Wczoraj na drodze wojewódzkiej W-811 samochód marki Renault uderzył w drzewo. Z relacji świadków wynikało, że bezpośrednio po zdarzeniu z auta uciekło czterech mężczyzn. Policyjny pies służbowy już po kilku minutach wytropił dwie ukrywające się w plantacji leszczyny osoby. Był wśród nich 34-letni kierowca auta. Szybko wyjaśnił się powód jego ucieczki: ponad 1,6 promila alkoholu w organizmie i brak uprawnień do kierowania pojazdami.
Do zdarzenia doszło około godziny 14.00 w rejonie miejscowości Cicibór Duży. Kierowca renault stracił na łuku drogi panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. Świadkowie zdążyli zobaczyć, że z samochodu uciekły cztery osoby. Oficer Dyżurny bialskiej jednostki natychmiast skierował na miejsce przewodnika psa służbowego i już po kilku minutach przyniosło to efekt. Owczarek niemiecki „Wadul” podjął trop i doprowadził do dwóch ukrywających się w plantacji orzecha laskowego mężczyzn. Jak się okazało był w śród nich sprawca wypadku. 34-letni kierowca miał w organizmie ponad 1, 6 promila alkoholu i nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami. Pijany był również jego kolega.
Dwie kolejne osoby uczestniczące w tym zdarzeniu policjanci znaleźli w bialskim szpitalu. Jak się okazało 20-letni pasażer z urazem głowy i podejrzeniem wstrząśnienia mózgu został hospitalizowany. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że w pojeździe nikt nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa.
Nietrzeźwy kierowca został zatrzymany w policyjnym areszcie. Za spowodowanie wypadku drogowego grozi do 3 lat pozbawienia wolności, jednak stan nietrzeźwości kierowcy zaostrza górna granicę zagrożenia karą o połowę.
źródło: KWP Lublin (JJ)