Maj i czerwiec 2013 roku były miesiącami siedemdziesiątej rocznicy dekonspiracji Obwodu 67 Hrubieszów Armii Krajowej.
Zygmunt Sawa
Dekonspiracja Obwodu Hrubieszów Armii Krajowej w 1943 roku
Maj i czerwiec tego roku były miesiącami siedemdziesiątej rocznicy dekonspiracji Obwodu 67 Hrubieszów Armii Krajowej.
23 maja 1943 roku gestapo z Zamościa weszło w posiadanie kancelarii, biura i magazynu broni Komendanta Obwodu Antoniego Rychela ps. „Anioł”. Przez kilka lat wszystkie rzeczy mieściły się w skrytkach pałacu Sękowskich w Podhorcach. Magazynier Stefan Sękowski ps. „Trzynastka” i sekretarz Aleksander Horodyski ps. „Czwórka” dbali o idealny kamuflaż schowków oraz dobry stan przechowywanych rzeczy. Często przebywał tu „Anioł”, a na stałe pracował w majątku dowódca plutonu ochrony komendanta Władysław Horodyski ps. „Albert” wraz z drużyną ochrony. Pośród miejscowych Ukraińców we wsi było kilku aktywnych w obserwacji pracowników majątku i życia we dworze, którzy donosili o zauważonych wydarzeniach policji ukraińskiej do Werbkowic. Zebrane informacje trafiały do gestapo. Rewizja w budynkach dworskich przeprowadzona 4 maja dała wynik negatywny, a szukano rannego partyzanta, sprzętu radiowego, broni i materiałów biurowych. Po zakończonej rewizji Niemcy w drodze do Leopoldowa weszli w kontakt ogniowy z żołnierzami ochrony „Anioła” i wtedy zawrócili do pałacu aresztując „Alberta” i Aleksandra Falewicza ps. „Sulima”.
Dowództwo Obwodu widząc ryzyko dalszego przechowywania magazynu broni i kancelarii poleciło ewakuację do innej miejscowości. „Czwórka” z „Trzynastką” oraz inni żołnierze przygotowali zawartość skrytek do transportu. 22 maja około godziny 21:00 rozpoczęto załadunek na furmankę przy udziale trzech konwojentów: dowódcy Kazimierza Wróblewskiego ps. „Maryśka”, Piotra Kojro ps. „Grześ” i Józefa Rudnika ps. „Pogrom”. Byli to żołnierze doświadczeni w akcjach, znający teren. Druga furmanka załadowana żywnością wyjechała w innym czasie. Główny konwój wyruszył w stronę Nieledwi. W pobliżu folwarku Leopoldów „Maryśka” zatrzymał transport pozostawiając „Grzesia” oraz woźnicę na furmance i zabierając „Pogroma” udał się do gorzelni po rzekome rzeczy „Anioła”. „Grześ” czekając usłyszał z ciemności zawołanie ukraińskie „kto i z czym jedzie!” Odpowiedział kilkoma strzałami z pistoletu, a sam został ranny. Udało mu się zbiec. Rano 23 maja ukraińscy policjanci znaleźli koło lasu trzeszczańskiego przewróconą furmankę z zawartością i dostarczyli do gestapo w Zamościu.
Znany jest dziś niemiecki raport z drobiazgowym opisem zawartości transportu i relacje dwóch policjantów ukraińskich z nocnej strzelaniny. Około połowy czerwca 1943 roku, w nocy gestapo oraz policja ukraińska dokonała aresztowań m.in. w majątku Podhorce, w Gozdowie i w Hrubieszowie akowców, których nazwiska były przygotowane z utraconych akt Obwodu. Liczbę aresztowanych szacuje się na około 80 do 120 osób. Zatrzymanych bito i wywieziono do Majdanka oraz na Zamek Lubelski. W trakcie wielotygodniowych „badań” dokonano segregacji więźniów, z których kilkunastu wysłano do różnych obozów koncentracyjnych, wielu więziono miesiącami, a kilku zwolniono po dwóch, trzech miesiącach. Obwód 67 AK został zdekonspirowany, a wielu żołnierzy straciło życie.
