21 listopada 2024

Stanisław Eugeniusz Bodes – Z cyklu „Chwała Bohaterom” – Dzieje Oręża Polskiego – Wydanie specjalne nr 8 „Lipsk – Bitwa Narodów” 16 – 19 X 1813 roku

Rok 1812 upłynął od wielkiego przedsięwzięcia, jakie cesarz Francuzów dokonał przekraczając Niemen, czyli granicę państwa rosyjskiego. Nikt jeszcze w historii świata nie prowadził armię, która przekroczyła 600 tys. żołnierzy i 900 dział. Wielka Armia składała się często z tysięcy obcych sobie żołnierzy, z których kontyngenty były wzięte wbrew sobie. Po kilku miesiącach z tej wielkiej liczby wojska nie zostało prawie nic. Ci, co nie zginęli w bitwach, nie zmarli z ran, nie poszli do niewoli, zamarzli na długiej drodze straszliwego odwrotu czy znaleźli grób na dnie Berezyny. Tak wielkiej klęski nikt nie przewidział, ale i odwrót nie przebiegał jeszcze w tak ekstremalnych warunkach, do których nie byli przygotowani żołnierze.

Reklamy

 

Stanisław Eugeniusz Bodes – Z cyklu „Chwała Bohaterom” – Dzieje Oręża Polskiego

Wydanie specjalne nr 8

Reklamy

„Lipsk – Bitwa Narodów”, 16 – 19 X 1813 roku.

Ta wielka bitwa była 205 lat temu!

Reklamy

 

Napoleon zostawił w końcu armię i jak najszybciej zjawił się w Paryżu, bo w stolicy szykowano zdradę. Powstawała także kolejna już VI koalicja, której celem było pokonanie Francji i Napoleona. Jak się udało cesarzowi w tak krótkim czasie odbudować armię, z którą odniósł kilka w 1813 roku kilka zwycięstw, zasługujących na najwyższe uznanie, jednak francuscy marszałkowie i generałowie przegrywali z reguły wszystkie bitwy nowej kampanii i marnując wielu żołnierzy?

 

            Wszyscy, którzy przeżyli dramat zagłady Wielkiej Armii nie mogli odzyskać dawnej determinacji. Wielu chciało w spokoju zażywać sławy i majątku, które szczodrze dostawali od Napoleona. Jednak pod okiem cesarza zdobywali się na heroiczne ataki, ryzykując często jak prości żołnierze. Cały prawie rok 1813 VI koalicja za angielskie funty zbiera swoje wojska do ostatecznej rozprawy z Francją, ale Napoleon jest wciąż groźny mimo dysproporcji wojsk, które powoli, ale prą wciąż do przodu. Poddają się także twierdze w Księstwie Warszawskim takie jak: Modlin, Zamość, Gdańsk. Armia rosyjska po uzupełnieniu szeregów nowymi żołnierzami okupuje ziemie polskie, także Prusacy nie próżnują i wysyłają w pole swoje najlepsze pułki i dywizje w liczbie 80 tys. Rząd i wojsko polskie z ks. Poniatowskim na czele zaczyna przygotowywać się do opuszczenia kraju. Zawarto porozumienie z Austriakami o przejściu ze złożoną bronią do Saksonii, przecież królem polskim nadal jest Fryderyk August. Cała najważniejsza część letnio-jesiennej kampanii toczy się na terenie Saksonii, która jest sprzymierzeńcem cesarza Napoleona. Wszyscy inni zaczynają odchodzić od Francuzów, którym na dodatek zdradziecko strzelają w plecy. Jedynie Polacy na ogół są wierni Napoleonowi do końca.

 

Czy możemy zanim „Wielka Armia” stanie do walki pod Lipskiem wymienić miejsca, gdzie doszło do walk?

 

            Do walk i bitew dochodzi wszędzie i na bardzo dużym obszarze. Otóż tam gdzie dowodzi Napoleon Francuzi biją sprzymierzone wojska koalicji, m.in. pod Lützen, Bauzen (Budziszynem) i Dreznem, ale tam, gdzie dowodzą marszałkowie dochodzi do ciężkich porażek, gdzie straty będą już nie do odrobienia (Kazbach, Kulm). Namalowałem kilka obrazów, które pokazują, gdzie są Polacy np. w bitwie pod Weddin – 21 VIII nieszczęśliwie od wystrzału polskiej armaty ginie płk. Telesfor Kostanecki, pod Georgenwalde – 4 IX, resztki kirasjerów 14 Pułku pod Strohweide – 6 IX i dużą batalię z połączonymi pułkami 10 i 13 huzarów pod Peterswalde. Na miesiąc przed śmiercią ks. Józef Poniatowski szarżuje na czele plutonu krakusów w bitwie pod Zetlitz – 19 IX.

 

Jak wygląda teren przyszłej kompanii i skąd nadciągają wrogie wojska, w jakiej sile i przez kogo są dowodzeni?

