20 kwietnia 2024

Stanisław Eugeniusz Bodes – Z cyklu „Chwała Bohaterom” – Dzieje Oręża Polskiego – część 51 „Bitwa pod Wysową – 3-4 VIII 1770”

Jesteśmy w środku walk o wyzwolenie kraju spod obecności wojsk rosyjskich w Polsce. Od początku XVIII wieku w naszej Ojczyźnie dzieje się coraz gorzej, począwszy od saskich rządów, które były wielkim nieszczęściem dla królestwa polskiego i hańbą dla tronu polskiego. Po wielkich zwycięstwach Jana III Sobieskiego pozostały tylko wspomnienia o wielkości Rzeczypospolitej. Powodem upadku i bezbronności było obce panowanie, zanik moralny, destrukcja i pustki w skarbie, które całkowicie destabilizowały ustrój Rzeczypospolitej, bowiem została pozbawiona armii, mogącej walczyć w obronie żywotnych interesów państwa. Nastąpiła powolna degradacja potężnego niegdyś państwa, które było dumne i sławne w całej Europie, świętując wspaniałe triumfy nad różnymi wrogami.

 

Jaki był, więc powód przebudzenia i początek walk?

 

            Właśnie należy o tym wspomnieć, to za panowania Sasów porównywano Polskę do „karczmy zajezdnej”, w której rządzi ten, kto ma siłę i pieniądze, łącznie ze zdradą. Potężna kiedyś Rzeczypospolita, teraz jest bezbronna i opuszczona. Obce wojska bez jakichkolwiek oporów czy przeszkód, robiły w naszym kraju, co chciały z pobieraniem rekruta włącznie. W końcu przebrała się miara na panoszenie się obcych w Polsce i w lutym 1768 roku na dalekim Podolu w Barze zawiązano zbrojny spisek szlachty nazwany „Konfederację Barską” od miejsca powstania i taka nazwa obowiązuje do dziś.

 

Powiedz, czy znasz skład „Komitetu Politycznego Konfederacji”, który wziął na siebie koordynację wszystkich oddziałów, jakie powstaną?

 

            Konfederacja powstała 12 II 1768 roku, a założyli ją znani na kresach obywatele szlachta, którzy od wielu miesięcy w tajemnicy prowadzili rozmowy. Zaraz też zaczęto gromadzić zapasy i broń, bo zamierzano zbrojnie upomnieć się o starodawne przywileje.

W ścisłym gronie był biskup kamieniecki Adam St. Krasiński, Jerzy A. Mniszech marszałek nadworny koronny oraz marszałek ziemi przemyskiej Michał H. Krasiński, a także starosta warecki Józef Pułaski, ojciec trzech synów, którzy także przysięgli służyć sprawie. Duszą i głównym agitatorem walki z wrogiem był także karmelita, superior klasztoru w Barze ksiądz Marek Jandałowicz. Wszyscy powstańcy jednogłośnie obierają za patronkę walk Matkę Boska Częstochowską, następnie większość sztandarów ozdobiona jest wizerunkiem madonny i dodatkowo jeszcze ryngrafy.                                                                                              Najściślejszy krąg spiskowców nazywa organizację Zakonem Krzyża Świętego, którego hasłem będzie „Jezus-Maryja”. Także przywódcy ruchu namawiają całą szlachtę, a później też wszystkich patriotów do walki i wypędzenia Rosjan z kraju i przywrócenia suwerenności państwa polskiego i zachowania wolności szlacheckiej. Liczono przy tej okazji na pomoc zbrojną Turcji w przyszłym konflikcie i mieli rację. Wsparcia udziela sułtan Mustafa III, wypowiadając 25 IX 1768 roku wojnę Rosji. Także pomoc Francji, która chciała osłabić w Polsce wpływy rosyjsko-pruskie. Proklamacje odczytano we wszystkich kościołach przy aplauzie zgromadzonej szlachty i wiernych.

 

Jakie podjęto pierwsze działania i z jakimi siłami?