Prawdziwych przyczyn i okoliczności pozostawienia konwojowanego transportu nie podawano, a były to zwykłe, przyziemne słabości charakterów młodych ludzi.
Odpowiedzialnością za utracenie akt Obwodu i jego tragiczne skutki obarczono „Anioła” oraz „Alberta”, którego posądzono o współpracę z gestapo. Nieporadnie kierowano propagandę na nic nie znaczące dla istoty sprawy okoliczności utraty akt. W książkach i publikacjach nie koncentrowano się na rażącej winie konwojentów za wydarzenia z 22 maja 1943 roku. Być może konwojenci obawiali się odpowiedzialności karnej za aresztowanie i śmierć kolegów. „Pogrom” niebawem poległ w walce z Niemcami, „Anioł” za kilka miesięcy zginął od kul Ukraińców.
Latem 1988 roku „Grześ” w Werbkowicach wobec swoich trzech kolegów akowców powiedział jak przebiegała potyczka z Ukraińcami w Leopoldowie i gdzie znajdowali się konwojenci. W spotkaniu brali udział: „Trzynastka”, „Czwórka” i „Herkules” – Eugeniusz Strawiński. Rozmowa „Trzynastki” z „Maryśką” na Mazurach w 1986 roku potwierdza jego winę za zlekceważenie konwoju. Pomimo znanej prawdy powielano uporczywie pierwotną wersję dekonspiracji, której głównym winnym był Władysław Horodyski „Albert”. Opisy wydarzeń z 22 maja 1943 roku czynione przez oficera Biura Informacji i Propagandy Bolesława Kłębukowskiego ps. „Berent” budziły wiele negatywnych emocji wśród żołnierzy AK z naszego terenu, gdyż znali fakty utraty akt. Posądzanie „Alberta” o współpracę z gestapo, a potem Urzędem Bezpieczeństwa pozbawione jest logiki i nie ma nic wspólnego z porzuceniem konwojowanej furmanki. Być może istnieją materiały sprawy dekonspiracji prowadzonej przez Inspektorat AK w Zamościu lub Okręg Lublin.
Winnych dekonspiracji i aresztowanych nie ma już wśród nas. Wszyscy jednak zasłużyli na szacunek za kilkuletnią walkę z Niemcami.
Zygmunt Sawa
Werbkowice
Zdjęcia:
1. Antoni Rychel ps. „Anioł”, komendant Obwodu 67 AK Hrubieszów. Fot. ze zbiorów rodziny Rychelów.
2. Dwór w Podhorcach. Fot. ze zbiorów Stefana Sękowskiego.
3. Maria Sękowska i Władysław Horodyski, Podhorce, lata okupacji. Fot. ze zbiorów Z. Sawy.
4. Plan zabudowań dworskich w Podhorcach autorstwa Stefana Sękowskiego.
5. Opis do planu zabudowań w Podhorcach autorstwa Stefana Sękowskiego.
6. Wydarzenia z nocy 22/23 maja 1943 naniesione na mapę przez Stefana Sękowskiego.
7. Mykoła Kucharczuk, policjant ukraiński z Werbkowic, autor ukraińskiej relacji przechwycenia dokumentów Obwodu AK. Fot. z publikacji „Zakerzonnja. Spomyny wojakiw UPA, tom IV, pidhotuwaw B. Huk, Warszawa 1998, s. 7.
8.-12. Niemiecki meldunek o znalezienie dokumentów Obwodu AK Hrubieszów oraz tłumaczenie autorstwa Stefana Sękowskiego.
Opisane wydarzenia podawane w różnych wersjach pojawiły się na łamach „Tygodnika Zamojskiego” w numerach: 51-52 z 18 grudnia 1986 roku, 7 z 1988 roku, 23 z 3 czerwca 1988 roku.
Na zdjęciu – Dwór w Podhorcach. Fot. ze zbiorów Stefana Sękowskiego.