 

„Wielka Armia” zostaje skoncentrowana przez Napoleona wokół Lipska, gdzie mają zająć korpusy swoje stanowiska i dokąd mają się cofać poszczególne dywizje i pułki francuskie oraz sprzymierzone jeszcze z cesarzem kontyngenty. W te miejsca maszerują z terenu księstwa zgodnie z umową, żołnierze księstwa warszawskiego razem z rządem, którym zagwarantowano bezpieczny przemarsz.                                   

Wiadomo, że od południa nadciąga armia austriacka Scharzenberga, od wschodu zbiera się armia pruska i śląskie oddziały. Od północnego wschodu idzie armia rosyjska, której dywizje stykają się z Prusakami Blüchera, wreszcie od północy maszeruje armia szwedzka, którą prowadzi były marszałek francuski a obecnie szwedzki następca tronu.

 

Na przedpolach Lipska dojdzie do szeregu bitew, zanim walki toczyć się będą w granicach miasta?

 

Oczywiście pierwsze walki zaczęły się toczyć daleko na przedpolach miasta. Może warto kilka miejscowości wymienić. Bo malując kilka prac z tamtych terenów, poznałem dość dobrze historię regionu. Albersdorf, Dennewitz, Pirna, Jüterborg, Lőbau, Erfurt czy Lindenau. Wybrałem także te miejsca, które będą przedstawione w tryptyku. Pierwszy obraz będzie dotyczył akcji, kiedy to oddziały pruskie nacierają pod Marskersdorf. Czoło im będą stawiały polskie pułki piechoty. Ten obraz z lewej strony przedstawia dramatyczną pełną ofiar obronę przeciwko Prusakom, którzy już nie wiadomo, który raz atakują wojska polskie.

Oczywiście cały tryptyk dotyczyć będzie walk polskich oddziałów, którym należy się odpowiednia do ich zasług sztuka. Drugim takim epizodem z trzydniowych walk będzie starcie pułków i szwadronów kawaleryjskich, które miało bardzo zacięty przebieg pod Wachau. Będzie to też największy fragment obrazu, (środkowa część tryptyku), gdzie pułki kirasjerów, dragonów oraz naszych ułanów 3 i 6 pułku. Szarżują na masy jazdy austriackiej, która składa się na pierwszym planie z dragonów i kirasjerów cesarskich. Za to na trzecim obrazie będzie przedstawiona bitwa piechoty francuskiej i polskiej przeciwko wojskom rosyjskim cara Aleksandra pod Schönefeld. Wszystkie trzy obrazy będą się składać na jeden wielki tryptyk o sławnej bitwie.

 

Bitwa pod Lipskiem – Bitwa Narodów, tak też można nazywać bitwę, w której walczyli żołnierze z wielu europejskich krajów?

 

Należy wymienić, chociaż najważniejszych bohaterów dramatu po jednej i drugiej stronie. Będzie to bitwa, w której wezmą resztki „Wielkiej Armii”, które ocalały z pogromu w Rosji, zasilone nowymi kontygentami i kolejnym poborem we Francji, ale to już nie to samo. Natomiast po bitwie lipskiej i olbrzymich stratach nie uda się w 1814 roku odtworzyć wartościowych sił, które będą w stanie nawiązać równorzędną walkę z wrogiem. Młode roczniki, które udało się porwać, nie będą dostatecznie wyszkolone, a tym samym mało wartościowe. Proces tworzenia nowych wojsk nie dał żadnych pewności, że nowa armia zapewni ostateczne zwycięstwo w 1814 roku.

 

Dowiedziałem się, że mimo szczupłych sił korpus polski odegra znaczną rolę w najbliższych zmaganiach. Ilu naszych żołnierzy dotrze do Saksonii?

 

Wojsko Polskie w liczbie około 16 tys. Wyszło z Krakowa i przez ziemie czeskie zmierza na spotkanie z Wielką Armią. Przedstawiam wykaz pułków i jak wyglądała organizacja przemarszu do strefy operacyjnej wojsk napoleońskich.

            Ks. J. Poniatowski zdołał zebrać żołnierzy po stratach V korpusu polskiego w Rosji. Teraz przed opuszczeniem kraju całe wojsko podzielono na pięć kolumn.

 

KOLUMNA I – d-ca gen. bryg. J. Toliński

-11, 12, 13 i 18 pułki ułanów, artyleria i komp. Pontonierów. Razem 171 oficerów i 1832 żołnierzy.

KOLUMNA II – D-ca gen. Dyw. L. Kamieniecki

– 8, 15 p. piechoty 3, 5, 6 pułki kawalerii oraz artyleria piesza, 221 szwoleżerów gwardii – to razem 249 oficerów i 3740 żołnierzy.

KOLUMNA III – D-ca gen. bryg. Ł. Biegański

– 1 i 16 p. piechoty, 8, 14 pułki jazdy, 2 p. straży przedniej, korpus inżynierów i dyrekcja artylerii – razem 247 oficerów i 3154 żołnierzy.

KOLUMNA IV – D-ca gen. Dyw. I. Krasiński (w zastępstwie J. Weyssenhoff)

– 6, 12 pp. I pułku kawalerii, I pułk straży przedniej i artyleria piesza, batalion saperów, batalion taborów i komp. razem – razem 168 oficerów i 2193 żołnierzy.