 

            Niewiele czasu pozostawiono konfederatom na organizowanie siły zbrojnej, bo już w dwa miesiące później doszło do pierwszych walk. Powstawały samorzutnie oddziały pod dowództwem znanych obywateli, tak samo, jak partie zbrojne, którymi miano rozpocząć powstańcze walki oraz wypędzanie nieprzyjaciół. Wkrótce doszły słuchy, że zewsząd ciągną oddziały carskie wspomagane przez niektóre jednostki polskie, których się jednak nie obawiano, jako, że nie będą walczyć przeciwko swoim. Bracia Pułascy dowodzą 1000 osobowym oddziałem, który sami zorganizowali od postaw.

Oddziały rosyjskie prowadzą ppłk Stackelberg i Weissmann, którzy od razu rzucają do szturmu trzy roty grenadierów. Niewielkie siły powstańców nie są w stanie stawiać długo oporu. Poległo 250 Rosjan i 150 konfederatów, a do niewoli dostaje się aż 1162 jeńców i 45 dział.

W krótkim czasie za

mordowano z tej liczby 250 Polaków. Jak widać mordowanie jeńców wojennych, to nie pomysł XX wieku, ale dużo wcześniej praktykowano już podobne zbrodnie na bezbronnych żołnierzach, wziętych do niewoli.

 

Powiedz, co warto wiedzieć o dalszych powstańczych walkach?

 

            Krótka obrona Baru 19 VI 1768 roku, to było dopiero preludium partyzanckiej epopei konfederatów barskich, którzy w następnych miesiącach będą tworzyć oddziały do walki z rosyjskim wojskiem. Następny będzie broniony klasztor w Berdyczowie, który przygotowano do walk, jakie się zaraz będą toczyć. Dochodzi do całej serii bitew, potyczek i zasadzek pod Starym Konstantynowem, Chmielnikiem, Kaczanówką. Wreszcie Pułascy są Berdyczowie, który jest położony w miejscu niezwykle obronnym, z potężnymi murami i nawet mostem zwodzonym. Ponad dwa tygodnie trwa walka i obrona klasztornych umocnień. Obrońcy liczą na odsiecz, którą jednak oddziały mjr Kreczetnikowa rozbijają pod Wernigrodkiem. W końcu Rosjanie odcinają obrońcom dopływ wody, kończy się też amunicja i zapasy. Konfederaci strzelają pociętym żelastwem i szkłem. Następuje w końcu, gdy nie ma amunicji kapitulacja i obrońcy zostają odesłani do obozu jenieckiego w Połonnem koło Kamieńca Podolskiego.

 

Ale to nie koniec, walki będą trwały nadal?

 

            Pułaski podpisuje lojalkę i wychodzi na wolność, po czym podejmuje walkę od nowa. Kolejne starcie, to obrona Okopów Świętej Trójcy czy zameczku w Żwańcu, gdzie walki toczą się bez przerwy. To z Okopów Kazimierz Pułaski skoczył z oddziałem w rajd aż pod Zaleszczyki. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, bo zapomnę, że na terenach działalności konfederackiej dochodzi z inspiracji Rosjan do rebelii hajdamackiej Maksyma Żeleźniaka i Iwana Gonty, której celem była walka z polską szlachtą i kościołem. Apogeum buntu była w dniu 24 IX 1768 rzeź Humania.

Kiedy masakry zaczęły zagrażać porządkowi i być potrzebne, wojska carskie wspólnie posiłkami królewskimi zlikwidowały bunt, mordując opornych. Gdy Rosjanie wdzierają się na mury klasztorne, Kazimierz z 200 ludźmi tajemnym przejściem wydostaje się z matni na sam brzeg Dniestru, przekracza rzekę i granicę, szukając schronienia na stronie tureckiej, która tolerowała powstańców i udzielała im pomocy. Tam na wskutek różnych intryg, starosta warecki Józef Pułaski znalazł się w więzieniu tureckim, w którym zmarł, o czym synowie się dowiedzieli, będąc już daleko w walce. Pułaski wraca na polską stronę niedaleko Kut i Kosowa, gdzie 7 IV zakłada wojskowy obóz w Barwinku, tym samym, przez, który przejeżdżaliśmy w grupie rowerami w drodze nad słowackie jeziora.

 

Jak na początek walk, to dużo zajęcia mieli przeciwnicy konfederacji?

 

            To nie wszystko, w tym czasie już w wielu miejscach w kraju dochodzi do licznych bitew, potyczek i rajdów. Także od początku 1769 roku możemy zaobserwować wzmocnienie kampanii przeciwko Rosjanom, ale i swojskim odszczepieńcom, którzy jawnie czy skrycie popierali wrogie działania przeciwko wolnościowym dążeniom.

