Tychy – Oświęcim – Wisła – Żywiec
„Żaden wykład prowadzony przez najbardziej utalentowanego pedagoga nie jest w stanie zastąpić poznania przez bezpośredni, osobisty ogląd. Poznanie będzie jednak wnikliwsze i pełniejsze, jeżeli jego proces zostanie właściwie zorganizowany, a poznający przygotowany do odbierania odpowiednich wrażeń”.
***
Kierując się tym przeświadczeniem uczniowie Technikum Zespołu Szkół nr1 uczestniczyli w dniach 28 – 30. X. 2009 w pięknej wycieczce do Tych, Oświęcimia, Wisły i Żywca.
Z Hrubieszowa wyjechaliśmy 28.X.2009 bardzo późno bo o godz. 23.00. Jechaliśmy całą noc i mimo zmęczenia niektórzy nie mogli zasnąć. Dla nocnych marków pan kierowca włączał filmy i mogliśmy po raz kolejny poznać przygody Franka Dolasa oraz bohaterów „U Pana Boga za miedzą”.
Do Tychów dojechaliśmy 29.X.2009 o godzinie 900. Pierwszym punktem w programie wycieczki było zwiedzanie Zakładu Fiat Auto-Poland. Pod bramą zakładu czekał na nas przewodnik i po podzieleniu na grupy rozpoczęliśmy zwiedzanie.
Jest to bardzo nowoczesny zakład produkujący obecnie Fiata Pandę, Fiata 500 oraz następcę Forda Ka. Jest to największa fabryka Fiata w Europie i druga co do wielkości w świecie. Dzięki uprzejmości kierownictwa zakładu mieliśmy możliwość poznania całej linii produkcyjnej samochodu Fiata 500 i Fiata Pandy. Począwszy od tłoczni, w której wytwarzane są elementy blaszane samochodu przeszliśmy do spawalni najbardziej zrobotyzowanego wydziału w zakładzie gdzie 715 robotów stopniowo łączy w całość poszczególne elementy nadwozi i tu samochody nabierają kształtu. Następnie lakiernia i wydział montażu, w którym odbywa się montaż poszczególnych elementów wyposażenia. Na końcu taśmy montażowej samochody poddawane są szczegółowym i rygorystycznym próbom. Mieliśmy cichą nadzieję, że może otrzymamy taki jeden lśniący i pachnący w prezencie, albo przynajmniej pozwolą poszaleć po placu fabrycznym ale niestety, może jak przyjedziemy w przyszłym roku.
Po zwiedzeniu fabryki udaliśmy się do Oświęcimia. Mieliśmy okazję zwiedzić obozy zagłady w Oświęcimiu i Brzezince. Dla wszystkich nas był to szok, szczególnie dla tych, co byli tu po raz pierwszy. W obozach tych przebywało około 1.3 miliona więźniów, zostało zamordowanych około 1.1 miliona. Jest to miejsce, gdzie człowiek człowiekowi czynił coś takiego, co w żadnym języku świata nie zostało dotąd zdefiniowane. Gigantyczny cmentarz bez grobów i bez krzyży, gdzie setki tysięcy ludzkich istot spoczywa w jednej mogile pełnej bezimiennych prochów.
Długo jeszcze zastanawialiśmy się, jak grupa szaleńców owładniętych nienawiścią mogła innym ludziom zgotować taki los.
Późnym popołudniem już bardzo zmęczeni i głodni udaliśmy się w drogę do miejsca zakwaterowania. Gdy na horyzoncie ujrzeliśmy góry wiedzieliśmy, że cel jest już blisko.
Zakwaterowanie zaplanowane mieliśmy w Wiśle zwaną „perłą Beskidów”, położoną w środku Beskidu Śląskiego w dolinie rzeki Wisły, a dla kibiców narciarstwa bardziej znana jako miejscowość rodzinna Adama Małysza.
W Ośrodku Wypoczynkowym Kontakt przywitała nas bardzo miła właścicielka hotelu i po zakwaterowaniu w wygodnych pokojach zaprosiła na pyszny obiad. Serwowane dania znikały bardzo szybko, nikt nie marudził, chyba jednak byliśmy głodni. Po obiadokolacji i kąpieli jeszcze niektórzy najbardziej wytrwali próbowali swoich sił rozgrywając mecze w tenisa stołowego ale szybko zmęczenie zrobiło swoje. Przed północą zapadła cisza, jak w przedszkolu.
Następnego dnia już wypoczęci i przygotowani na następne ciekawe przygody po śniadaniu wyruszyliśmy z przewodnikiem górskim na pieszą wycieczkę. Ruszyliśmy ostro i po pierwszym kilometrze, który prowadził dość stromo do góry wiedzieliśmy, że trasa nie należy do łatwych. Staraliśmy się nadrabiać jednak miną, ponieważ chcieliśmy udowodnić przewodnikowi, że nie jesteśmy ceprami i takie spacery nie robią na nas wrażenia.
Trasa wybrana przez przewodnika okazała się bardzo ciekawa, pełna pięknych widoków na panoramę Beskidów, które są wyjątkowo ładne o tej porze roku. Widzieliśmy piękny Zameczek Prezydenta wybudowany w 1831 roku i pełniący swoją funkcję do dnia dzisiejszego, tor biatlonowy na zboczu Kubalonki, Jezioro Czerniańskie, do którego wpadają potoki Białej i Czarnej Wisełki, zaporę na jeziorze, malownicze kaskady Białej Wisełki, skocznię narciarską imieniem Adama Małysza w Wiśle Malince oraz wiele, wiele innych wspaniałych uroczych miejsc.
Po zejściu z gór przejechaliśmy autokarem do centrum Wisły, gdzie przewodnik pokazał nam najciekawsze miejsca godne zwiedzenia, lecz niestety czas nas gonił i musieliśmy wracać do hotelu na obiad.
Po obiedzie i wykwaterowaniu z hotelu pojechaliśmy do Żywca, gdzie czekał nas ostatni, a zarazem najbardziej przez niektórych oczekiwany punkt programu, czyli zwiedzanie Browaru w Żywcu oczywiście z degustacją.
Muzeum mieści się w dawnych piwnicach i zostało podzielone na kilkanaście tematycznych sal. W bardzo ciekawy sposób dowiedzieliśmy się o składnikach, z których produkuje się piwo, przy pomocy wehikułu czasu przenieśliśmy się do XIX wiecznego Żywca i poznaliśmy historię miasta i browaru. Oglądaliśmy pracownię stolarza, architekta, wyszynk z epoki. Byliśmy straszeni przez wirtualnego psa, graliśmy w kręgle i szukaliśmy wyjścia w labiryncie z luster. A na zakończenie odbyła się degustacja soczku owocowego – pyszne!!
Wieczorem zmęczeni i pełni wrażeń wyruszyliśmy w drogę powrotną do Hrubieszowa.
Opiekunami, a zarazem organizatorami wycieczki byli nauczyciele: Zygmunt Ryszkiewicz, Lucjan Fabrowski, Józef Dyniec, Andrzej Zańko.
***
tekst i foto
Zespół Szkół nr 1 w Hrubieszowie
_________________________________________________
zobacz zdjęcia »
_________________________________________________
Hrubieszow LubieHrubie 2009