19 grudnia w Sali konferencyjnej Urzędu Miasta odbyło się Walne Sprawozdawcze Zgromadzenie Miejskiego Klubu Sportowego UNIA Hrubieszów.
Sprawozdanie z działalności Zarządu przedstawił prezes Dolecki. Z dokumentu tego wynika, że nie jest źle.
Finanse i osiągnięcia sportowe są niezłe. Przynajmniej, jak na możliwości naszego miasta
Przeprowadzono obchody 60 lecia Klubu.
Komisja Rewizyjna oceniła pracę Zarządu pozytywnie, kierując jednak pod jego adresem kilka zaleceń.
Negatywnie oceniono współpracę między MKS Unia i Hrubieszowskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji. Nie będę wnikał w to, po czyjej stronie leży wina, faktem jednak pozostaje, że istnieją pewne, dość zasadnicze problemy.
Kuriozalnym zjawiskiem i to chyba na miarę światową jest zatrudnianie trenerów przez HOSiR, a nie przez MKS. Klub nie ma w związku z tym żadnego wpływu na szkoleniowców, co wydaje się absurdem graniczącym z wymysłami człowieka chorego na umyśle.
Niestety, na Walnym Zgromadzeniu nie usłyszałem żadnego pomysłu na uzdrowienie tej sytuacji.
Pozytywnym wydaje się fakt, że pierwszy zespół piłki nożnej gra wreszcie swoimi zawodnikami. Jedyny problem polega na tym, że trzeba się utrzymać w czwartej lidze. Jest to dla nas akuratne miejsce szeregu. O wyższej lidze z takimi finansami nie ma co marzyć, ponowny spadek do niższej byłby plamą na honorze naszego miasta.
Ciekawostkę stanowi fakt, że roczny budżet klubu (ciut ponad 100 tysięcy złotych), porównywalny jest z rocznymi zarobkami byle zawodnika pierwszej ligi piłkarskiej.
Innym, dość istotnym problemem, jest brak opieki lekarskiej dla 270 zawodników klubu. Mam nadzieję, że Zarząd nie będzie bagatelizował tej sytuacji, bo nie jest ona ani trochę śmieszna.
Jeśli chodzi o drużynę piłki nożnej dziewcząt… Zapał i determinacja tych zawodniczek zasługują na to, by ich nie roztrwonić!
I wreszcie na koniec zostawiłem sobie sprawę Rafała Fedaczyńskiego.
Ten chłopak ma szanse pojechać na Olimpiadę do Pekinu i czas najwyższy, żeby podjąć jakieś decyzje.
Być może niektórzy nie zdają sobie sprawy z tego, że praca zawodowego, profesjonalnego sportowca polega tylko i wyłącznie na tym, żeby być zawodowym i profesjonalnym sportowcem. W związku z tym nie wolno dalej stosować półśrodków. 300 zł stypendium, które otrzymuje ten sportowiec wystarcza na jedną parę jego butów.
Jeżeli możemy zatrudniać rzesze urzędników, a nie stać nas na pensję dla jednego zawodowca, który mógłby rozsławić nasze miasto, to może najwyższy czas poszukać dla niego innego klubu?
I nie kombinować, jak by tu uzyskać tysiąc czy dwa odstępnego, tylko przekazać Rafała do klubu, który potrafił mu będzie zagwarantować godziwe warunki życia.
Mam nadzieję, że Rafał Fedaczyński pozostanie w Hrubieszowie. Mógłby on być świetną inwestycją w przyszłość miasta. Nie pozbawioną oczywiście ryzyka, jak zresztą każda inwestycja, ale przy takim niskim nakładzie środków, ryzyko może się opłacić.
Sytuacja w ciężarach jest zresztą podobna. Mamy naprawdę niezłych zawodników, którym płacimy tyle, żeby im wystarczyło „na frytki”, ale to już osobna opowieść.
Zapraszam wszystkich do zapoznania się ze sprawozdaniem z działalności Zarządu (plik do ściągnięcia poniżej) oraz z wnioskami Komisji Rewizyjnej (w fotkach).
Do otworzenia pliku ze sprawozdaniem niezbędny jest pakiet Open Office. Jest to darmowe oprogramowanie dostępne przez internet, którego jestem gorącym zwolennikiem. Duży krok w walce z monopolem firmy Microsoft.