W sobotę 19.03.2016 r. w Hali ZS nr 2 w Hrubieszowie odbył się wielce emocjonujący mecz w ramach III Ligi grupy finałowej w piłce siatkowej. Zespół męski Kresów Dołhobyczów minimalnie przegrał z liderem z Nałęczowa, ale dopiero po pięciu setach, za co otrzymał 1 punkt, który pozwolił wyprzedzić w tabeli rywali z Bełżyc. Z tym rywalem Kresy rozegrają kolejny mecz, który może zadecydować o możliwość powalczenia o… 4 miejsce w końcowej tabeli tym zespołom. Poniżej polecam szczególnie relację z meczu p. Krzysztofa Brudnowskiego.
III Liga Piłki Siatkowej Mężczyzn – grupa finałowa
5. kolejka – 19.03.2016
Tempo Chełm – CKFiS Bełżyce 3:1 25:18, 25:22, 22:25, 25:18
IFLO Biała Podl. – MKS Kraśnik 3:0 25:21, 25:19, 25:15
GKS Kresy Dołhobyczów – LKS Cisy Nałęczów 2:3 (20:25, 26:28, 25:23, 30:28, 11:15)
Kresy: Krzysztof Michalczuk, Michał Steciuk, Patryk Węziński, Paweł Anioł, Łukasz Drążek, Tomasz Wojnar, Michał Dołowy (libero), Rafał Klajne (libero), Filip Filipczuk, Tomasz Bukowski.
Tabela po 5. kolejce:
(Miejsce, drużyna, mecze, punkty, sety)
1. UKS IFLO Kosmet Hurt Biała Podlaska 8 18 19:9
2. LKS Cisy Nałęczów 8 17 19:11
3. UKS Tempo Chełm 8 15 19:13
4. MKS Kraśnik 8 9 13:19
5. GKS Kresy Dołhobyczów 8 7 11:20
6. KS CKFiS Bełżyce 8 6 10:19
Punktacja:
za zwycięstwo – 3:0 lub 3:1 – 3 pkt,
za zwycięstwo – 3:2 – 2 pkt,
za porażkę – 2:3 – 1 pkt,
za porażkę – 1:3 lub 0:3 – 0 pkt
***
Krzysztof Brudnowski – były trener Kresów Dołhobyczów:
Muszę powiedzieć, że to był fajny mecz dla kibica. Kresy w pierwszym secie nie ugrały zbyt wielu punktów i nie nawiązały wyrównanej walki głównie przez popełnianie niewymuszonych błędów. Naliczyłem 11 błędów własnych. Cisy zagrały bardzo skutecznym blokiem (4 punkty). Dobrze zagrał trener Krzysztof Michalczuk może nie gubił bloku, ale nie mylił się też w swoich wyborach. W tym miejscu dodam, że dobre ustawienie w obronie reagowanie na miejsce postawienia bloku to połowa sukcesu gry obronnej. Właśnie dzięki tej umiejętnie zajmowanej pozycji w obronie najlepszym obrońcą był pan Krzysztof, który podbił dwa silne ataki po prostej i utrzymał je dając szanse na kontrę.
Podobnie jak w secie pierwszym tak i w drugim głównym problemem było zakończenie ataku po przyjęciu (tu słabość była widoczna w końcówce seta) oraz kontratak, który najczęściej był oddaniem piłki za darmo. Jednak w tym secie pojawiło się kilka zapowiadających dalszą walkę symptomów. Dobra gra środkiem Anioła, wybloki i znacznie mniej błędów własnych. Ciągle jednak Kresowiacy nie potrafili na skrzydłach zagrać cierpliwie a asekuracja ataku własnego była bardzo słaba. Tu kamyczek do ogródka kapitana drużyny, który zamiast asekurować atak stoi na prostych nogach i patrzy jak piłka spada w tym miejscu, gdzie on powinien być.
Jeszcze jedna słabość drużyny polegała na psuciu, co drugiej zagrywki w końcówce seta, co ostatecznie moim zdaniem zadecydowało o przegranej.
Set trzeci to przede wszystkim zacięta walka. Świetna współpraca rozgrywającego z Aniołem, (naliczyłem 4 punktowe ataki i dodatkowo 1 punktowy blok Anioła), co wywoływało frustrację u środkowego Cisów. Widać było zrozumienie między nimi nabyte wieloletnią współpracą. Jednak najfajniejsza chyba sytuacja w meczu to czterokrotnie powtarzana akcja na lewym skrzydle. Węźiński cierpliwie ponawiał ataki klepiąc po bloku do momentu, gdy nadarzyła się okazja by zakończyć silniejszym atakiem przez dziurę w bloku. Właśnie tej cierpliwości brakowało mi w dwóch pierwszych setach. Set wygrany na przewagi.
