We wspomnieniach i relacjach, byłych mieszkanców polskich Kresów wyłania się obraz ludzi prostych i ubogich, ale przede wszystkim pobożnych, pracowitych i rodzinnych. Jeszcze dziś w środowiskach Kresowian można niekiedy usłyszeć: „módl się i pracuj, a Bóg da Ci niebo”. Po temu zjawisko ateizmu znane w tak wielu miejscach na świecie na Kresach praktycznie nie występowało.
Rodziny były duże i wielopokoleniowe, zdaje się że niemal każda polska rodzina liczyła troje i więcej dzieci, zaś rodziny gdzie było nawet ośmioro dzieci nie były na Kresach wcale rzadkością. Każdy kto sięgnie do lektury opisów tamtej wiejskiej, kresowej sielanki, szybko przekona się o prawdziwości tych słów. Podobnież jak nieznany i obcy był dla Kresowian ateizm, tak obce i praktycznie nieznane były wszelkie zboczenia, czy wynaturzenia ludzkiej natury, jak choćby seksizm! Po dziś dzień obowiązyjący Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK) podpisany przez bł. Jana Pawła II, jednoznacznie potępia grzeszne współżycie dwóch osób tej samej płci, czyli tzw. związki homoseksualne. Co więcej grzech sodomy i gomory policzony jest wśród czterech najcięższych grzechów natury ludzkiej, określanych jako grzechy „wołające o pomstę” do nieba. I dziś nowe pokolenia Kresowian pragną włączyć się w żywą tradycję ochrony zdrowej, polskiej rodziny.
Poniższa inicjatywa, która zrodziła się w naszej ojczyźnie może być znakomitą formą realizacji tego powołania. Ja sam kiedy kilka dni temu odwiedziłem stronę: „stop dyktaturze”, szybko podjąłem decyzję, klikając w wyznaczone miejsce, a było już ponad 35 tysięcy głosów poparcia. Było mi zapewne łatwiej, gdyż sam od lat żywo interesuję się Katolickim Ruchem Obrońców Życia w Polsce. Do aktywnego włączenia się w tę walkę o dobro, zachęcają także Tomasz i Mirka Gołębiewscy (Rodzina Szensztacka), których znam od dłuższego czasu i którzy b. aktywnie wzięli udział się w tym roku w akcji zbierania podpisów w Glasgow, by 11 lipca był ogłoszony przez polski parlament Dniam Pamięci Męczeństwa Kresowian. Zostało to opisane i opublikowane w artykule: „Męczennikom Kresów z Ziemi Szkotów”.
A zatem w krótkim mailu, jaki otrzymałem w ostatnich dniach od Tomka i Mirki, czytamy: „Dla nas impulsem w dążeniu do świętości może być czająca się homo-dyktatura ideologii gender. Zmierzają do niej prace nad nową ustawą o anty-dyskryminacji. Teraz jest jeszcze czas, kiedy można zaprotestować mailowo. Czy złożyłem swój podpis na stornie www.stopdyktaturze.pl ; lub na stronie fundacji www.mamaitata.org.pl wzywając Panią Marszałek i Pana Prezydenta do zablokowania tych prac? Czy dokładnie czytam i informuję innych o zagrożeniach, jakie wynikać mogą z tej ustawy dla rodzin, dla każdego z nas, dla działalności Świeckich Ruchów w Kościele, samego Kościoła, dla naszej Ojczyzny? Każdy z nas może mieć swój udział w tym, by zatamować to zło i wesprzeć siły dobra. Czy jestem gotowy?”.
Ponieważ dziś mało kto wie na czym polega, to stosunkowo nowe zagrożenie, oto kilka słów na ten temat pana Mirosława Szczepaniaka: „Jeśli rodzice, dziadkowie i babcie nie obronią młodych Polaków przed szaleństwem rewolty gender, to będziemy mieć wymierającą, zdziczałą populację, bez funduszy emerytalnych, czyli ‘nowoczesny’ i ‘postępowy’ raj na ziemi – tęczową wyspę! Czy wprowadzanie wynalazków rewolty gender, do systemu prawnego i edukacyjnego nie prowadzi do zakamuflowanego holokaustu? Oto jest pytanie z serii: być albo nie być! Tylko ludzie posiadający umiejętność kojarzenia faktów w związki przyczynowo-skutkowe, (obywatele typu podmiotowego) potrafią sobie wyobrazić z dużym prawdopodobieństwem, jak będą się zachowywać nasze dzieci, porażone w przedszkolach i szkołach wynalazkami rewolty seksualnej GENDER – SPOŁECZNO-KULTUROWA TOŻSAMOŚĆ PŁCI.”.
Zatem warto poświęcić chwilę wolnego czasu, aby zajrzeć na stronę: www.stopdyktaturze.pl , by raz jeszcze stanąć w obronie zdrowej polskiej rodziny w której mama i tata to normalność, a nie przykład wstecznictwa i zacofania.
Sławomir Tomasz Roch