Po opanowaniu Krakowa walki rozprzestrzeniają się na całą Małopolskę i także inne województwa. Bronią się konfederaci na zamku Lubomirskich w Rzeszowie i w dziesiątkach innych miejsc. Powstają konfederackie bazy w klasztorze w Tyńcu, także zamek Lanckorona położony w miejscu niezwykle obronnym przez samą naturę plus potężne mury sprzyjać będą obronie. Przez pierwsze półrocze 1769 roku w całym kraju walczą z rozmaitym szczęściem różne grupy i partie wolontariuszy i chociaż przegrywają z regularnym wojskiem w głównych bitwach. To w walkach szarpanych likwidują wszystkie patrole i małe oddziałki wroga, które nieopatrznie oddalały się od większych jednostek.

 

Wrócę do partii Pułaskich, bo to zdaje się Twoi ulubieńcy, a zwłaszcza jeden?

 

            Tak, to Kazimierz Pułaski jest moim bohaterem konfederackim, ale nie tylko. Tej w końcu tragicznej postaci na dwóch kontynentach poświęciłem najwięcej obrazów. Za swoją bezpardonową wojnę, którą prowadził z rosyjskim nieprzyjacielem był prześladowany w kraju, podobnie jak żołnierze AK, WiN, NSZ czy „Żołnierze wyklęci i niezłomni”. Choćby tylko z tego powodu, mam dla niego wiele szacunku, dlatego też znalazł się w moim panteonie sławy i chwały polskich żołnierzy.

Dnia 3 VI Pułaski z bratem i 700 żołnierzami wyruszył w kierunku Litwy, aby i tam wzniecić walki. Okazuje się, że marszruta wiodła przez Kryłów, Hrubieszów i Chełm, a potem przez Łomazy, gdzie przyłączył się do powstańców pułk tatarski płk Bielaka. Także niedaleko, bo w Suchej Woli skaptowano i drugi tatarski oddział dowodzony przez Aleksandra Mustafę Koryckiego. Tak wzmocniony ruszył jeszcze z większą ochotą i pod Kukiełkami 6 VII rozbija ekspedycję płk Uszakowa. Także dnia 12 VII pod Słoninem odnosi kolejne zwycięstwo. Za dotychczasowe zasługi na zjeździe szlachty w Ostrołęce zostaje wybrany marszałkiem ziemi łomżyńskiej.

 

Czy ten fakt pomoże Pułaskiemu w dalszej walce?

 

            Z pewnością, teraz będzie działał z jeszcze większą determinacją mając w ręku mandat obywatelski i oficjalne stanowisko. Pułascy udają się do Brześcia i Kobrynia, jednak zostają otoczeni przez cztery nowe kolumny wroga. Dochodzi w połowie września (13 IX) do bitwy pod Orzechowem, gdzie po zaciętym boju powstrzymuje wkraczające do bitwy nowe  wojska.

Podczas wycofywania się ginie ukochany i najstarszy brat Franciszek. Kazimierz Pułaski traci nie tylko najbliższego towarzysza broni, ale i 500 poległych żołnierzy. Dawno temu namalowałem obraz o tej bitwie i pozostała mi tylko czarnobiała reprodukcja. Spod Włodawy rozbity, ale nie pokonany oddział Pułaskiego klucząc między rosyjskimi kolumnami dociera na Słowację, która należy do Austrii i tam spędza całą jesień i zimę reorganizując wojsko, które szkoli, ale też powiększa ochotnikami. Rok 1769 jest rokiem intensywnych walk na terenie całego kraju, w wielu starciach, jak obliczono bierze udział ponad 20 tys. konfederatów.

 

Mamy 1770 rok i jest to kolejny rok nadziei na oswobodzenie Ojczyzny?

 

            Tak, nie kończą się walki, a wprost przeciwnie już w styczniu ma miejsce bitwa pod Grabiem z oddziałem płk Iwana Drewicza (naprawdę nazywał się Drewitz), to jak się okaże szczególny prześladowca K. Pułaskiego.