KOLUMNA V – d-ca gen. dyw. A. Sułkowski

– 3, 13 p. piechoty. 16, 20 pułki jazdy, 3 P. Straży przedniej, część artylerii pieszej, batalion francuzów – razem 200 oficerów i 3906 żołnierzy.

Łącznie – 1035 oficerów i 14 825 żołnierzy, czyli łącznie 15 860 ludzi.

 

            Są to już wszystkie oddziały polskie, które walczyć będą pod Lipskiem, a potem będą osłaniać odwrót armii francuskiej. W tym okresie mamy do czynienia z wielkim wykorzystaniem naszych żołnierzy do bezpośredniego boju. Jak Wielka Armia po przekroczeniu Niemna szła po ziemi rosyjskiej, to nasze pułki i szwadrony szły w straży przedniej (w awangardzie) będąc narażone na wszystkie czołowe starcia i zasadzki.

            Potem po opuszczeniu Moskwy i praktycznie aż do warszawy oddziały Polskie tworzą straż tylną (ariergarda) i tocząc ciężkie walki, powstrzymują zapędy nieprzyjacielskich wojsk. Lecz mamy już jesień 1813 roku i po wyjściu z Krakowa, obce wojska zalały nasz kraj, a tysiące żołnierzy polskich już nigdy nie zobaczą Ojczystej ziemi, ani swoich bliskich. To musiała być wielka trauma dla licznych Polaków, którzy opuszczali swoje domy i rodziny.

 

 W Lipsku następuje kolejna reorganizacja wojska polskiego, która tworzy teraz VIII Korpus „Wielkiej Armii”:

 

Kawaleria: 7 dyw. Jazdy lekkiej – gen. Michał Sokolnicki

  1 PSK – płk Zygmunt Kurnatowski

  3 P. Ułanów – płk Aleksander Oborski

 

8 Dyw. Jazdy:

  6 P. Ułanów – płk Tadeusz Suchorzewski

   i 8 P. Ułanów – płk Antoni Potocki

 

26 Dyw. Piechoty – gen. Ludwik Kamieniecki

  1 pp – płk Tadeusz Piotrowski

  12 pp – ppłk Maciej Rybiński

  15 pp – płk Mateusz Straszewski

 

27 Dyw. Piechoty – gen Izydor Krasiński

  8 pp – płk Jan Kanty Ostrzewicz

  16 pp – mjr Ignacy Bolesta

 

Bitwa zaczęła się już 16 X, potem nastąpiła jednodniowa przerwa po krwawych zapasach aż 19 X doszło do tragedii odwrotu, w którym to dniu przepadły nasze nadzieje?

           

Pierwszego dnia Napoleon zamierzył uderzyć przeciwko armii głównej sprzymierzonych (150 tys.) i właśnie w tym kierunku 119 żołnierzy napoleońskich wspomaganych przez 480 dział, a także na czołowe oddziały Blüchera (60 tys.) skierowano 50 tys. żołnierzy i 220 dział. Łącznie Francuzi wystawiają 172 tys. Żołnierzy i 700 dział przeciwko 210 tys. żołnierzy sprzymierzonych. Nieprzyjaciel miał grubo ponad 15 tys. kawalerii, która wykorzysta swoją przewagę. Około godz. 8 to książę Schwarzenberg wydał rozkaz do natarcia. Miało dojść do jednej, a doszło jednocześnie do kilku bitew od razu. Główne zmagania toczyły się wzdłuż linii Markkleberg – Wachau – Liebertwolkewitz. Pierwsze strzały rozpoczęły liczne baterie, które swoim ogniem rwały krwawe bruzdy w głębokich kolumnach nacierających wojsk. Straszne to były zmagania, poszczególne wsie i pozycje przechodziły z rąk do rąk, a wszędzie leżały tysiące rannych i zabitych.

            W  Dösen stawili opór Polacy z 27 dywizji piechoty, z pomocą Francuzów gen. Semellé i artylerii rozbijali kolejne szturmy, w pewnej chwili 3 Pułk ruszył na kirasjerów Lewaszowa. Którzy zaczęli uciekać, skoczyli im na ratunek husarzy gwardii rosyjskiej, doskoczył wtedy 6 P. Ułanów zatrzymując wroga. Jest w tej walce coś niepojętnego? Dwa pułki polskich ułanów (niecałe 800 jeźdźców) szarżują 9 razy przeciwko 5 pułkom jazdy nieprzyjacielskiej.

            Główne walki miały bardzo krwawy przebieg pod Wachau, gdzie po wielogodzinnych zmaganiach nie ma ciągle rozstrzygnięcia. Napoleon wydaje o godz. 14.00 rozkaz (spóźniony) o szarży kawaleryjskiej, którą ma poprowadzić król Neapolu Joachim Murat. Szarża na początku rozbija wszystkich na drodze, jednak wrogom wciąż przybywają posiłki. Co raz więcej jazdy atakuje Francuzów. Trwają ciężkie walki pod Möckern, Kleeberg, Gross Klein-Wiederitzsch, a potem Wiederitzch, Probstheida i Podelwitz.

