Dnia 30.12.2010 r. na deskach HDK, rewelacyjnie wystąpił hrubieszowski Teatr Piosenki „Młyn”. Niby tym razem ciągłego o jednym temacie spektaklu nie było, ale występ miał motyw i został świetnie zaprezentowany, o czym świadczyły liczne oklaski, w trakcie i na stojąco, po finale.
W zapowiedziach można było przeczytać…
Sama nazwa sugerowała, że usłyszymy piosenki różne: te już znane i lubiane, mniej znane, te, które niosą treści świąteczne i refleksje o przemijaniu czasu a także takie, które zabrzmią po raz pierwszy… i tak było.
—
Kto się wyróżniał?
Moim zdaniem wszyscy, ale Tomek Brudnowski, to jest przecież motor muzyczny, który również występuje indywidualnie, jako piosenkarz solo i grupowo. Tak grał, że aż kartki z nutami fruwały. Tym razem Maciek Łyko błysnął również znakomitym humorem, odpowiadając na krytykę w komentarzu na LubieHrubie o jego „słabym” głosie, swoją piosenką, z którą został laureatem podczas ogólnopolskiego festiwalu w Krakowie.
Adam Szabat, nawet jak śpiewa grupowo, to i tak jego słychać.
Andrzej Pakuła śpiewa, gra i „nawija” o co chodzi i będzie chodziło, w taki sposób, że sytuacja staje się jasna.
Małgorzata Bielecka, tym razem nie tylko pięknie śpiewała, ale jej ubiór i sylwetka, jestem pewien, że przyciągała wzrok szczególnie męskiej publiczności.
Kaśka Sowierszenko, Kamila Wróbel i Anna Fietko to przecież wspaniałe aktorki, recytują z uczuciem i animuszem, w zależności od potrzeb, śpiewają, zdecydowanie swoją osobowością wzbogacają scenę.
Reżyserka Magda Sielicka podczas występu dla widzów jest niewidoczna z kilku powodów, ale cóż – tacy ludzie pracują wcześniej, a później przeżywają i przeżywają.
Krzysiek Zawisza, mogący brać jeszcze udział na wybiegu dla modelarzy, siedzi, gdzieś daleko i robi ze światłami, co tylko może (ach jakby miał jakieś lasery).
Tomek Dęga swoimi rękoma suwa po klawiaturze, a dźwięki słychać aż miło i czy nie jest członkiem zespołu.
—
Wykonawcy:
– Adam Szabat
– Małgorzata Bielecka
– Andrzej Pakuła
– Katarzyna Sowierszenko
– Maciej Łyko
– Tomasz Brudnowski
– Kamila Wróbel
– Anna Fietko
Akompaniament: Tomasz Brudnowski i Andrzej Pakuła – fortepian oraz Maciej Łyko (gitara)
Reżyseria: Magdalena Sielecka
Światło – Krzysztof Zawisza
Dźwięk – Tomasz Dęga
—
Dwa minusy:
Jeden minus – nie było płyty Zespołu, co dla ich sympatyków było wielkim zawodem, ale stało się to nie z winy Zespołu. Więc czekamy…
Drugi minus – po raz drugi w grudniu, w dniu występu Zespołu na dworze było mroźno, ślisko, pełno śniegu, co zapewne sporo osób zniechęciło do przybycia na ten świetny koncert.
—
Wypowiedzi
Stanisław Sitarz – wiceprzewodniczący Rady Powiatu:
– Od dawna kibicuję zespołowi, dlatego dzisiaj również przyszedłem i nie zawiodłem się. Trzeba by pomyśleć, w jaki sposób im pomóc w dalszym rozwoju, ewentualnie wypłynąć do jeszcze większej publiczności.
—
Tomasz Brudnowski:
– Mam wiele pomysłów, myślę, że jeszcze zaskoczymy widzów naszymi nowatorskimi występami. Balet? Czemu nie, myślę i nad tym. Przypominam, że dewizą „Młyna” jest wykonywanie własnych utworów i to będziemy starali się kontynuować, ale faktycznie przy takim jak dzisiaj występie, można zaprezentować jakieś ze dwa światowe czy polskie przeboje.
—
Adam Szabat:
– Czy dzisiaj w dzień pracowałem? Ależ oczywiście, trochę się nachodziłem po tym sypkim śniegu i śliskim podłożu, przecież ludzie na mnie czekają, ale na scenie nie myślałem o tym, że jestem zmęczony, ponieważ ja tym żyję.
***
Opracował – mak