Wreszcie 15 maja 1770 roku dochodzi do bitwy pod Wysową i znów mamy do czynienia z płk Drewiczem, który ma 3200 żołnierzy i dwie 3-funtowe armaty. Pułaski ma tylko 400 ludzi, więc dysproporcja jest znaczna. Rosjanie uderzają na wzgórze 598,5 n.p.m. Atak prowadzą karabinierzy i grenadierzy Rosyjscy, atak zostaje odparty. Następuje drugie natarcie, tym razem kozaków, lecz ich także pogoniono nieźle.

Przewaga wroga jest jednak ogromna, Polacy muszą się wycofać, zwłaszcza, że mają umowę z Austriakami o swobodnym przejściu przez kordon graniczny. Niestety Rosjanie także złotymi dukatami załatwiają sprawę i na dodatek podburzają okolicznych chłopów, którzy zaczynają mordować konfederackich żołnierzy i rannych, rabując ich przy okazji do naga. Ratują się Polacy składając broń na granicy, ale to nikogo nie ratuje przed śmiercią, niektórzy ponownie chwytają za broń i walczą nadal, zanim nie zostaną osłonięci przez żołnierzy straży granicznej. W bitwie ginie 30-40 konfederatów, ranni i jeńcy zostają zabici na rozkaz Drewicza, reszta zostaje wymordowana przez chłopów, tak, że ogółem ginie 113 Polaków. Rosjanie tracą 250 zabitych, o rannych nic nie wiadomo. Wszystkich poległych (288 ciał) pochowano w wspólnym dole. W ostatnich latach na szczycie Jawora znaleziono lakową pieczęć z herbem Korczak. Po nitce do kłębka odsłonięto tajemniczego oficera, który walczył w tej bitwie. Okazał się nim Hipolit Kadłubiski, który z Pułaskim połączył się już w lipcu pod Kamieńcem 1768 roku. Skorzystałem w tym przypadku z opracowania Macieja Śliwy, bo warto zawsze poznać bohaterskiego rodaka.

 

Jak widać walki przybierają na sile, czy przed nami są ważne zdarzenia?

 

            Oczywiście, mało znana w narodzie epopeja konfederacka, to niekończąca się walka o pierwsza polską wolność. Muszę z obowiązku wspomnieć o dotacjach francuskich płynących z Paryża, lecz to nie wszystko. W Polsce zjawia się francuski marszałek Antoine Charles de Haux, baron de Vioménil z grupą instruktorów. Głównym doradcą jest płk Charles Dumouriéz, a także płk Cloud Gabriele de Choisi, płk de la Serre, oraz mjr Ducloz i Despréz, którzy oprócz szkolenia czy doradzania, sprowadzają także broń.

Następuje w końcu długo oczekiwana wyprawa na Częstochowę, dnia 9 IX 1770 roku w 500 jazdy i 800 piechoty zajmuje Kazimierz Pułaski klasztor Jasnogórski, to twierdza dobrze uzbrojona w artylerię i zapasy, w której zakłada bazę wypadową do dalszych działań. Znów, jak zmora zjawia się płk Drewicz z 3 tys. wojska, ma nawet ciężkie działa, które  pożyczono od Prusaków. Następuje zaraz po armatnim ostrzale nocny szturm, który po za ciężkimi stratami nie przyniósł Rosjanom nic więcej. Po kilku dniach Drewicz oblężenie.

Po całym kraju poszła wieść o pokonaniu Rosjan pod Jasną Górą, ożywiając nadzieje tysięcy Polaków, jak niegdyś podczas potopu szwedzkiego 1655 roku. Stąd wyruszy wyprawa pod twierdzę Zamość, która gdyby wpadła w ręce konfederackie, to znacznie by wzmocniono obronność przeciw Rosjanom. Po drodze toczą jeszcze walki pod Kolbuszową, Dębicą, a także koło Mielca. Zamość jest obsadzony przez wojska królewskie, czyli polskie i nie pomogły pertraktacje, a nawet prywatne rozmowy. W końcu wojska rosyjskie dopadają stojących pod murami konfederatów. Komenda twierdzy nie chce nawet wypuścić Pułaskiego z oficerami, którzy z murów muszą patrzeć na klęskę swoich żołnierzy.

To okropne, ale to jedyny przypadek w pięknej historii Zamościa, kiedy oficerowie z załogi pozostali nieczuli na patriotyczny dramat, który rozgrywał się na ich oczach, gdy zabijano naszych żołnierzy, a działa na murach milczały.