Cały dzień trwa rzeź tysięcy ludzi. Zabitych już nikt nie liczy. Tysiące rannych zwożono do Lipska, gdzie nie ma już miejsca. Setki rannych od 5 dni leżą w polu. Sprzymierzeni tego dnia tracą 38 tys. zabitych i rannych, a Francuzi 23 tys. żołnierzy. Zanosi się na wielką bitwę i mimo wysokich strat Napoleon nie myśli jeszcze o odwrocie i popełnia wielki błąd, który będzie miał poważne konsekwencje dla cesarstwa. Gdyby po pierwszym starciu wycofano się z bitwy, sytuacja byłaby inna, a po dojściu posiłków, mógł Napoleon spróbować szczęścia w innym miejscu.

 

Powiedz jeszcze, jaka jest proporcja sił koalicyjnych do francuskich oddziałów, które stawiają opór. Jacy marszałkowie są w polu?

 

Cesarz Napoleon przystępując do bitwy pod Lipskiem miał do swojej dyspozycji 190 tys. żołnierzy około 700 dział. Przeciwnik w tym samym czasie liczy biorąc pod uwagę tylko armie austriacko – czeskie ks. Schwarzenberga i śląską gen. Blüchera na ponad 205 tys. i ponad 1000 dział. Brak jest jeszcze armii szwedzkiej (60 tys.) czy rosyjskiej rezerwowej gen, L. Benningsena 30 tys. ludzi, a także oddziałów austriackich gen. Colloredo z 20 tys. żołnierzy.

Nie będę pisał o dokładnych liczbach poszczególnych brygad, dywizji czy armii, o pułkach prawie nie wspominam ze względu na mnogość różnych opracowań i materiałów, których tylko samo przedstawienie oddziałów zajęłoby o wiele więcej stron niż przeznaczyliśmy na cały wywiad. Jednak używając skrótów, wszystkich żołnierzy w bitwie pod Lipskiem było ponad 500 tys. żołnierzy (540). Gdyby jeszcze dodać, jakiej narodowości byli żołnierze po obu stronach, to można przyjąć, że Lipsk – Bitwa Narodów zasługuje w zupełności na taką nazwę. Zresztą jest to ostatnia tak wielka bitwa epoki napoleońskiej, nawet późniejsze Waterloo nie będzie już tak liczne.

 

Czy naprawdę w bitwie walczy tyle narodowości?

 

            Tak, są na to dowody, że pod Lipskiem walczą Francuzi, Rosjanie, Prusacy, Austriacy, Szwedzi, Polacy, Bawarczycy, Badeńczycy, Sasi, Czesi, Węgrzy, Serbowie, Włosi, Hiszpanie, itd.

            W bitwie oprócz Napoleona wezmą udział korpusy takich marszałków jak: Klaudiusz Victor, Fransoise Kellermann, Nikolai Oudinot, Joachim Murat, Michał Ney, Stephen Macdonald, Eduard Mortier czy książę Józef Poniatowski, a także gen. Jakub Lauriston, Horacy Sebastiani, Maria Victor Latour – Maubourg, gen. Stephen Nansouty, Eduard Milhaud i jeszcze wielu innych, których miłośnicy epoki napoleońskiej znają doskonale. Tak samo sprawa wygląda po drugiej stronie: książę Karol Filip Schwarzenberg, gen, Johannes Klenau, książę gen.Ludwik Essen – Homburg, Rosjanie hr. gen. Ludwik Wittgenstein, gen. Michał Barclay de Tolly, gen. Gorczakow, Matwiej Płatow czy płk Friedrich Hohenlole, gen. Friedrich Kleist, gen. Piotr Pahlen, gen. Leberecht von Blücher, ks. E. Wirtemberski, gen. Nostitz, Mevveldt, Bianci, Röder, Wrangel oraz Ziethen. Nie sposób wymienić wszystkich znanych oficerów, którzy w dniach 16 – 19 X 1813 stanęli do bitwy naprzeciw siebie.

 

Wiem, że po jednym dniu walk, nastąpił krótkotrwały rozejm 17 X (niedziela) do zachodu słońca. Czy zaszły w tym czasie jakieś zmiany?

 

             Można przyznać, że gdyby Napoleon z samego rana rozpoczął odwrót „Wielka Armia” zostałaby uratowana. Trwały, co prawda drobne starcia, które rozpoczęli Prusacy, ale gdy inni nie podjęli walki przerwano także te już rozpoczęte.

            Wszyscy szykowali się do nowych zmagań na następny dzień reorganizując dotychczasowe dywizje i pułki, czekano na posiłki, uzupełniano amunicję, zbierano i odwożono na tyły rannych.

