Matko jedyna! Co za noc, co za początek dnia! Wspaniała kolacja u tych pięknych ludzi. George z żoną (zapomniałem imieniu, przepraszam). W ogóle wyjechali po mnie na Cabo da Roca, wiedząc, że robi się ciemno.
Dzień 24 – Cabo da Roca zdobyte! Bóg jest wielki!
Dzień 24
Dystans: 200 km
Sponsorzy dnia: Edyta
Cabo da Roca zdobyte! Bóg jest wielki! Dziś królewski nocleg:)
Matko jedyna! Co za noc, co za początek dnia! Wspaniała kolacja u tych pięknych ludzi. George z żoną (zapomniałem imieniu, przepraszam). W ogóle wyjechali po mnie na Cabo da Roca, wiedząc, że robi się ciemno.
Więcej:
https://rowerowedobro.pl/?p=760
***
Dzień 25 – kaktusy i film motywacyjny
Dzień 25
Dystans: 180 km
Fb mi się psuje i zawiesza. Już dwie relacje napisałem i poszło w las… Więc krótko – intensywny dzień, dobrze, że koniec blisko. Krajobraz coraz bardziej afrykański. Trawa już dawno przestała być zielona, pojawiły się kaktusy. No i ciepło, bardzo ciepło. Jutro spróbuję dotrzeć do Hiszpanii. Ale byłoby fajnie:)
Więcej:
https://rowerowedobro.pl/?p=793
źródło, fot.: rowerowedobro.pl
wideo: facebook.com / Z księdzem na Gibraltar
Zobacz też:
Rowerem na Gibraltar. Ksiądz z Hrubieszowa przejedzie 4300 km dla Zuzi
Zapraszamy na mszę rozpoczynająca wyprawę na Gibraltar dla chorej Zuzi
Hrubieszów: Ksiądz Witek wyruszył w rowerową podróż na Gibraltar
W drodze na Gibraltar. Nowy sposób wpłat dla Zuzi
Z księdzem na Gibraltar: Czechy, Niemcy, Szwajcaria, Francja.
Z księdzem na Gibraltar. Dzień 22 – Agonia. Dzień 23 – Wiemy kiedy koniec