 

Czy konfederaci są w stanie wciąż walczyć? Czy są zdolni do kolejnych bitew?

 

            Oczywiście, w narodzie polskim tkwią niespożyte siły do walki, byle tylko wola była. W tamtym roku kupiłem kolejną książkę o bitwie i obronie zamku w Lanckoronie. To wspaniałe miejsce i sławne w dziejach, a podczas konfederackich bitew zapisało piękną kartę. To podczas napaści carskiego generała zamek pozostał nieugięty, mimo bardzo nielicznej załogi, z którą dzięki niezwykłej odwadze bronili dwaj oficerowie z Francji, których wcześniej wymieniłem. W trakcie rosyjskiego szturmu, którym dowodził gen. Suworow, którego rozkazy o mordowaniu konfederatów były już znane. W tej walce zginął jego młodszy brat, skąd wzięła się jego szalona nienawiść do Polaków, która później stała się obsesyjna, bo po zdobyciu szańców Pragi w czasie powstania kościuszkowskiego z rozkazu Suworowa, pijane żołdactwo dokonało rzezi mieszkańców prawobrzeżnej części Warszawy. Jak widzimy, obsesja jego była długotrwała i krwawa.       Wracając do stolicy, pod koniec X 1771 roku rusza zbrojna wyprawa na Warszawę, która ma przejąć ważnego jeńca. W tym dniu, a właściwie nocą na ulicy Miodowej zostaje porwany król Stanisław August Poniatowski, który jeszcze tej samej nocy odzyskuje wolność. W śledztwie pada nazwisko Pułaskiego, który miał przejąć dostojnego jeńca. Pan Kazimierz o niczym nie wie, bowiem w drodze natknął się na wojsko rosyjskie pod Skaryszewem. Ranny w rękę i na dodatek rozbity w starciu, musiał uchodzić.

 

To chyba był niedobry pomysł z tym porwaniem?

 

            Dlaczego, pomysł był dobry i zapadł w generalności, opracowany został przez zawodowych oficerów francuskich. Pomyśl tylko, mając w ręku i po swojej stronie króla, można dyktować warunki. Wszyscy magnaci przechodzą do konfederatów, wojsko królewskie także, więc i cały naród staje do walki poparty powagą tronu. Zamiast 20 tys. mają konfederaci na wstępie 50-60 tys. żołnierzy i powstańców. Korpusy rosyjskie zostają zmiecione z powierzchni ziemi, zanim przyjdą posiłki z Rosji. Caryca musiała by natychmiast przysłać około 100 tys. nowego wojska, a nie wiem, czy było możliwe w tym czasie. Zresztą oprócz Rosji i Prus sytuacja międzynarodowa była przychylna powstańcom, a jeszcze lepiej, gdyby rozniosła się wieść o królu, który przeszedł na ich stronę.

Teraz po nieudanym zamachu, który okropnie zaszkodził sprawie powstańczej w całej Europie. Dwór królewski znakomicie wykorzystał sytuację i obciążył Kazimierza Pułaskiego, jako głównego wykonawcę. Zamach na króla (Crimen laese maiestatis), przyjazne dotąd dwory królewskie odwracają się od poparcia dla konfederacji. Oskarżony o królobójstwo zacny pan Kazimierz traci serce do walki, zwłaszcza, gdy władze Generalnej Konfederacji nie przyznają się do tego planu, pomysłu, który sami zaakceptowali. Przerażeni skutkami całej afery odcinają się od wszystkiego, co tylko ma z tym coś wspólnego. Owszem, z Jasnej Góry wyruszają jeszcze zbrojne eskapady na Rosyjskie wojska, toczą się w polu walki, ale powoli sam ruch zamiera.

 

Co dalej, jak się potoczy los polskich żołnierzy?

 

            Mamy nowy rok 1772, to miesiące ostatnich walk, ale kiedy 17 II 1772 roku powstaje układ między Rosją a Prusami o rozbiorze części ziem polskich, wtedy to do zaprzyjaźnionej dwójki dołącza także i Austria.