            Sprzymierzeńcy doczekali się posiłków! Zameldował się z armią północną ks. Bernadotte (Szwedzi), rosyjska armia rezerwowa Benigsena i korpus austriacki gen. Colloredo. W ten sposób wojska koalicji uzyskały dwukrotną przewagę nad Napoleonem. Trzeciego dnia bitwy wojska sprzymierzonych jeszcze bardziej otoczyły i zacieśniły pierścień okrążenia wokół Francuzów. Prawe skrzydło gen. Benigsena-30 tys. żołnierzy. Środek Barclay de Tolly-55 tys. żołnierzy. Lewe skrzydło Hessen-Homburg-40 tys. żołnierzy, dochodzi jeszcze Bernadotte z 95 tys. i Blücher z 26 tys. żołnierzy – łącznie 290 tys. ludzi i 1466 dział. Wszystkich książąt, generałów, których wymieniłem, to ich wojska, dywizje i brygady ruszyły z wielu stron na korpusy francuskie, które tylko na mapie miały pełne stany, w rzeczywistości były to skromne resztki świetnych niegdyś oddziałów.

Napoleon cały czas był obecny, jeździł w różne miejsca, rozmawiał z marszałkami czy z generałami. Od lat toczą się spory wśród historyków czy cesarz w niedzielę wieczorem wiedział, że nie wygra z taką przewagą. Chociaż Francuzi rozbijali liczne dywizje i pułki przeciwnika, który w miejsce zniszczonych był w stanie dosłać następne oddziały, które czekały w rezerwie.

 

Czy długo jeszcze będzie trwała bitwa?

 

Próżno by wymieniać miejscowości czy poszczególnych dowódców, tak dużo ich było. Walka stawała się coraz bardziej zacięta, aż przyszło najgorsze. Zdrada! Cios w plecy! Brygada saska licząca 500 koni przeszła na drugą stronę. To samo zrobił saski batalion piechoty i wirtemberska brygada jazdy (556 koni). Po niecały godzinie do wszystkich dotarła wieść haniebna i tchórzliwa „Zdrada Sasów” Na północy, pod Schönefeld (trzecia część tryptyku), natarli mocno Rosjanie Langerona i Szwedzi w drugiej linii, był też gen. M. Płatow z Kozakami. Trzeba wspomnieć o generale Osten – Sacken czy Yorku. To z tamtej strony umocniono bramę Hallską w obronie, której ginie 800 polskich żołnierzy.

Po południu Napoleona zdradzili prawie wszyscy obcokrajowcy ze Związku Reńskiego. Jedynie gen. Von Zeschan z 500 ludźmi został przy Francuzach, podobnie postąpił gen. Lessing z bryg. saskich kirasjerów. Do samej nocy trwała rzeź tysięcy ludzi, dopiero ulewa uratowała oddziały cesarza od zupełnej katastrofy. O godz. 19.00 złożono Napoleonowi raport, że zużyto 95 tys. amunicji, a w jaszczach zostało tylko 16 tys. Sztuk, co najwyżej wystarczy na 2 godziny.

 

Zbliża się chyba ostatni dzień bojów. Jak dla nas Polaków zakończy się największa batalia epoki napoleońskiej?

 

Tak, dzień 19 X 1813 roku wielu Polaków będzie pamiętało do końca życia, nowe pokolenia uczyć się będą w szkołach o „Bitwie Narodów”, gdzie mimo klęski polski wysiłek zostanie na polu walki zamieniony na zwycięstwo duchowe w literaturze, sztuce, tradycji, a także w historii. To o nas będzie się mówiło jako o najwierniejszych z wiernych. Za wielkie zasługi polskich żołnierzy, których cesarz obrzucał krzyżami, a wódz naczelny książę Józef Poniatowski został przez Napoleona mianowany marszałkiem Francji.

            O niezwyczajnych przymiotach żołnierzy cesarza niech świadczy fakt, że na północy o wieś Schönfeld, Francuzi w 28 tys. Żołnierzy odpierają osiem wielkich szturmów wrogich korpusów, które razem liczą ponad 90 tys. wojska. Bitwa czasami przybiera niespodziewany obrót, kiedy są nieprzewidywane zdarzenia, które potem stają się symbolem wielu legend, którymi zasłynie epoka napoleońska.

            W tym samym czasie na zachód od Lipska nieprzyjaciel spróbował zablokować drogi odwrotu, ale cesarz wydał już rozkazy o wycofaniu resztek wojsk. Poszły rozkazy do korpusów o powolnym ruchu do tyłu i jednoczesnym oporze wobec atakującego nieprzyjaciela.

 

Co się dzieje z Polakami, musi być im bardzo ciężko?

 

            Napoleon rozmawiał z ks. Poniatowskim o potrzebie osłony Wielkiej Armii siłami polskimi VIII Korpusu, który musiał zmienić stanowiska i przejść na południe miasta. W nocy rozpoczęła się rejterada wojsk cesarskich. Wszędzie leżały zwłoki zabitych, setki i tysiące rannych leżały bez opieki na ziemi, którym już nikt nie był w stanie pomóc. Miasto było zatarasowane sprzętem wojskowym, dlatego odwrót tysięcy żołnierzy trwał bardzo wolno, wszędzie stały wozy, furgony, armaty i zabite konie. Przygotowano także smołę i drzewo do podpalenia mostu. Wróg, gdy zobaczył opuszczone stanowiska na przedpolach miasta powziął zdecydowane kroki szykując się do ostatecznego szturmu. Bój rozpoczęli Rosjanie gen. Dochturowa, potem włączali się do walki inni, o godz. 7 spotkał się car Aleksander I z królem Prus Fryderykiem II. Zjawił się niedługo potem i cesarz Austrii Franciszek I.