Czwarty set najgorszy siatkarsko. Do momentu kontuzji Michalczuka wydawało się, że będzie to ostatni set meczu, a po wejściu zmiennika można było być pewnym, szybkiego zakończenia spotkania. Jednak, gdy na zagrywkę wszedł Filipczuk sytuacja na tyle się odmieniła, że nawet 6 punktów straty udało się odrobić w trakcie trwania seta i doprowadzić do tibreka. Okazało się, że Cisy naprawdę nie są jakimś równo grającym zespołem, lecz popełniają karygodne błędy. Tak jak w 2 secie Kresy oddawały punkty zagrywką tak Cisy zrobiły to w czwartym.
Decydujący set – no cóż za dużo błędów własnych zarówno w polu zagrywki, jak i w ataku, że o obronie nie wspomnę. Zabrakło mi wybijania przeciwnika z rytmu, poprzez zwalnianie tempa gry itp.
Takie refleksje na koniec: – fajny mecz w sobotę widziałem,
– ten dobrze zagrywa, kto wykona najwięcej zagrywek w meczu, chociaż czasem jedna zagrywka w końcówce seta decyduje,
– libero wchodzący do obrony grał b. słabo (nie utrzymał w grze piłek, które powinien podbić, źle się ustawiał, nie podchodził właściwie, a przez to nie asekurował ataku) a przecież to jeden z dwóch – moim zdaniem – najlepszych siatkarzy na hrubieszowszczyźnie w swoim roczniku,
– słabo w obronie i asekuracji ataku niestety dotyczy kilku zawodników,
– Kresy miały swoje szanse jednak tibreak fatalny,
– braki kadrowe na ławce Kresów nie były widoczne, solidnie zagrał Tomek Wojnar zastępując Grześka Barczuka,
– Filipczuk Filip fajnie w zagrywce, ale pamiętam, że potrafił robić to jeszcze skuteczniej wzdłuż i przy linii,
– Anioł do pewnego momentu najlepszy wśród Kresowiaków a potem jakby rozkojarzony, zepsute zagrywki,
– Sumo odważny i waleczny, ale tym razem pomimo b. dobrych momentów, chyba jednak nie wykorzystał całego swojego potencjału,
– Prezes miał swoje seryjne słabości w przyjęciu podobnie, jak libero i tu brak reakcji ze strony kolegów w takich sytuacjach trzeba pomóc koledze z drużyny.
Jednym zdaniem mecz mi się podobał, można go było wygrać zabrakło zimnej krwi w ostatnim secie. Jednak gratuluję Kresom waleczności.
Filip Filipczuk:
Dziękuje bardzo w imieniu całej drużyny za gratulacje. Nie mogliśmy dobrze wejść w mecz i stąd dwie pierwsze partie przegrane. Można powiedzieć ze wróciliśmy z dalekiej podróży, potrafiliśmy się zmobilizować w kolejnych setach i wygraliśmy je. Było dużo problemów z przyjęciem zagrywki przez cale spotkanie i dlatego sety kończyły się na przewagi. Cieszymy się, bo graliśmy z liderem i urwaliśmy im jakże cenny punkt, który pozwolił Nam wrócić na 5 miejsce w tabeli. Dodatkowo mamy spore problemy w składzie z powodu kontuzji. Dwóch zawodników jest po zabiegach, jeden leży w szpitalu, dlatego ten mecz był dla Nich!!! Chcieliśmy jak najlepiej pożegnać się ze swoimi niezawodnymi kibicami. Mecz zacząłem na ławce, może to dziwnie zabrzmi, ale lepiej mi się gra wchodząc z ławki , w trzecim secie dostałem swoją szansę i cieszę się, że mogłem pomóc kolegom na boisku. Chciałem także podziękować niezawodnym kibicom, Którzy pomogli Nam swoim dopingiem.
***
Kolejne mecze finałowe:
02.04.2016
Tempo Chełm – IFLO Biała Podlaska
Cisy Nałęczów – MKS Kraśnik
CKFiS Bełżyce – Kresy Dołhobyczów
09.04.2016
MKS Kraśnik – CKFiS Bełżyce
Kresy Dołhobyczów – IFLO Biała Podlaska
Cisy Nałęczów – Tempo Chełm
Źródła: WZPS Lublin, LUBSPORT .PL, Własne
Opracował – Marek Ambroży Kitliński (mak)
Foto – archiwum Kresów Dołhobyczów