puchar Miast”. Natomiast 6.11.1954 r. w Lekkoatletycznej Okręgowej Spartakiadzie w Lublinie zajmuje 1. miejsce w rzucie granatem 700 gram- 58.70 i 2. w skoku w dal – 5.52.

Oczywiście kluby mogły istnieć dzięki zaangażowaniu tzw. działaczy sportowych, a z nich wyróżniali się: Kubala, Jan Wróblewski, Jerzy Czerkas, Jan Rybak, jak i przewodniczący PKKF Hrubieszów Michał Starykiewicz.

 

Odznaka

W 1952 roku zdobywa odznakę „Sprawny do Pracy i Obrony” stopnia I-wszego. M.in. zaliczył próby sprawnościowe obowiązujące i do wyboru m.in. z :

gimnastyki,

pływania,

marszu na 10 km,

biegu na 1000 m,

strzelaniu z wiatrówki,

pokonaniu toru przeszkód,

100 m,

skok w dal,

rzut granatem sportowym,

rozegrał mecze w wybranych grach zespołowych,

wykonał skoki do wody z 3 metrów

i jeszcze zaliczał teorię z Kultury Fizycznej i Sportu,

oraz ochrony zdrowia i pomocy doraźnej.

 

Studia, praca, zawodnik i  trener Łady Biłgoraj

W 1952 roku rozpoczyna studia w Wyższej Szkole Wychowania Fizycznego we Wrocławiu. Podczas nauki reprezentuje uczelnię w zawodach międzyuczelnianych w pływaniu.

Po uzyskaniu uprawnień pedagogicznych otrzymał nakaz pracy w Liceum Pedagogicznym w Biłgoraju. Uczył tam w latach 1955 – 1969 i uważa, że była to bardzo dobra szkoła, znakomicie przygotowująca do zawodu nauczycielskiego.

Przez kilka lat występował w zespole piłkarskim Łady Biłgoraj, w którym słynął z pięknych rajdów piłkarskich i niezwykłej waleczności. Młodzieży szkolnej imponował swoją wysoką, wszechstronną sprawnością i umiejętnościami niemal we wszystkich dyscyplinach sportowych. M.in. z jego wiedzy korzystał znany wykładowca AWF w Białej Podlaskiej Stanisław Harasymowicz.

W 1956 roku ukończył kurs instruktora lekkiej atletyki, następnie kurs instruktora piłki siatkowej oraz sędziego lekkiej atletyki.

 

Sekretarz SZS, rodzina

W 1957 roku był współzałożycielem Powiatowego w Szkolnego Związku Sportowego w Biłgoraju, pełniąc funkcję sekretarza. Od tej pory został organizatorem tysięcy zawodów międzyszkolnych – dla szkół podstawowych, szkół średnich i w końcu gimnazjalnych. Przeprowadza również liczne zawody na szczeblu województwa lubelskiego i zamojskiego. Pomimo, że w 1990 r. przeszedł na emeryturę zawody w ramach SZS prowadził do roku 2003. Działał również w Zarządach SZS województwa zamojskiego i lubelskiego.

Ożenił się z polonistką Ludmiłą Zarzycką (zmarła w czerwcu 2010 r.), z którą wychowali syna Jacka, mgr inż., pracującego w Stalowej Woli.

 

Zmiana szkoły, nauka i inne działania

Po rozwiązaniu w 1969 r. Liceum Pedagogicznego podejmuje pracę przeniesionego do tego samego budynku Liceum Technikum Elektrycznego i Zasadniczej Szkole Elektrycznej, a następnie Zespołu Elektryczno – Mechanicznego.

Zaangażowanie, oddanie, wysokie kwalifikacje i aktywność w pracy pedagogicznej, jak i głównie w środowisku sportowym Biłgoraja predysponowały Go do pełnienia licznych funkcji.

Wielokrotnie był wychowawcą grup internatu, w którym był również jego kierownikiem, opiekunem Szkolnego i Międzyszkolnego Klubu Sportowego, trenerem sekcji lekkoatletycznej w latach sześćdziesiątych XX wieku i siatkówki w Ładzie Biłgoraj występującej w klasie okręgowej w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych. W tym okresie dalej studiuje na AWF w Warszawie, gdzie uzyskuje w 1972 r. tytuł magistra.

W latach 1980 – 1990 pełnił funkcję prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego w Zespole Szkół Elektryczno – Mechanicznych. Działa również w zarządzie powiatowym i województwa zamojskiego jak i województwa lubelskiego. W latach dziewięćdziesiątych był prezesem Znicza Biłgoraj.

 

Nagrody

Wielokrotnie nagradzany i wyróżniany, cieszący się szacunkiem swoich przełożonych i kolegów, nauczycieli, działaczy, organizatorów, a przede wszystkim lubiany, do dziś podziwiany przez swoich uczniów i zawodników.

 

Wśród tych wyróżnień na szczególną uwagę zasługują odznaczenia państwowe:

– Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski,

– Brązowy Krzyż Zasługi

 

resortowe i związkowe:

Medal Komisji Edukacji Narodowej,

Zasłużony Działacz Kultury Fizycznej.

 

Otrzymywał również najwyższe odznaczenia za zasługi dla sportu szkolnego (SZS), jak i Zrzeszenia LZS.

 

Odznaczenia i dyplomy wojewódzkie, np.:

Zasłużony dla województwa lubelskiego i zamojskiego,

Lubelskiego Okręgowego Związku Lekkiej Atletyki,

Wojewódzkiej Federacji Sportu i inne.

 

Wielokrotnie nagradzany i wyróżniany przez władze miasta Biłgoraja, w tym

honorowy tytuł „Zasłużony dla miasta Biłgoraja” w 2008 r.