 

Czy można było uratować walczących żołnierzy?

 

            Zacięte walki trwają w wielu miejscach miasta. Walczą Prusacy, Rosjanie i Austriacy. Pozostawieni Francuzi bronią się twardo, wróg musi często walczyć o każdy dom, podwórze. Dobrze, że chociaż razem z Neyem uratowała się polska dywizja gen. H. Dąbrowskiego.

            Ks. Józef ma przy sobie około 2 tys. Żołnierzy (tyle pozostało z VIII Korpusu). Przy księciu jest także szwadron kirasjerów (100 ludzi) i nieliczny oddział Krakusów kpt. Puzyny. Od rana Polacy odpierają ataki gen. Kleista, Wittgensteina i Colloredo. Cztery polski pułki cofają się w twardej walce., w pewnej chwili komp. Badeńczyków zdradza i strzela polskim żołnierzom w plecy. Ginie płk Malczewski, a resztki naszych żołnierzy zostają rozbite. Wróg bez przerwy pcha się do przodu, cofający się żołnierze wierni Napoleonowi toczą heroiczne boje. Kpt. Lafontaine ma zadanie wysadzić most, jak zobaczy nieprzyjaciół i czekać na żołnierzy, którzy są jeszcze po tamtej stronie.

Niestety po chwili został tylko kapral z kilkoma saperami i widząc strzelców rosyjskich, którzy podchodzili podpalił lont. Potworny huk wstrząsnął okolicą, gdy opadł kurz i dym po moście nie było śladu, za to na prawym brzegu Elstery został ks. Poniatowski z grupą żołnierzy, marsz. Macdonald, gen. Reymer i Lauriston. Zostało odciętych 15 tys. Ludzi, którzy ciągle walczyli. Mimo tragicznej sytuacji kilkuset Polaków broni honoru do godz. 14.00, dopiero wtedy, gdy uzyskują honorową kapitulację 500 tych dzielnych żołnierzy składa broń, zachowując sztandary.

 

Gdzie jest ks. Józef Poniatowski – Naczelny Wódz Wojska Polskiego i jednodniowy marszałek Francji?

 

            No właśnie, gdzie jest? Książę przedziera się ogrodami w stronę rzeki Pleissy, wszędzie są Prusacy, którzy chcą wziąć księcia do niewoli. Widząc bogaty ubiór, myślą, że to może marsz. Macdonald, strzelają więc do eskorty. Po chwili przy rannym ks. Poniatowskim jest tylko kilkunastu ludzi, wszyscy ranni, przedzierają się dalej pieszo otoczeni ze wszystkich stron. Książę znów zostaje ranny, tym razem w bok, chwilami traci przytomność i jest podtrzymywany przez adiutantów. Garstka Polaków dociera do brzegu Elstery, podają księciu ostatniego konia, na którym ks. Poniatowski rzuca się do rzeki, nie chcąc iść do niewoli. Przy drugim brzegu otrzymuje kolejny postrzał w pierś, ściąga odruchowo wodze, przez co obala konia na siebie, na dodatek pęka popręg i książę znika w nurcie rzeki. Rzucił się z krzykiem na ratunek adiutant księcia kpt. Hipolit Blechamp, dzielny Francuz nie uratował zginął ks. Poniatowskiego i zginęli razem w rzece.

            Rozpacz pozostałych Polaków była niewypowiedziana, rzadko, kiedy po stracie wybitnych ludzi można tak przeżywać śmierć, jak to uczyniły skrwawione resztki żołnierzy polskich. Po kilku dniach poszukiwań wyłowiono ciało z rzeki i przyniesiono do magistratu, gdzie kilku generałów dokonało identyfikacji. Zwłoki księcia Józefa złożono do miedzianej trumny, a potem razem z ocalałymi żołnierzami miały wrócić do kraju.

 

Jak sytuacja wyglądała, kiedy umilkły strzały i co się stało z polskim wojskiem?

 

            Jeszcze po południu trwały pojedyncze walki, wielu Francuzów w rozpaczy nie chciało się poddać walcząc do końca. Wojska sprzymierzonych zajmowały całe miasto przeszukując wszystkie budynki, gdzie mogli ukrywać się żołnierze. Zresztą wszędzie było pełno rannych, którzy potrzebowali pomocy. Tymczasem na rynek wjechali władcy Rosji i Prus, którzy przyjmowali gratulacje. Przy bramie Grymnickiej spotkali Cesarza Franciszka, którego powitali serdecznie. Wszyscy po kongresie wiedeńskim zostają zaborcami narodu polskiego. Gubernatorem Lipska zostaje rosyjski gen. Szuwałow. Zaś załogę miasta ma tworzyć 2 tys. żołnierzy cara i króla pruskiego.

 

Jaki jest bilans 4-dniowych walk, gdy zaangażowanych było ponad pół miliona żołnierzy?

