Srebrzysty miecz, rdzawe chmury i wyładowania elektryczne nad Słońcem – zjawiska te można było oglądać na naszym niebie w dniu 19 kwietnia.
Nad Polskę dotarły duże ilości saharyjskiego pyłu. Spadał wraz z deszczem na karoserie samochodów. Drobiny pyłu długo unoszą się w atmosferze i mogą być transportowane tysiące kilometrów, zgodnie z kierunkiem wiatrów.
W marcu i w kwietniu na Saharze nasilają się burze piaskowe. I nie ma to nic wspólnego ze zmianami klimatu. Zjawisko to jest obserwowane od dawna. Na wiosnę i w jesieni cyrkulacja atmosferyczna często ma charakter południkowy i dlatego w tym czasie czerwonawy pył znad Sahary dociera do Europy i spada wraz z deszczem lub śniegiem.
Czerwony śnieg pojawia się nawet na lodowcach w Norwegii. Niebo w czasie zachodu słońca jest żółtawo – rdzawe, ponieważ drobiny pyłu stają się jądrami kondensacji pary wodnej w chmurach. Słońce podświetla te chmury.
Na filmie widzimy nie tylko rdzawe chmury z saharyjskim pyłem, ale także towarzyszące im wyładowania elektryczne. Chmury typu Cirrocumulus tractus układają się w kształt srebrzystego miecza.
We Francji opady czerwonego deszczu lub śniegu wywoływały panikę i uznawane były jako zapowiedź wojny. We Włoszech saharyjski wiatr sirocco przynosił nie tylko pył ale i straty w winnicach.
W naszym regionie mamy obecnie duże zapylenie atmosfery, spowodowane nie tylko przez pył saharyjski, ale także i miejscowy, pochodzący z naszych gleb lessowych.
(cps)