Rada Pedagogiczna uchwałą przyznała „Odznakę za Zasługi ZSEM (pierwszego stopnia).

 

Największą satysfakcją dla p. Eugeniusza Sołtysiaka jest…

„To, to, że wielu, nawet gubiących się wychowanków i zawodników wyszło na ludzi”.


Niektóre opinie o Eugeniuszu Sołtysiaku wyrażone przez absolwentów i współpracowników.

 

prof. zw. dr hab. Roman Tokarczyk

– Ujmująca Osobowość, tchnąca ciepłem, serdecznością i życzliwością wobec uczniów … Wręcz doskonały – profesjonalny, więcej niż życzliwy, niezwykle spokojny i zawsze zrównoważony o tchnącej ciepłej psychice. Uważałem i uważam Profesora Eugeniusz Sołtysiaka za mojego przyjaciela i odnoszę wrażenie, że i On mnie tak traktuje”.

 

mgr matematyki Stanisław Michalski

– „Był bardzo serdeczny, można powiedzieć nawet koleżeński. To człowiek miły, zrównoważony i sympatyczny. Jak sobie przypominam, to chyba dwa razy widziałem Go lekko zdenerwowanego. Praktycznie, każdy mógł wybrać sobie jakąś dyscyplinę i uczestniczyć w różnych rozgrywkach. Największe sukcesy osiągaliśmy w siatkówce, koszykówce, rzadziej szczypiorniaku, w piłce nożnej, jak i lekkiej atletyce. W tej ostatniej dyscyplinie praktycznie reprezentacja naszego Liceum stanowiła trzon powiatu we współzawodnictwie o puchar Lubelskiego Okręgowego Związku Lekkiej Atletyki. Byliśmy prawie niepokonani w koszykówce i siatkówce nie tylko w Biłgoraju.

 

Jan Stadnicki

– „Uważam i tak to pamiętam do dziś, że zarówno lekcje jak i zajęcia pozalekcyjne były prowadzone dynamicznie i ciekawie. Profesor Sołtysiak dysponował wielkim zasobem różnorodnych zabaw i gier a przede wszystkim ćwiczeń pomocniczych, jak i specjalistycznych – były one dostosowane do naszych możliwości i potrzeb, logicznie ułożone od prostych i łatwiejszych do bardziej skomplikowanych. Ich przebieg i dynamika (obciążenia) stopniowo narastałyby pod koniec lekcji wyciszyć rozgrzany organizm – mięśnie. Charakterystycznym dla lekcji, a przede wszystkim zajęć pozalekcyjnych było to, że włączał nas do prowadzenia np. rozgrzewki, fragmentów lekcji czy ćwiczeń uspokajających, nie mówiąc już o sędziowaniu, czy prawie samodzielnej organizacji stosunkowo licznych zawodów międzyklasowych, międzyszkolnych, mistrzowskich, a nawet udziału np. w pokazach gimnastycznych czy w świętach szkolnych. Sprawiedliwie nas oceniał, stosując pewną indywidualizację, a głównie zachętą, szczególnie dla uczniów mniej sprawnych, których nie lekceważył, czy pomijał. Samą swoją postawą powodował, że lekcje i sport potrafił czynić przyjemnością. Był uczulony na sprawy wychowawcze”.

 

ś.p. Zygmunt Kostrubała (przew. ZOW SZS w Zamościu)

– „Więcej niż dobry organizator, można zawsze na nim polegać. W przygotowania w powierzone mu zadania wkładał swoje serce i ogromną wiedzę”.

 

Katarzyna Łojek

– „Był inicjatorem budowy infrastruktury (bazy) wychowania fizycznego. W sprawy techniczne związane z urządzaniem Sali i boiska najbardziej zaangażował się Profesor Eugeniusz Sołtysiak. Wówczas młody, zdolny i niewiele starszy od chłopców, wspaniale się z nimi dogadywał i to oni stworzyli głównie tę wspaniałą bazę”.

 

dr nauk o kulturze fizycznej Stanisław Arasymowicz

– „Można – niemal nieskończenie mnożyć dalsze przykłady wzorowej i nowoczesnej posługi, wręcz misji pedagogicznej, interesującego nas Nauczyciela. Osobiście uważam, że dzięki spotkaniu się z cierpliwością i wyrozumiałością m.in. Profesora E. Sołtysiaka zawdzięczam swój AWF Warszawski, doktorat z nauk o kulturze fizycznej i tak bogate oraz różnorodne doświadczenia z uczniami, młodzieżą i studentami. Sądzę, że opinie i wspomnienia w pełni uzasadniają, że działalność, praca, wręcz misja pedagogiczna Profesora mgr Eugeniusza Sołtysiaka sytuuje Go z powodzeniem w rejestrze mistrzów nauczycieli wychowania fizycznego na Lubelszczyźnie”.

 

„Nowa Gazeta Biłgorajska z 2009 r.

W artykule dotyczącym powstania biłgorajskiej lekkiej atletyki przeczytamy: „Za sprawą kilku pasjonatów – nauczycieli wychowania fizycznego przybywało coraz więcej zawodników i rekordów. Wśród nauczycieli wyróżniał się wspaniały pedagog, wychowawca wielu pokoleń młodzieży, nadal nowoczesny wychowawca fizyczny – Eugeniusz Sołtysiak”.

 

Źródła

– dr Stanisław Arasymowicz – Maszynopis „Eugeniusz Sołtysiak – Mój Profesor i Mistrz pedagogicznej posługi”.

– mgr Eugeniusz Sołtysiak – Rękopis –  Kronika własna „Moja droga do sportu” i materiały.

– mgr Marek A. Kitliński – materiały własne i wywiad bezpośredni.

 

Opracował – Marek A. Kitliński (mak)