Wczoraj na Komisji Budżetowej radni w Urzędzie Miasta dyskutowali, co zrobić z propozycją, a właściwie z propozycjami Pana Starosty o dofinansowaniu przez Miasto dróg powiatowych.
Kolejna powtórka z rozrywki. Pan Starosta już zdecydował, jak mamy uczestniczyć w jego kosztach. Bez żadnych ustaleń z burmistrzem przedstawił już umowy i to po kolei aż chyba 4, m.in. na remont ul. Gródeckiej 50 tys. zł, Grabowieckiej – chodnik ze ścieżką rowerową (w te i z powrotem), ponownie chodnik na Polnej za 8 tys., którego nie skończył w zeszłym roku, itd., razem 112 tys. zł!
Zapomniał, że w zeszłym roku „wymanewrował” po raz kolejny wszystkich z remontami dróg w śródmieściu Hrubieszowa i „wyrwał” za zgodą niektórych naszych radnych z budżetu miejskiego 237 tys. z.ł na drogi nie planowane z miastem.
Taki chory zwyczaj trwa już od kilku kadencji.
Rodzi się pytanie – czy powinniśmy dokładać setki tys. złotych co roku na drogi powiatowe i to na te, które ustala jedna strona, czyli Starosta? W tym roku, mam nadzieję, tego dosyć!
Może trzeba poczekać, aż Starostwo przekaże swoje lokalne drogi w mieście, (które niestety są od lat w fatalnym stanie), dopiero wówczas zdecydować o wydatkowaniu zarezerwowanej w budżecie kwoty?
Gdyby Targowa, Ludna, Szewska, B. Prusa przekazana były gminie miejskiej 2 – 3 lata temu, na pewno nie byłyby w takim stanie, jak na zdjęciach.
Czekamy na refleksję radnych powiatu z miasta Hrubieszowa – Panów Miściora i Sitarza.
Sławomir Kędziera