22 grudnia 2024

Biznesmen z więzienia w Kambodży prosił o pomoc

Sposób działania oszustów jest coraz bardziej zuchwały. Niewiele brakowało, aby przekonała się o tym mieszkanka powiatu lubartowskiego. Czujność redaktora lokalnej gazety, który postanowił zweryfikować informację o „biznesmenie” u policjantów, uchroniła kobietę przed utratą pieniędzy.

Reklamy

 

Inżynier z Turcji, żołnierz z Syrii… to jedne z wielu historii, na które dały się nabrać kobiety, tracąc swoje oszczędności. Jak widać pomysłowość oszustów nie zna granic. Niewiele brakowało, aby przekonała się o tym mieszkanka powiatu lubartowskiego.

Kobieta w lipcu poznała mężczyznę przez komunikator internetowy. Przedstawił się, jako biznesmen ze Szkocji, który wychowuje samotnie kilkunastoletnią córkę. W trakcie prowadzonych za pomocą translatora rozmów, otrzymała od niego informację, że planuje wyjazd do Kambodży.

Reklamy

Kiedy znalazł się na miejscu swojej „biznesowej” podróży, mężczyzna poprosił kobietę o pomoc. Okazało się bowiem, że wraz z córką został okradziony z dokumentów, gotówki oraz kart płatniczych. Na „szczęście” zdołał zakwaterować się w hotelu, gdzie została jego córka, on natomiast trafił do wiezienia, nie pisząc już o okolicznościach zatrzymania.

Kontakt z kobietą był możliwy dzięki życzliwości jednego ze strażników więziennych, który czasami pozwalał mu korzystać z telefonu. Biznesmen ze Szkocji zaczął prosić kobietę o pomoc w zorganizowaniu funduszy na wyjście z więzienia oraz pobyt jego córki w hotelu.

Reklamy

Kiedy kobieta odmówiła, mówiąc mu, że nie ma żadnych oszczędności, ten z kolei nie odpuszczał, prosząc ją dalej o zorganizowanie zbiórki pieniędzy, albo pomocy ze strony jakiejś organizacji charytatywnej.

I takim sposobem list z prośbą o pomoc trafił do redaktora lokalnej gazety, który mając niemal stuprocentowe przekonanie o próbie oszustwa, postanowił zweryfikować tą informację u policjantów.

Kobieta w rozmowie z policjantami, oświadczyła, że nie czuje się ofiarą oszustwa, gdyż nie wysłała żadnych pieniędzy. Nadmieniła jednak, że poirytował ją fakt, że dała się nabrać na tę historię i że w przyszłości będzie ostrożniejsza w kontaktach z nieznajomymi.

 

źródło: KWP Lublin