 

            Bitwa Narodów pod Lipskiem została zakończona, koronowane głowy VI Koalicji świętują triumfy, cała uwaga Europy koncentruje się na nich jako zwycięzcach nad cesarską Francją i Napoleonem.

            Wielka Armia pokonana, rozbita uchodzi na zachód zostawiając za sobą tysiące zabitych, rannych i wziętych do niewoli żołnierzy. Przecież rok temu w 1812 roku zginęło kilkaset tysięcy ludzi podczas wyprawy do Rosji. Różne podaje się liczby po bitwie lipskiej. Wielu historyków do dziś przedstawia inne opinie na ten temat.

            Pozostaje mi w takim razie podać dane, które opracowali polscy historycy i badacze. Ogólnie, Wielka Armia straciła 20 tys. zabitych i 30 tys. rannych. Ponad 15 tys. przeszło na stronę wroga, lecz nie byli to Francuzi, a jedynie kontyngenty z państw niemieckich. Brak jest jeńców francuskich, co może dziwić, ale tak było? Stracono 250 dział, 130 tys. karabinów i około tysiąca jaszczy. Zginęło ponadto 30 wyższych oficerów. Wzięto do niewoli kilku marszałków i generałów, pułkowników i młodszych oficerów.

            Bardzo duże straty dotknęły żołnierzy polskich, prawie 10 tys. Zabitych, rannych i tych, którzy dostali się do niewoli. Poległ śmiercią bohatera dowódca VIII korpusu polskiego marsz. Ks. Józef Poniatowski, większość generałów i pułkowników została ranna, wielu oficerów zginęło lub trafiło do niewoli. Tak ogólnie wyglądał bilans strat wojska polskiego, które przyszło z kraju, a przecież byli jeszcze Polacy w innych jednostkach.

 

No, a strona przeciwna, jakie to straty ponieśli sprzymierzeńcy?

 

Podaję dane według źródeł pruskich. Ogółem wojska koalicji antynapoleońskiej straciły 53 774 poległych, w tym 1792 oficerów.

            Dokonując podsumowania strat, to Rosjan zginęło 22 605 żołnierzy. Prusaków zginęło 16 033 żołnierzy w tym wielu generałów i wyższych oficerów, Austriaków 14 958 żołnierzy i tylko 178 Szwedów, liczby rannych nie ustalono. Za to do niewoli francuskiej trafiło ponad 20 tys. ludzi. Jednak po Lipsku skończyła się hegemonia Napoleona w tej części Europy, wyzwolono ziemie na wschód od Renu, ale też przepadło dla nas Księstwo Warszawskie.

 

Co jeszcze możemy dodać, albo jak zakończyć ten niezwykle dramatyczny czas?

 

            Oczywiście, mogę długo jeszcze komentować różne fakty, ale jedno jest pewne wraz z upadkiem Napoleona przegrała także „sprawa polska”. Krótka kampania 1814 roku, niczego już nie zmieni. Potem nastąpi abdykacja „Cesarza”, to chyba najsmutniejszy dla napoleońskiej Francji epizod. Dla nas, polskich patriotów zabłysną jeszcze szwoleżerowie, ułani, piechota, będzie szwadron Elby i na ostatek Waterloo. Dla nieprzyjaciół naszych nastały radosne chwile, jakie przypadają tylko zwycięzcom.        

            Po stu latach zostanie wzniesiony monumentalny pomnik na znak zwycięstwa i śmierci. Jakby na ironię losu i poległym na polach wokół Lipska w przededniu (mamy przecież 1913 rok) wielkiej wojny w 1914 roku, w której tamta sprzed stu lat koalicja i zaborcy naszych ziem stracą swoje imperia i koronowane głowy. Pomnik ten, a bardziej jeszcze wyryty na nim napis: „Den Grossem Toten der Völkerschlacht”, czyli „Poległym bohaterom bitwy Narodów” stanowić miał przestrogę dla następnych pokoleń, a przyniósł niebotyczne straty i cierpienia milionów ludzi w następnych latach 1914 – 1918.

 

Epilog naszego spotkania zakończysz, czym?

 

            A tym, że cała epopeja napoleońska zajęła w mojej twórczości najwyższe miejsce z racji największej ilości obrazów, które namalowałem. Myślę, że to dobrze, bo doceniłem bohaterstwo tylu wspaniałych żołnierzy, przypomniałem epizody z tylu bitew, gdzie w obrazach można zobaczyć różnych żołnierzy, którzy walczyli między sobą na terenach prawie całej Europy.

