W nocy z niedzieli na poniedziałek funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Adamowie zauważyli leżącego na ulicy mężczyznę. Policjanci stwierdzili brak oddechu i pulsu. Natychmiast przeprowadzona przez nich akcja reanimacyjna doprowadziła do przywrócenia czynności życiowych. Personel medyczny nie stwierdził u niego żadnych obrażeń ciała, jednak został on zabrany do szpitala na badania lekarskie.
Pełniący nocną służbę st. sierż. Rafał Latoch i st. sierż. Michał Oleszkiewicz z Komisariatu Policji w Adamowie, patrolując miejscowość Serokomla, zauważyli grupę młodych osób stojących na jednej z ulic. Na widok zbliżającego się radiowozu młodzież rozbiegła się. Mundurowi spostrzegli wówczas leżącego na jezdni mężczyznę. Podchodząc do niego usłyszeli, że jeden z oddalających się krzyknął w ich kierunku „że mężczyzna ten chyba nie żyje, żeby go ratowali”.
Policjanci stwierdzili, że u leżącego na drodze mężczyzny niewyczuwalny jest oddech i puls. Jeden z nich niezwłocznie rozpoczął resuscytację, wykonując między innymi uciśnięcia klatki piersiowej. W tym czasie drugi z funkcjonariuszy skontaktował się telefonicznie z dyspozytorem pogotowia ratunkowego, prosząc o przyjazd karetki.
Po kilku minutach, jeszcze przed przyjazdem karetki, u leżącego na jezdni mężczyzny powrócił oddech i akcja serca. Mężczyzna jednak w dalszym ciągu był nieprzytomny, nie reagował na zadawane mu pytania. Mundurowi cały czas do przybycia karetki zajmowali się mężczyzną.
Po przyjeździe karetki personel medyczny zaopiekował się młodzieńcem. Po chwili odzyskał on przytomność, możliwy był już z nim kontakt. 20-letni mieszkaniec gminy Serokomla nie wiedział co się z nim stało, nie wiedział dlaczego leżał na ulicy. Personel medyczny nie stwierdził u niego żadnych obrażeń ciała, jednak został on zabrany do szpitala na badania lekarskie.
źródło KWP Lublin (MJ.)