To była efektowna i skuteczna Padwa Zamość! Po spotkaniu, w którym dominacja żółto-czerwonych ani przez moment nie podlegała dyskusji, żółto czerwoni pokonali Zagłębie Sosnowiec 39:25 (20:11). MVP meczu? Bezapelacyjnie Tomasz Sałach, który zagrał kapitalną partię, kończąc pojedynek z 9 trafieniami na koncie!
Dotychczasowe trzy rywalizacje między obiema ekipami padały łupem sosnowiczan, nic więc dziwnego, że zamościanie ostrzyli sobie zęby na rewanż. I plan swój zaczęli wdrażać w życie od … 3 minuty, gdy Tomasz Sałach posłał z drugiej linii bombę nie do obrony! Po dziesięciu minutach zespół Zbigniewa Markuszewskiego prowadził 8:4, grając szybko i skutecznie. Mimo braku Jakuba Kłody i Radosława Pomiankiewicza żółto-czerwoni mocno stali w obronie, co rusz zaliczając przechwyty, które kończyły się szybkimi kontrami i kolejnymi bramkami. Podobać mogła się również gra w ataku. Piłka dokładnie krążyła z rąk do rąk, po czym trafiała najczęściej do Tomasza Sałacha, a ten praktycznie się nie mylił!
Dzielnie sekundował mu również przebojowy Łukasz Orlich oraz skuteczny Miłosz Bączek. Obaj gracze rzucili w pierwszej połowie połowę wszystkich bramek Padwy. Do przerwy zespół Zbigniewa Markuszewskiego miał aż 10 bramek zapasu i nic dziwnego, że kibice byli zachwyceni.
Po zmianie stron Zagłębie próbowało grać agresywniej, co przez pewien czas przynosiło efekt. Nie na tyle jednak, aby któremuś z kibiców Padwy Zamość podnieść nawet minimalnie ciśnienie. W 40 min. wynik brzmiał 24:18, ale na więcej zamościanie przyjezdnym już nie pozwolili. Czujna gra w obronie sprawiła, że żółto-czerwoni przerywali akcje Zagłębia, zamieniając błyskawiczne kontrataki na kolejne trafienia. Bezwzględny w tym elemencie był zwłaszcza Gabriel Olichwiruk, który między 51 a 54 minutą zaliczył cztery trafienia! Wówczas wynik brzmiał już 34:21. Kolejne bramki rzutami z drugiej linii zdobył jeszcze niezawodny Tomasz Sałach, a premierowe 3 trafienia w Lidze Centralnej zaliczył wychowanek Padwy – Mateusz Czerwonka. I w takich pięknych okolicznościach przyrody, przy kapitalnym dopingu zamojskich kibiców, Padwa pewnie pokonała sosnowiczan 39:25, odnosząc piąte zwycięstwo z rzędu.
– Wreszcie od pierwszych minut graliśmy bardzo dobrze. Zaiskrzyło nam pozytywnie i w obronie, i w ataku. Współpraca między zawodnikami była optymalna, do tego fantastyczny mecz Tomka Sałacha, który do tej pory grał niewiele, a dzisiaj był wiodącym graczem. Cieszę się też z naszych młodych chłopaków, którzy pokazali się z dobrej strony i liczę, że w przyszłym sezonie staną się już zawodnikami pierwszego składu – chwalił swoich podopiecznych trener Zbigniew Markuszewski.
W sobotę (18.02) o 18.00 Padwa podejmie czwarty w tabeli Ligi Centralnej Śląsk Wrocław.
KPR PADWA ZAMOŚĆ – ZAGŁĘBIE HANDBALL TEAM SOSNOWIEC 39:25 (20:11)
KPR PADWA: Gawryś, Kozłowski, Proć – Sałach 9, Orlich 6, Bączek 5, Olichwiruk 5, Czerwonka 3, Puszkarski 3, Małecki 2, Szymański 2, K. Adamczuk 1, T. Fugiel 1, Mchawrab 1, Obydź 1, Skiba.
Kary: 12 minut – 10 minut
Sędziowali: Andrzej Kierczak (Pielgrzymowice) – Tomasz Wrona (Kraków)
Widzów: 295
info i fot. Padwa Zamość
Zobacz też:
Lekka Atletyka. Tabele najlepszych w historii Zamojszczyzny – skok wzwyż mężczyzn
Lekka Atletyka. Tabele najlepszych w historii Zamojszczyzny – skok wzwyż mężczyzn