Pułaski w obliczu beznadziejnej walki, pozostając pod zarzutem „królobójstwa” postanawia opuścić twierdzę na Jasnej Górze, ponieważ wcześniej czy później trzeba będzie skapitulować. Żeby nie utrudniać rozmów ostatnim przyjaciołom i towarzyszom walk podczas przyszłych rokowań, Kazimierz żegna się z najbliższymi i w głębokiej tajemnicy oraz pod zmienionym nazwiskiem wyjeżdża 31 V 1772 roku za pruską granicę.

Po prawie czterech latach walk niegięty dotąd najsłynniejszy polski partyzant konfederacji barskiej pozostawia ukochaną Ojczyznę, by już nigdy do nie powrócić.

 

Rzeczywiście był i powinien pozostać wzorem dla polskiej młodzieży?

 

            Mam przed sobą mapę, na której zaznaczono miejsca walk z udziałem Kazimierza Pułaskiego, strasznie ich dużo, jak na jednego żołnierza. Może wypiszę wszystkie w różnych latach namalowane obrazy konfederackie w porządku chronologicznym, a na ostatek jeszcze jedna ciekawostka: Otóż do naszych czasów oprócz kilku chorągwi, broni i ekwipunku pozostała dobrze zachowana konfederacka kurtka kawaleryjska po Romualdzie Lisickim, która jest w Muzeum Narodowym w Krakowie.

 

Obrazy w galerii:

 

„Bitwa pod Wysową” 3-4 VIII 1770, ol.- pł. 82,5×121 cm (1989) nr inw. 325

 „Odparty atak”-1768, ol.-pł. 37,5×45,5 cm (1998) nr inw. 554        

„Kapitulacja płk Uszakowa”- 6 VII 1769 akw. 60,5×101 cm, (1972) nr inw. 46         

 „Pułaski pod Słoninem”-12 VII 1769, (1978) nr inw. 106

 „Słonim-1769, ol.-pł. 70×60 cm (1985) nr inw. 233

„Hajdamacy”- akw. 70,5×100 cm. (19720  nr inw. 36

 „Bitwa pod Orzechowem”-13 IX 1769 akw. 64×102 cm, (1978) nr inw. 103

„Pułaski w bitwie pod Pilznem”- 15 V 1770, akw. 70,5×100 cm (1972) nr inw. 32            

 „Szarża dragonów pod Skaryszewem”- 30 X1771, ol.-pł. 58,5×80 cm, (1788) nr inw. 301

 „Porwanie króla”- 3 XI 1771, ol.-pł.    54×71 cm (1995) nr inw. 465                                      

 „Ostatni bastion wolności”- 1772, akw. 63,5×92 cm, (1977) nr inw. 80                         

 „Dragon królewski” Ol.-pł. 37×52 cm, (1985) nr inw. 282

                                                                                 

Tematy amerykańskie będą w odcinku wojny o niepodległość. I jeszcze jedno, przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie na płycie wyryto taki oto napis: „Konfederacja Barska – 29 II 1768-18 VII 1772”

 

 

Reprodukcje i zdjęcia: Zofia Bodes i Andrzej Panasiewicz

Wywiad: Marek Ambroży Kitliński

Opracowanie: Stanisław E. Bodes i Marek A. Kitliński



 

Zobacz też:

Stanisław Eugeniusz Bodes – „Chwała Bohaterom” – Dzieje Oręża Polskiego – część 48 „Martynów – 1624”

Stanisław Eugeniusz Bodes – „Chwała Bohaterom” – Dzieje Oręża Polskiego – część 49 „Wagram – 6 VII 1809”

Stanisław Eugeniusz Bodes – „Chwała Bohaterom” – Dzieje Oręża Polskiego – część 50 „Kłuszyn – 4 VII 1610”


itd. do pierwszego numeru

 

Wydania specjalne – (Galerie):

Stanisław Eugeniusz Bodes „Chwała Bohaterom” – Wydanie Specjalne nr 12 – „Pobojowisko 1000-lecia

Stanisław Eugeniusz Bodes – „Chwała Bohaterom” – Wydanie specjalne nr 13 – „Huta Pieniacka 2017”

„Stanisław Eugeniusz Bodes „Chwała Bohaterom” –Wydanie specjalne nr 14 – „Żółte Wody – Korsuń” – 1648

„Stanisław Eugeniusz Bodes „Dzieje Oręża Polskiego – Wydanie specjalne nr 15 – „Grunwald 1410 – Jazda rycerska”

itd. do pierwszego numeru