            Parę też razy w trakcie tworzenia tych obrazów nuciłem półgłosem pierwszą zwrotkę „Marsylianki” czy „Mazurka Dąbrowskiego” dla wiecznej sławy i chwały o największych żołnierzach Napoleona. Byłem z naszymi i francuskimi żołnierzami Wielkiej Armii w wielu miejscach Europy od Portugalii aż do Moskwy. Zawitałem jeszcze z gen. Bonaparte do Egiptu podczas słynnej wyprawy w 1798 roku, malowałem także polskich legionistów w walkach na terenie Włoch czy na San Domingo. Odnalazłem w Hiszpanii miejsca, gdzie w bitwach brali udział Polacy. Malowałem liczne obrazy o wojnie w Księstwie Warszawskim 1809 roku, ale też na głównym froncie pod Eckmühl i Wagram. Po kilku latach cesarz Napoleon, a z nim Polacy pomaszerowali ku swojemu przeznaczeniu rozpoczynając wielką wyprawę na Rosję. Po kilku miesiącach podczas odwrotu w pełni rosyjskiej zimy przepadły wszelkie szanse i nadzieje, dobrze, chociaż, że geniusz cesarza przeprowadził przez Berezynę resztki żołnierzy, którzy w obecności Napoleona i sztabu palili dziesiątki sztandarów po nieistniejących pułkach. Niewiele zostało Polakom czasu, gdy dotarli do Warszawy i Krakowa, zebrawszy, co się dało wojska ruszyli jeszcze raz na wezwanie cesarza i na bój ostatni.

            Wojsko polskie pod Lipskiem złożyło daniną ze swojej krwi, jakiej się nie zapomina. Odżyła już nazajutrz legenda ich męstwa i trwa po dziś dzień o niezwyciężonej ofiarności narodu i wojska polskiego z początku XIX wieku. Do Francji z cesarzem wróciło 60 tys. żołnierzy, co dobitnie świadczy o straszliwych walkach, które zabrały tyle istnień ludzkich. To chyba tyle jak na odcinek specjalny o Lipsku, a z cesarzem Napoleonem spotkamy się w grudniu pod hiszpańską Somosierrą 1808 roku. Jeszcze jedno, proszę zwrócić uwagę na pracę, którą namalowałem jako 8 w kolejności, to najstarszy z dotychczas prezentowanych obrazów w galerii.                                               

Pokazuję też kilka zdjęć z wystawy w Niemczech pt. ”Napoleonische epoce” podczas wernisażu, której patronował Attachě Kulturalny z Konsulatu Niemiec we Wrocławiu Reiner Sachs, którego poznałem podczas wystawy na Dolnym Śląsku. Na jednym zdjęciu: tłumaczka Monika Bischof, Siegfried Hoche z Berlina i dyr. muzeum Jürgen Donner.

 

Spis obrazów:

 

„Lipsk – Bitwa Narodów 1813” (tryptyk), karton, 35×160 cm (1997) nr inw.529,530,531         

„Bitwa Narodów – Lipsk 1813”, rys. graficzny, kart – tusz „Wódz Naczelny – ks. Józef Poniatowski,  ol.–pł. 65×56 cm (1987) nr inw. 275

„Śmierć płk T. Kostaneckiego pod Weddin” 21 VIII 1813, ol.-pł. 35×50,5 cm (1998) nr inw. 548

„Lipsk – Polegli na Polu Chwały” – 1813, ol.–pł. 54×116 cm (1993) nr inw. 407

„Hanau – 1813”, ol. – pł. 70×60 cm (1983) nr inw. 202

„ Napoleon pod Arcis – sür – Aube” – 14 III 1814”, ol. – pł. 80×90 cm, nr inw. 380

„Szarża 1 Pułku Grenadierów Gwardii Napoleona”, ol.-pł. 64×110 cm (1998) nr inw. 545

„Boryan – Bac” – 1814, ol.–pł. 72×61 cm (1986) nr inw. 254

„Śmierć ks. J. Poniatowskiego pod Elsterą” – 19 X 1813, ol.- pł. 85,5×102 cm (1970) nr inw. 8

 

 

Reprodukcje, zdjęcia: Zofia Bodes, Marek Watras i Stanisław E. Bodes

Wywiad: Marek Ambroży Kitliński

Opracowanie: Stanisław E. Bodes i Marek A. Kitliński

 



 

 

Czytaj również – (Galerie):

Stanisław Eugeniusz Bodes  „Chwała Bohaterom” – Dzieje Oręża Polskiego, część 25 „Obertyn 1531”

Stanisław Eugeniusz Bodes „Chwała Bohaterom” – Dzieje Oręża Polskiego, cześć 26 „Komarów1920”

Stanisław Eugeniusz Bodes „Chwała Bohaterom” – Dzieje Oręża Polskiego, część 27 „Cudnów 1660”


itd. do pierwszego numeru


Wydania specjalne – (Galerie):

Stanisław Eugeniusz Bodes – „Chwała Bohaterom” – Dzieje Oręża Polskiego – Wydanie specjalne nr 5 – „W 100 – rocznicę wybuchu I Wielkiej Wojny Światowej” – 1914 – 1918.

Stanisław Eugeniusz Bodes – Z cyklu „Chwała Bohaterom” – Dzieje Oręża Polskiego – Wydanie specjalne cześć 6: Tatarskie najazdy „Bar – krwawa kolęda” 1666 r.

Stanisław Eugeniusz Bodes – „Chwała Bohaterom” – Dzieje Oręża Polskiego – Wydanie specjalne cześć 7 – „Korpus Ochrony Pogranicza” –  Pamięci Kresów Wschodnich

itd. do pierwszego numeru